Aktualne wydanie
Wydanie nr 11/2025 (641)
N a p o c z ą t e k
5T e m a t t y g o d n i a
20K r a j
26Ś w i a t
40O p i n i e
50Hi s t o r i a
54S i e c i k u l t u r y
# 57 w blasku i cieniu Oscarów @ Jolanta Gajda-Zadworna60G o s p o d a r k a
66Podróże
68K u c h n i a
69N a k o n i e c
70Możemy odwrócić zły los
Z perspektywy kilkunastu miesięcy
wybory z jesieni 2023 r.
były prawdziwą tragedią, wręcz
katastrofą narodową. Przyniosły nam
zapaść w niemal wszystkich ważnych
dziedzinach życia. Przyniosły regres
rozwojowy, zapaść demokracji, śmierć
państwa prawa.
Zdegradowały Polskę do roli biernego
przedmiotu rozgrywek międzynarodowych,
i to w czasie, gdy decydują się losy
nowego porządku światowego. Obecna
władza tego zresztą nie ukrywa, zrezygnowała
z choćby symbolicznego wykorzystania
polskiej prezydencji w Unii
Europejskiej, zadowalając się rozdawaniem
pączków w tłusty czwartek. Nie
zorganizowała szczytu, niczego nie zaproponowała,
niczego nie wniosła. Cieszy
się, że nikt niczego od niej nie chce. Widocznie
na tym etapie nawet symboliczne
akcentowanie podmiotowości drażni
mocodawców, którzy w czasie realnych
kryzysów nie po raz pierwszy rezygnują
z jakichkolwiek pozorów partnerstwa.
W sumie obecna Polska wygląda
tak, jak byśmy przegrali wojnę o niepodległość.
Bo rzeczywiście przegraliśmy. Ci, którzy przed październikiem
2023 r. przestrzegali, że stawka nie może
być wyższa, nie przesadzali.
Na razie mamy pauzę rozwojową. Ale
trzeba zrobić wszystko, by była to jedynie
pauza, krótka przerwa, a nie cezura, która
oznacza zakończenie epizodu 30-letniej
względnej niepodległości podniesionej
na wyżyny możliwości w latach
2015–2023.
Czasy są wyjątkowo niebezpieczne,
„koniec historii” okazał się wielkim
złudzeniem. Agresywne imperium na
Wschodzie za chwilę zacznie się rozglądać
za kolejną ofiarą. Zapewne będzie
mogło liczyć na pomoc z Zachodu. W tym
czasie w Polsce rządzi ekipa wyjątkowo
niepoważna, wyjątkowo nieporadna i wyjątkowo
uzależniona od sił zewnętrznych.
Całą politykę państwową sprowadziła
do represji wymierzonych w opozycję,
PR-owych sztuczek i kupowania czasu
liczonego w dniach i tygodniach. Nic więcej
nie ma do zaproponowania. Nie ma
i nawet nie szuka, bo nie po to wyniesiono
ją do władzy.
Ale nie załamujmy rąk, nie rozpaczajmy.
Los sprawił, że już za trzy
miesiące możemy odwrócić sytuację,
możemy zakończyć ten smutny okres
naszych dziejów. To naprawdę dobra
wiadomość. Bywało przecież w naszych
dziejach, że na jakąkolwiek szansę na
odmianę losu trzeba było czekać całe dekady.
Tymczasem Polacy mogą zmienić
kurs swojego państwa już 18 maja. Mogą
sprawić, że rząd albo będzie czekał na
swój upadek, albo po prostu upadnie zaraz
po wyborach. Jedno wydarzenie może
nas wyrwać ze spirali śmierci.
Co więcej, szanse na wygraną obozu
niepodległościowego są bardzo duże.
Podczas konferencji programowej Karol
Nawrocki wygłosił przemówienie, w którym
potwierdził, że ma solidne „prezydenckie
papiery”. Wykazał się orientacją
w najważniejszych sferach, przedstawił
nowe pomysły, kolejny raz błysnął energią.
Rośnie też poparcie dla Sławomira
Mentzena, wśród młodych ludzi wręcz
skokowo, co znacznie zmienia sytuację
polityczną w perspektywie drugiej tury.
Dramatycznie słabnie, po prostu znika,
Szymon Hołownia. To rzecz niebagatelna,
oznacza bowiem unieważnienie,
a może i uśmiercenie, tej konstelacji politycznej,
która umożliwiła obecnej ekipie
zafałszowanie rzeczywistej woli Polaków
w ostatnich wyborach. Lewicowi kandydaci
na razie nie istnieją w tej rywalizacji
i chyba już nie zaistnieją.
Głębsze zmiany społeczne wsparte
silnym, korzystnym cywilizacyjnie wiatrem
z Ameryki także już wybrzmiewają
nad Wisłą. Nie można wykluczyć bardziej
śmiałej amerykańskiej interwencji
w obronie podstaw naszej demokracji,
demolowanych przez koalicję 13 grudnia.
Wybory rozstrzygną się o punkt procentowy,
może dwa, może trzy. Ale najważniejsze,
że ratunek jest na wyciągnięcie
ręki. Możemy znów ruszyć do przodu.
Nie można zmarnować tej szansy. Wciąż
wszystko zależy od nas. W przypadku
Polaków to już bardzo dużo.
Tak chce to wygrać – kampania Karola Nawrockiego
W nowym wydaniu tygodnika „Sieci” szczegóły strategii Karola Nawrockiego na kampanię wyborczą – klucz do sukcesu ma tkwić punktowaniu Trzaskowskiego i pozyskaniu wyborców Mentzena przed II turą. Jakie pułapki czekają na obywatelskiego kandydata? – pisze Marek Pyza.
Plan na zwycięstwo
Zgodnie z tym, co przed dwoma tygodniami pisaliśmy w tygodniku „Sieci”, na konwencji w Szeligach zobaczyliśmy „Nawrockiego 2.0”. To był pokaz siły kandydata oraz stojącego za nim zaplecza. Nic więc dziwnego, że w sztabie panuje stoicki spokój. Nie przejmują się ani rosnącym poparciem dla Sławomira Mentzena, ani niskim poparciem wśród najmłodszych wyborców. I mają ku temu powody – pisze Marek Pyza w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Państwo bez floty handlowej
Bez narodowej bandery Polska może zostać odcięta od dostaw strategicznych surowców: węgla, ropy i gazu – mówi kapitan żeglugi wielkiej Tadeusz Hatalski w rozmowie z Grzegorzem Górnym na łamach tygodnika „Sieci”.
Bitwa o przeżycie
Zaskakuje tempo, w jakim pogarsza się sytuacja w Polsce. Wystarczyło zaledwie 14 miesięcy rządów Tuska, aby zmienił on prosperujący europejski kraj w popychadło obcych rządów, w którym szczytem aspiracji władz jest produkcja kiszonych ogórków – pisze Konrad Kołodziejski w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.