Archiwum
Wydanie nr 1/2013 (1)
Z KOTŁA DZIEJÓW
6TEMAT MIESIĄCA
8WEHIKUŁ CZASU
18ZDARZYŁO SIĘ
22Z PRAWE J STRONY
36NIE TAK DAWNO
44FELIETONY
60W ŚRODKU EUROPY
62ZIEMIAŃSTWO
71BOLSZEWIKA GOŃ
78ROZMAITOŚCI
80PEŁNA KULTURA
88DLA NIEJ
92DLA NIEGO
93KOMIKS
94WSZYSCY ŚWIĘCI
96FELIETON
98ZE ZBIORÓW NAC
99Trzymanie sieci
prof. JAN ŻARYN, redaktor naczelny
Sieć oplata i zniewala, ale stanowi także narzędzie do połowu ryb – pożywienia, bez którego nie można żyć, tym bardziej jeśli w symbolu ryby odnajdziemy nasze dziedzictwo. Odnajdujemy zatem historię Polaka, od pokoleń związanego z kulturą przodków, chrześcijańskim wymiarem człowieczeństwa, postaciami bohaterów z przeszłości, których świadectwa życia stanowią horyzont naszych aspiracji do bycia lepszymi. Sieć staje się symbolem udanych połowów, czyli uświadamianej przez nas historii – ze szczególnym uwzględnieniem dziejów narodowych i rodzinnych. Z nich jesteśmy! Z naszych przodków i ich dokonań. Obyśmy się sami stali przez pokolenia dawcami wzorców! Jesteśmy również ze świętych patronów Polski, z naszych patronów, których heroizm cnót pozwala nam lepiej zrozumieć nas samych. Po to rodzice na Chrzcie Świętym nam ich dali. Bo święci są nam dani na wzór i podobieństwo dla doskonalenia naszych możliwości. Z bohaterów jesteśmy: piastowskich czy jagiellońskich królów, powstańczych biografii, pokolenia Dmowskiego i Piłsudskiego, skutecznie walczących o Polskę Odrodzoną, żołnierzy bitwy o Monte Cassino, Prymasa Tysiąclecia, zmarłego w maju 1981 r., czy dwa tygodnie wcześniej rannego w zamachu Jana Pawła II. Nasze dziedzictwo opisuje się bowiem imionami i nazwiskami. Ich właściciele pozostawili także po sobie trwałe (choć w XX w. Niemcy i Sowieci oraz rodzimi komuniści próbowali je zniszczyć) dzieła: krzyże przydrożne i kościoły, także na naszych oczach wyrastające, z widoczną już miedzianą kopułą Świątyni Opatrzności Bożej, czy też malarstwo sakralne (z wizerunkami Matki Boskiej – Królowej Korony Polskiej i opiekunki narodu), pałace i dwory ziemiańskie, z kolekcjami obrazów, rzeźb i bibliotek, w końcu polską literaturę – nosicielkę słów, pojęć i obrazów, w których się wychowujemy. Biografia Zagłoby, „Wesele” Wyspiańskiego czy wieś Boryny i Antka, choć fikcyjne, to zakorzenione w realnym świecie, stanowią dla nas inspirację, budując tym samym sposób myślenia i postępowania. W żadnej innej kulturze tak się nie odnajdujemy, jak właśnie w naszej, rodzimej, narodowej. Żadna inna kultura nie dostarcza nam tej wiedzy o nas samych, o Bogu, o sensie naszego życia. Nasz miesięcznik „Sieci Historii” zaprasza do połowu, do wyboru z naszych dziejów tych wydarzeń, z których możemy być dumni; tych postaci, których inteligencja, talent i wiedza, czasem wiara lub życiowa mądrość warte są naszej pamięci. Kochamy Polskę, a zatem zapraszamy do jej kochania. Nie będziemy poprawni za cenę prawdy historycznej – stąd nasze łamy są otwarte dla uczonych i publicystów, tępionych przez żałośnie prezentujące się środowiska „uczonych” (jak sygnatariusze listu „potępiającego” prof. Krzysztofa Jasiewicza). Nie będziemy też histeryzować za każdym razem, gdy ktoś naszą pamięć obrazi (musielibyśmy to czynić stale, zapełniając 100 stron naszego pisma). Ale, spokojnie, będziemy bronić wrażliwości polskiego patrioty i chrześcijanina, bo chrześcijaństwa nie da się oderwać od polskości bez szwanku na niej samej. Nie będziemy niszczyć niczyjej pamięci. Tym niech się zajmują, skoro muszą, inni. Będziemy budować kolejne pokolenie dumnych Polaków! Czytelników, którzy odnajdą w naszym miesięczniku swoją rubrykę, zachęcam do sięgnięcia po kwartalnik „Na Poważnie”, którego pięć kolejnych numerów wyszło w latach 2012–2013 (ostatni w kwietniu). Ten sam klimat, w większości ci sami autorzy. W końcu, ta sama redakcja. Otwarta na poszerzanie swojej wiedzy na temat naszej przeszłości i zapraszająca Czytelnika do tej samej otwartości.
Bohater, który czeka na godne miejsce
„Nie był zwyczajnym generałem. Nie był zwyczajnym dowódcą Armii Krajowej. Był najważniejszym generałem w całej okupowanej Europie!” – tak o gen. Auguście „Nilu” Fieldorfie pisał śp. Józef Szaniawski.