Archiwum
Wydanie nr 11-12/2020 (90-91)
GŁOS NACZELNEGO
3Co było, co będzie
6Trójmorze
9Wspomnienie
10TEMAT MIESIĄCA
11Felietony
19Wehikuł czasu
20Skarby AGAD
24Tajemnice AAN
26Dawno temu
28Dusza kontusza
35Zdarzyło się
38IDMN
53Prasport
62Polonia
64Ziemiaństwo
67Wojna na ekranie
70Narracja USPL
72Pełna kultura
74Czym strzelać
87Diabeł nie mógł
88Szlachetne zdrowie
90Władczynie
93NAC prezentuje
94Ze zbiorów MPW
95Dwie odsłony tego samego medalu
W bieżącym numerze naszego pisma Czytelnicy znajdą dwa tematy miesiąca. W grudniu będziemy obchodzić 50. rocznicę tragedii z 1970 r., kiedy to władze komunistyczne (ekipa Gomułki) podjęły decyzję, by po raz kolejny strzelać do robotników. Nastąpiła w niedługim odstępie czasu kolejna kompromitacja reżymu. Jak słusznie mówił podczas posiedzenia Rady Głównej Episkopatu Polski z końca grudnia 1970 r. kard. Karol Wojtyła: „To nie jest tylko kryzys systemu u nas, to jest kryzys systemu w ogóle, systemu ekonomicznego, który nie daje tych rezultatów, na które liczył, które obiecywał, na które poniekąd stawiał”. Nieuchronność kryzysu systemu ekonomicznego została spotęgowana kryzysem moralnym i duchowym, widocznym co najmniej od 1968 r. Jak mówił dalej kardynał Wojtyła, wprawdzie samo dopominanie się o sprawy kultury w 1968 r. (sprzeciw wobec cenzury) nie wystarczyło, by zmusić władze do reakcji, a jedynie sprawy materialne (podwyżka cen z grudnia 1970 r.) to uczyniły, to jednak wydarzenia z grudnia 1970 r. i te sprzed dwóch i pół roku „musimy traktować w pewnym sensie … jako całość. To jest całość kryzysu, na który składa się i problem środków materialnych, chleba, i problem kultury, problem ducha”. Inaczej mówiąc, Grudzień ‘70 swoją tragedią unaocznił jednoznacznie, robotnikom w pierwszym rzędzie (jak części inteligencji rok 1968), że system komunistyczny nie ma nic do zaoferowania. Jest nie tylko pusty, ale i ciasny. Ta prawda, dla ludzi Kościoła i pokolenia umocowanego pamięcią o II RP i tysiącleciu dziejów Narodu od zawsze dostępna, stała się coraz powszechniejszą, akceptowalną w tych umysłach, które zostały zniewolone materializmem dialektycznym. Więcej nawet, same jakże często od czasów stalinowskich zmuszały Naród do pobytu w tej pustce i ciasnocie reżymowej ideologii. Grudzień 1970 r. widziany z perspektywy 50 lat jest zatem na nowo odczytywany. Ówczesne zbrodnie reżymu są dziś oceniane jako ujawnienie słabości systemu, który miał trwać wiecznie jako rzekomo spełniający wszystkie zachcianki ludzkie, a stał się reżymem podtrzymywanym przez przegranych cywilizacyjnie ludzi. Nie ludzi potępiamy a ideologię, która ich zniewoliła i zdegenerowała, wręcz pchnęła do zbrodni. Podobnie dziś, to „nie ludzie a ideologia”. Prowadzi ich do podobnego dna.
Jako IDMN rozpoczynamy obchody 160. rocznicy urodzin i 80 rocznicy śmierci naszego patrona, Ignacego Jana Paderewskiego (1860-1941). Od listopada do czerwca będziemy (na ile pozwoli nam koronawirus) zapraszać do udziału w różnych wydarzeniach, w tym dostępnych poprzez stronę www.idmn.pl
Ignacy J. Paderewski był wspaniałym kompozytorem, pianistą i mężem stanu, premierem w trudnym roku naszej niepodległości, w 1919. Zdobył jednak sławę, godną celebrytów, nie tylko z racji posiadanych talentów. Współgrały z nimi wartości, których był nosicielem i był im wierny. Był zatem przede wszystkim polskim patriotą, odpowiedzialnym za Ojczyznę i jej potrzeby. W 1910 r. tą potrzebą stał się pomnik Grunwaldzki w Krakowie, symbol jedności i wrażliwości Narodu; w 1914 r. tą potrzebą stało się porzucenie fortepianu na rzecz dyplomatycznych starań o wolną Polskę. Pozwoliło to Polakom cieszyć się z 13. punktu celów wojny wyznaczonych entencie przez Stany Zjednoczone, którą to deklarację przyjęli wszyscy sojusznicy amerykańskiego prezydenta, w tym Francja, Wielka Brytania i Włochy. Paderewski był człowiekiem miłosierdzia. Znany był ze swej ofiarności, kiedy to np. za darmo dał koncert zrozpaczonym studentom amerykańskim, którzy nie byli w stanie zebrać obiecanej sumy pieniędzy. Wśród nich był Herbert Hoover, który po I wojnie światowej oddał z naddatkiem Polakom dobro, które za młodu od Paderewskiego otrzymał. W tym numerze przeczytają państwo podobną historię, dotycząca Nowej Zelandii. I dobro wróciło, w 1942 r. gdy premier tego państwa zgodził się na przyjęcie pod skrzydła swych obywateli „polskie dzieci tułacze”. Takich ludzi dbających o ducha i materię Narodu jak Ignacy Jan Paderewski nam trzeba, także dziś.
Jan Żaryn, redaktor naczelny
Grudzień ’70 po pół wieku
Wszystko to, co zwykło się potocznie nazywać, dość w końcu umownym określeniem: Grudzień 1970, było jednym z najważniejszych i zarazem najtragiczniejszych momentów w historii Polski po II wojnie światowej – pisze Jerzy Eisler w pierwszym z serii artykułów poświęconych Grudniowi ’70, w których przypomniano okoliczności tych wydarzeń.
Niemieckie „prawo życia”. Eksterminacja inteligencji lubelskiej w 1939 r.
„Wydałem rozkaz…, że celem wojny nie jest osiągnięcie jakiejś linii geograficznej, ale fizyczna eksterminacja wrogów. Obecnie tylko na wschodzie umieściłem oddziały SS Totenkopf, dając im rozkaz nieugiętego i bezlitosnego zabijania wszystkich mężczyzn, kobiet i dzieci polskiej rasy i języka, bo tylko tą drogą zdobyć możemy potrzebną nam przestrzeń życiową” – tak w sierpniu 1939 r. definiował swoje cele Adolf Hitler.
Polityk i wirtuoz - Ignacy Jan Paderewski
„Ta ręka, która wydobywała magiczne tony w muzyce, podpisywała też traktat pokojowy” – przytacza jedną z opinii o Ignacym Paderewskim Joanna Metzger, która przybliża czytelnikom, jak dużo miejsca francuskie redakcje poświęcały wybitnemu polskiemu politykowi.
Dzieło Zygmunta Augusta
W 2020 r. obchodzimy 500. rocznicę urodzin króla pamiętanego przede wszystkim jako bohatera „królewskiego romansu” i męża Barbary Radziwiłłówny – pisze Henryk Litwin w artykule przybliżającym polityczny wizerunek dokonań polskiego władcy.