Archiwum
Wydanie nr 10/2019 (328)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
22KRAJ
28SIECI KULTURY
53OPINIE
66HISTORIA
76ŚWIAT
80GOSPODARKA
86NATURA DLA LUDZI
100KUCHNIA
102NA KONIEC
104Bilet, praca, szczęście
Kolejne sondaże pokazują, że opozycja skupiona pod szyldem Koalicji Europejskiej depcze Zjednoczonej Prawicy po piętach. Przewaga obozu rządzącego jest niewielka, na granicy błędu statystycznego. Zapowiada się także wysoka frekwencja – zarówno w maju, jak i jesienią. Aż do końca możliwy więc będzie każdy scenariusz, a o losach Polski może zdecydować jeden błąd którejś ze stron.
By mieć szansę na samodzielne rządy, Prawo i Sprawiedliwość potrzebuje 43–44 proc. poparcia. To poziom, który formacja Jarosława Kaczyńskiego notuje dziś w niektórych badaniach uwzględniających wyłącznie zdecydowanych wyborców. Jeśli więc uda się przekonać przynajmniej połowę wyborców niezdecydowanych, PiS może potwierdzić swój mandat do rządzenia. Należy pamiętać, że proporcjonalne rozłożenie się głosów wyborców chwiejnych pomiędzy wszystkie partie wcale nie jest oczywiste; w 2011 r. Platforma zdołała na tyle przestraszyć tę grupę, że niemal w całości poparła Donalda Tuska. To dlatego być może najważniejszym frontem obecnej kampanii jest ten związany z atmosferą w kraju.
Siły III RP od dawna dążą do nakręcenia emocji, do zmęczenia Polaków. Z tego właśnie powodu PiS nie podejmuje nawet tych działań, które w oczywisty sposób są konieczne, ale które mogłyby się stać zapalnikiem wielkiej awantury. Sztuczny kampanijny letarg w sferze przebudowy państwa nie powinien być jednak traktowany jako coś trwałego. To po prostu wniosek wyciągnięty z tego, co zdarzyło się w roku 2007. Ów letarg powinien być jednak dobrze zbalansowany, bo np. brak adekwatnej odpowiedzi na śmiertelnie groźną ofensywę lewicy w sprawie seksualizacji dzieci i promocji postulatów mniejszości seksualnych może się okazać bezcennym prezentem dla konkurencyjnej listy prawicy, złożonej z narodowców i Korwina.
Jeśli PiS nie uda się zdobyć samodzielnej większości, będzie myślało obudowie prawicowej koalicji. Najbardziej sensownym – co nie znaczy, że łatwym lub przyjemnym – partnerem jest oczywiście Kukiz’15. Ugrupowanie to walczy obecnie o przeżycie z Wiosną Roberta Biedronia. Mimo radykalnych różnic światopoglądowych są to bowiem dość podobne elektoraty, wyróżniające się pragnieniem głębokiej zmiany i swego rodzaju gniewem wobec status quo. Na szczęście dla prawicy wydaje się, że Biedroń nie wykorzystał swojej szansy i może nawet nie dostać się do parlamentu. Nie udało mu się bowiem wejść na tak wysoki poziom, by stać się niezbędnym elementem opozycyjnej układanki. Słaby Biedroń będzie zaś konsekwentnie „wygaszany”, by wzmocnić szanse głównego bloku opozycyjnego.
Obóz rządzący staje przed bardzo trudnym zadaniem, być może na granicy tego, co możliwe. Ważne jednak, że wykupił bilet. Pierwszy ruszył z kampanią, przedstawił też propozycje, które już stały się osią debaty. Jeśli nie odda prowadzenia i zdoła wypracować wyraźną przewagę nad zjednoczoną konkurencją, może doprowadzić do dekompozycji tej konstrukcji. Bo choć nienawiść jest w polityce skutecznym lepiszczem, to jego trwałość zawsze ogranicza zimna kalkulacja.
Jacek Karnowski
W tygodniku „Sieci”: Złapani na kłamstwie
Najnowszy numer „Sieci” ujawnia manipulację dokonaną przez naukowców z Centrum Badań nad Zagładą Żydów działającego pod szyldem Polskiej Akademii Nauk.
Naukowa mistyfikacja
Akta powojennej sprawy karnej żydowskiego policjanta Samuela Frisha to kopalnia wiedzy o losach getta w Bochni. Ich analiza daje ciekawą lekcję metod „pracy naukowej” Centrum Badań nad Zagładą Żydów afiliowanego pod szyldem Polskiej Akademii Nauk. Efekty tych dokonań możemy znaleźć w książce „Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski” pod redakcją Jana Grabowskiego i Barbary Engelking. Szkoda tylko, że to, co można tam przeczytać, nie ma nic wspólnego z prawdą – pisze Piotr Gontarczyk.
Czy Polacy chcą więcej LGBT?
Badania wskazują na stały wzrost akceptacji dla związków partnerskich. Jednak, gdy się dokładniej przyjrzeć sondażom, widać, że owa akceptacja Polaków nie jest bezwarunkowa. Zaczyna znikać, gdy tylko ideologia LGBT wkracza do naszego prywatnego życia – zauważa na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Konrad Kołodziejski.
Imigrancka ciuciubabka
Marek Pyza oraz Marcin Wikło wracają na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” do tematu przemytu imigrantów do Polski. W połowie ubiegłego roku ujawniliśmy w tygodniku „Sieci” dziurę w systemie, przez którą mafia nielegalnie ściąga do Polski tysiące imigrantów. Opisaliśmy skomplikowaną pajęczynę pośredników i firm słupów skupionych wokół agencji fałszujących dokumentację konieczną do uzyskania kart pobytu. To informacje niewygodne także dla rządu, który dba o przedsiębiorców, próbując liberalizować przepisy w tym obszarze, ale tym samym umożliwia rozwijanie przestępczych biznesów. Potwierdzają to ostatnie zatrzymania Straży Granicznej i CBŚP.
Jesteśmy kilka kroków przed opozycją
Jeśli wygramy w maju, będzie nam dużo łatwiej zwyciężyć jesienią, choćby dlatego, że będziemy czuli wiatr w żaglach. Będą lepsze emocje, będzie więcej optymizmu, wiary we własne siły – mówi na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Tomasz Poręba, europoseł, szef kampanii wyborczej PiS w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Ryzykowny projekt
Polityczni zwolennicy rządu chwalą Morawieckiego za odwagę „podgrzewania” słabnącej koniunktury gospodarczej, a przeciwnicy oskarżają o igranie z groźbą kryzysu fiskalnego za rok czy dwa. Kto ma rację – tego dziś naprawdę nikt nie wie – pisze Jan Rokita w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.