Archiwum
Wydanie nr 9/2017 (52)
Temat miesiąca
12Rocznica
27Felietony
10Wehikuł czasu
34Kalendarz historyczny AGAD
38Dawno temu
40Bitwa miesiąca
47Zdarzyło się
51Prasport
63Polonia
66Polityka historyczna
68Ziemiaństwo
72Pełna kultura
74Pupile historii
84Z kotła dziejów
85Ze zbiorów MPW
86Czym strzelać
87Diabeł nie mógł
88Chleba naszego
90Tajemnice Archiwum Akt Nowych
92NAC prezentuje
93Historia okładki
96Opowieści IPN
98Nauka w czasie wojny
W zwrotnych momentach naszych dziejów często sięgamy do historii jako do nauczycielki życia. Podpowiadają nam nasi przodkowie, że byliśmy na ogół świetni i dobrze zorganizowani, gdy wszyscy na nas napadali i chcieli nas wymazać z mapy Europy i ludzkiej świadomości. Nie zawsze nam tak dobrze szło, gdy ciepła woda w kranie zaczynała usypiać i tępić zdolności.
W tym numerze naszego miesięcznika m.in. sięgamy do czasów II wojny światowej, ale także zajmujemy się edukacją, szczególnie nas interesującą – szkolną, dotyczącą nauczania historii i wychowania kolejnych pokoleń młodych Polaków. Okoliczności, w których rodzi się obecna reforma strukturalna i programowa polskiej szkoły, nie są oczywiście podobne do tamtych, wojennych; mówi nam o dzisiejszych zmaganiach i wątpliwościach w wywiadzie Maciej Kopeć, wiceminister edukacji narodowej odpowiedzialny za reformę programową, w tym podstawy programowe – m.in. z historii.
Czy lata II wojny światowej mogą dostarczyć materiału poznawczego? Tak. Proszę przeczytać, w jaki sposób potrafiliśmy się zorganizować i utrzymać poziom edukacji w warunkach najtrudniejszych. Zobaczmy, co wówczas zrobiono na przykładzie uczelni wyższych. Według ustaleń wybitnego historyka Waldemara Grabowskiego z IPN w roku akademickim 1943/1944 liczba studentów w podziemnych uczelniach wynosiła 4235. Najwięcej uczyło się w Warszawie (3561), w tym aż 2,6 tys. na Uniwersytecie Warszawskim, oraz drugim, Uniwersytecie Ziem Zachodnich, przeniesionym do podziemnej stolicy z Poznania, z racji wypędzenia z Wielkopolski tamtejszej profesury. Rektorem UW był w latach okupacji prof. Stefan Pieńkowski, jednocześnie organizator tajnego nauczania, działu nauki i szkół wyższych, od 1941 r. istniejącego w ramach Departamentu Oświaty i Kultury Delegatury Rządu na Kraj. Z kolei rektorem UZZ był prof. Ludwik Jaxa-Bykowski. Znaczna część profesorów obu uczelni nie doczekała końca wojny. Zginęli m.in. prof. Roman Rybarski, zamordowany w KL Auschwitz, prof. Józef Rafacz, rozstrzelany przez Niemców w czasie powstania warszawskiego, 3 sierpnia 1944 r. Z kolei drugi co do wielkości był podziemny Uniwersytet Jagielloński, w którym studiowało w roku akademickim 1943/44 460 studentów; rektorem był prof. Władysław Szafer. Wśród wykładowców odnajdziemy m.in. prof. Władysława Konopczyńskiego, aresztowanego w listopadzie 1939 r., więźnia Sachsenhausen, który po powrocie do Krakowa nie tylko wykładał, lecz także prowadził prace badawcze. Jak pisał jego biograf Piotr Biliński: „Omijając zakazy okupacyjne, ukradkiem wkradał się do Biblioteki Jagiellońskiej i korzystając z grzeczności W. Pociechy, wertował tomy zakazanych książek. Do zamkniętej Biblioteki Czartoryskich dostawał się za sprawą ucznia Eugeniusza Latacza, a do Archiwum Akt Dawnych w Warszawie – przy pomocy dyrektora Adama Lewaka”.
Profesorowie pisali książki, a z racji likwidacji przez Niemców miejsc pracy dla polskiej inteligencji o ich kondycję materialną i zdolność twórczą dbały konspiracyjne struktury PPP. Według niepełnych danych Departament Oświaty i Kultury udzielił pomocy 917 osobom, w tym w Warszawie 552, w Krakowie 195, we Lwowie 106 oraz w Wilnie 64. Chroniono w ten sposób elitę, by po wojnie mogła stanąć na czele reaktywowanych na powierzchni uczelni wyższych. Wypłacano także stypendia i zasiłki dla biedniejszych studentów. Do tajnych wydziałów dotarły także podręczniki, pisane przez wybitnych naukowców; w samej Warszawie opublikowano w podziemiu 282 tytułów, podręczników i prac naukowych przeznaczonych dla studentów. Wyższe uczelnie i wydziały (zarówno politechniczne, jak i górnicze i medyczne) powstawały także w innych dużych ośrodkach (Lwów, Wilno), lecz także w mniejszych miastach, np. po upadku powstania warszawskiego, w Częstochowie (m.in. dzięki wsparciu oo. paulinów z Jasnej Góry).
Jaki z tego morał? Wiemy, jaki jest cel reformy. Z pokolenia na pokolenie naszym zadaniem jest budowanie prawdziwej inteligencji polskiej, patriotycznej i zdolnej do poświęceń. Celem reformy edukacji jest powszechna wiedza o naszym dorobku, dziedzictwie – w tym obejmującym czas II wojny światowej. Czas ludzi z charakterem.
Jan Żaryn
W nowym „wSH” – wrześniowa bitwa nad Bzurą ’39
We wrześniowym numerze redakcja przypomina jedną z najważniejszych bitew kampanii wrześniowej – bitwę nad Bzurą. Na łamach miesięcznika także o fenomenie polskiej walki o wolność i konieczności obrony niepodległości
Świętujemy powrót historii do szkół
„Będziemy zachęcać do samodzielnego myślenia i budowania własnego światopoglądu na podstawie wiedzy wypływającej z przeszłości. Do tego potrzebny jest pełny kurs historii” – zapowiada wiceminister edukacji Maciej Kopeć
Września. Twierdzą nam będzie każdy próg
„Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz ni dzieci nam germanił…” – napisała w tekście „Roty” Maria Konopnicka. Agnieszka Łuczak przypomina wypadki związane ze strajkiem dzieci wrzesińskich z 1901 r.
D-Day na Helu
Już po raz 12. grupa pasjonatów rekonstrukcji organizuje na ulicach i plażach miasta Hel inscenizacje lądowania aliantów w Normandii. Rekonstrukcję D-Day zapowiada Michał Karpowicz
Teoria akupunktury, czyli walka Dawida z Goliatem
„Czy się to komu podoba, czy nie, od zawsze byliśmy narodem wojowników . Od Cedyni przez Grunwald, Kahlenberg do Bitwy Warszawskiej i Monte Cassino . No i „Solidarność”. Państwo polskie, budowane z udziałem przedstawicieli historycznych mniejszości było nawiedzane – z różnym natężeniem, w zależności od okresu” – przez sześć plag – pisze Krzysztof Jasiewicz
140. rocznica objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie
Objawienia maryjne rozpoczęły się tu 27 czerwca i trwały do 16 września 1877 r. Matka Zbawiciela objawiła się wizjonerkom 160 razy – 140. rocznicę objawień w Gietrzwałdzie przypomina Grzegorz Kasjaniuk