Archiwum
Wydanie nr 07/2016 (38)
TEMAT MIESIĄCA
10WEHIKUŁ CZASU
26BITWA MIESIĄCA
30KALENDARZ HISTORYCZNY AGAD
34WYWIAD NIESZPIEGOWSKI
36GRY O TRON
40FELIETONY
41Z DWU STRON
42ZDARZYŁO SIĘ
48MILLENNIUM +50
68ZIEMIAŃSTWO
72Z ARCHIWUM IPN
76PEŁNA KULTURA
78PUPILE HISTORII
88ZE ZBIORÓW MPW
89Z KOTŁA DZIEJÓW
90CZYM STRZELAĆ
91DIABEŁ NIE MÓGŁ
92CHLEBA NASZEGO
94KOMIKS
96WSZYSCY ŚWIĘCI
98NAC PREZENTUJE
99Kolejne kroki ku niepodległości
Czerwiec to jeden z najważniejszych miesięcy w polskim kalendarzu okresu PRL. Kojarzy się nam powszechnie, i słusznie, z dramatycznymi manifestacjami ulicznymi z 1956 r. oraz z 1976 r. Chociaż wiele różni te wydarzenia, to wyznaczają one wspólną drogę Polaków zmierzających ku wolności i niepodległości, wbrew determinizmowi historycznemu wyznawanemu przez marksistów i propagowanemu przez wszechobecną propagandę oraz wbrew komunistom z PZPR i ich sojusznikom z ZSL i SD, bezkarnie zarządzającym państwem polskim z nadania zewnętrznego mocodawcy. Poznański Czerwiec – 28. dzień tego miesiąca – pochłonął ponad 50 ofiar śmiertelnych i setki rannych. Pokłosiem tej tragedii były i procesy sądowe, i wieloletnia walka robotników poznańskich o to, by doprowadzić –ostatecznie dopiero w 1981 r. – do godnego upamiętnienia tamtej tragedii. Władze zgodziły się na to pod presją, zmuszone do aktu przyzwoitości, by po 13 grudnia 1981 r. cynicznie podejmować starania o zawłaszczenie pamięci o zabitym Romku Strzałkowskim i pozostałych ofiarach poznańskiej masakry.
Wydarzenia z czerwca 1976 r. nie miały takich dramatycznych skutków, choć ich skala była de facto większa, a i konsekwencje sięgające naszej współczesności. Opór po ogłoszeniu podwyżek na podstawowe towary, z 25 czerwca 1976 r., sięgnął 24 województw, choć kojarzy nam się głównie z Radomiem i tamtejszymi ofiarami. Dwóch manifestantów zginęło przygniecionych przyczepą ciągnikową, która miała służyć za barykadę, a nadto jeszcze w czerwcu 1976 r. został zamordowany Jan Brożyna. Z kolei ks. Roman Kotlarz, który błogosławił radomskich robotników idących walczyć o godną pracę i płacę, został kilkakrotnie pobity przez „nieznanych sprawców”, co doprowadziło do jego śmierci już w sierpniu 1976 r.
Wydarzenia czerwcowe 1956 r. stały się także symbolem wolnego głosu narodu reprezentowanego przez robotników – następców powstańców XIX-wiecznych – którzy odrzucili strach i odważnie ośmielili się przeciwstawić totalitarnej władzy. Jednym z efektów tej metamorfozy będzie masowy udział wiernych – w liczbie sięgającej miliona pielgrzymów – w uroczystościach jasnogórskich sierpnia 1956 r. Nieobecnego prymasa, nadal więzionego w Komańczy, symbolizował pusty fotel z wiązanką biało-czerwonych kwiatów. Milczenie było jednak wymowne.
W przypadku wydarzeń z 1976 r., niemal nazajutrz po tragedii, najpierw młodzi ludzie, a następnie światła część polskiej inteligencji, włączyli się w niesienie pomocy represjonowanym robotnikom, wyrzucanym z pracy i bitym na komisariatach MO, publicznie oczernianym i wyzywanym od „warchołów”. Temu aktowi sprzeciwu wobec jawnej niesprawiedliwości towarzyszył głos Episkopatu Polski, dziś raczej zapomniany. Otóż już z datą 16 lipca 1976 r. EP wysłał list do władz PRL, w którym protestowano przeciwko represjom zastosowanym wobec manifestantów z Radomia, Ursusa czy Płocka. Prymas Stefan Wyszyński wysłał również pismo do Edwarda Gierka, o którego treści mówił biskupom podczas pierwszej po wypadkach czerwcowych konferencji plenarnej EP z 8–9 września 1976 r.: „Zdaniem Księdza Prymasa Kościół musi stawać po stronie pokrzywdzonych robotników i bronić ich praw. […] W wypadkach radomskich i warszawskich [chodzi o Ursus] zawiniły władze, gdyż działały zaskakująco i nie uprzedziły społeczeństwa. Ksiądz Prymas stanął już w obronie robotników w 1970 r., w kazaniu wygłoszonym w katedrze św. Jana w Warszawie. Czyni to i obecnie przy różnych okazjach”. Z kolei w komunikacie opracowanym podczas dwudniowych obrad wrześniowych biskupi napisali i ogłosili w świątyniach: „Konferencja plenarna Episkopatu Polski zwraca się do najwyższych władz państwowych, aby zaniechano wszelkich represji wobec robotników biorących udział w protestach. […] Uczestniczącym w tych protestach robotnikom trzeba by przywrócić utracone prawa, pozycję społeczną i zawodową, wyrządzone krzywdy odpowiednio wynagrodzić, wobec skazanych zastosować amnestię”.
Ten głos Kościoła hierarchicznego towarzyszący „polskim miesiącom” to ważny dowód i świadectwo obecności biskupów zawsze po właściwej stronie.
Jan Żaryn
Poznański Czerwiec 1956 r. na łamach „wSieci Historii”
W najnowszym numerze „wSieci Historii” Jan Żaryn, redaktor naczelny miesięcznika, przypomina: „Czerwiec to jeden z najważniejszych miesięcy w polskim kalendarzu okresu PRL. Kojarzy się nam powszechnie, i słusznie, z dramatycznymi manifestacjami ulicznymi z 1956 r. oraz z 1976 r. Chociaż wiele różni te wydarzenia, to wyznaczają one wspólną drogę Polaków zmierzających ku wolności i niepodległości, wbrew determinizmowi historycznemu wyznawanemu przez marksistów i propagowanemu przez wszechobecną propagandę oraz wbrew komunistom z PZPR i ich sojusznikom z ZSL i SD, bezkarnie zarządzającym państwem polskim z nadania zewnętrznego mocodawcy”.
Pamięć poznańskiego Czerwca 1956 r.
Próby oddania hołdu uczestnikom tragicznych wydarzeń sprzed 60 lat to jeden z elementów, które budowały tożsamość opozycji demokratycznej przez cały PRL – o wydarzeniach poznańskich 1956 r. pisze Agnieszka Łuczak w najnowszym numerze.
Hitler nie wziął się znikąd
Większość Niemców była bezwarunkowo oddana Hitlerowi, buntując się jednocześnie przeciw postanowieniom wersalskim – o popularności nazizmu z prof. Guido Knoppem, niemieckim historykiem, rozmawia Wojciech Osiński.
Smert’, smert’, Lacham smert’…
Ludobójstwo na Wołyniu nie było spontaniczną akcją – poprzedziły ją lata pracy organizacyjnej, „uświadamiającej” i różnego rodzaju przygotowań bojowych OUN – pisze Ewa Siemaszko.
Prawica Pańska moc okazała
Kiedy nad kłuszyńskim polem oddalonym 1480 km na wschód od Warszawy i zaledwie 170 km na zachód od Moskwy wstało lipcowe słońce , oczom rycerstwa polskiego ukazała się cała potęga armii rosyjsko-szwedzkiej – pisze Andrzej Rafał Potocki.
W kontrze do papieskiej pielgrzymki
Wizyty papieża w 1979 r. nie można było przemilczeć, ale w prasowych notkach starano się ją przyćmić artykułami na temat jubileuszu PRL, dorobku poszczególnych grup społecznych czy też laickich rytuałów – pisze Łucja Marek.