Archiwum
Wydanie nr 05/2016 (36)
TEMAT MIESIĄCA
10WEHIKUŁ CZASU
22WYWIAD NIESZPIEGOWSKI
26BITWA MIESIĄCA
30KALENDARZ AGAD
32DAWNO TEMU
34FELIETONY
37ZDARZYŁO SIĘ
30GRY O TRON
65POLITYKA HISTORYCZNA
66ZIEMIAŃSTWO
70MILLENNIUM +50
76PEŁNA KULTURA
80Z FOTOTEKI IPN
88ZE ZBIORÓW MPW
89Z KOTŁA DZIEJÓW
90CZYM STRZELAĆ
91DIABEŁ NIE MÓGŁ
92CHLEBA NASZEGO
94KOMIKS
96WSZYSCY ŚWIĘCI
98NAC PREZENTUJE
99Majowa edukacja historyczna
W maju wypada porozmawiać o edukacji – tej powszechnej i tej skierowanej do młodego pokolenia Polaków. Z jednej strony to czas matur, z drugiej – książkowych targów. Możemy zatem poddać się refleksji dotyczącej stanu edukacji w Polsce, szczególnie nauczania historii w szkole.
Stan nauczania historii w szkole nie jest zadowalający. Ostatnia reforma edukacji z czasów PO okazała się niewypałem. Podstawa programowa wprowadzona w przeddzień Wigilii 2008 r., jakby bocznym wejściem, spowodowała twardą reakcję części rodziców i środowisk patriotycznych. Kolejne grupy osób, głównie działaczy „Solidarności” z lat 80., podejmowały rotacyjną głodówkę, by wymusić na pani minister właściwą reakcję. Ostatecznie ówczesny prezydent RP Bronisław Komorowski zaprosił strony konfliktu do swojego pałacu i skłonił kierownictwo resortu edukacji do dokonania lekkiego makijażu; jeden z wątków przedmiotu historia i społeczeństwo, de facto jedynego podtrzymującego powszechność nauczania historii w szkole, pt. „Narodowy Panteon i Ojczyste Spory”, został wyniesiony do rangi obligatoryjnego, a nie fakultatywnego. Dziś wiemy, że te próby ratowania nauczania historii w szkole średniej były nieskuteczne. Nie sprawdził się system trzyletniego gimnazjum ani trzyletniego liceum. Nie tylko historia, lecz także inne przedmioty w cyklu de facto dwuipółletnim nie są do ogarnięcia przez młodzież, a i nauczyciel nie jest w stanie sprostać wymogom kształcenia wyznaczonym przez planistów, z racji olbrzymiego materiału przeznaczonego do przekazania uczniom. Dziś wiemy, że obecne kierownictwo MEN jest skłonne powrócić do systemu sprzed lat, czyli wprowadzić z powrotem czteroletnie liceum, a niższe stopnie kształcenia podzielić albo wedle modelu 4 plus 4, albo 3 plus 5, tak by ośmioletni cykl nauki powszechnej przygotowywał kandydatów do wyboru wariantowych opcji kształcenia na poziomie edukacji ponadgimnazjalnej. Dzięki temu jest szansa, że historia będzie obowiązkowo nauczana dwa razy w cyklu czteroletnim, do ostatnich dni przed maturą. Niezależnie od wyboru przez uczniów rodzaju szkoły, profilu klasy i przedmiotów na egzaminie maturalnym.
Dlaczego historia jest tak ważnym przedmiotem w szkole powszechnej? Skoro zgodziliśmy się, by państwo zobowiązać do kształcenia dzieci i młodzieży w placówkach szkolnych, to przecież dlatego, że jesteśmy – jako wspólnota – odpowiedzialni za wychowanie kolejnych pokoleń w zgodzie ze stanem wiedzy i w systemie wartości wyznawanym przynajmniej przez większość tejże wspólnoty. Wśród tych wartości są poza dyskusją wolność i umiłowanie ojczyzny. Nikt w Polsce się nie przyzna, że jako Polak źle życzy swojej ojczyźnie, a jako człowiek chciałby żyć w izolacji. Otóż historia to wprawdzie niejedyny (są: język polski, katecheza, czasem geografia i inne), ale najdoskonalszy przedmiot nauczania w szkole, dzięki któremu młody człowiek staje się zdolny do wolności i odpowiedzialności zarazem. Przeszłe wydarzenia, postawy bohaterów i analiza błędów naszych przodków pozwalają nam z pokolenia na pokolenie – zarówno w wymiarze personalistycznym, jak i wspólnotowym – nie zapomnieć o Polsce.
A szczególnie może, w wypadku Polaków, wiedza dotycząca majowych rocznic pozwala nam lepiej zrozumieć odziedziczone wady i zalety. Od pierwszych dni tego miesiąca mamy nad czym dumać, od kogo się uczyć. Dzień 1 maja – przymusowe święto w Polsce komunistycznej od 1950 r. – przegrał ostatecznie z dniem 3 maja, upamiętniającym uchwalenie konstytucji, pierwszej w Europie, oraz ze świętem Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej. Nawet dzień 2 maja – Dzień Flagi, choć młode to święto – wygrał z Dniem Pracy, bo odwołujemy się tego dnia do autentycznych polskich symboli narodowych. Kolejne tygodnie przypominają o bohaterach spod Monte Cassino, którzy po dniach boju ostatecznie 18 maja zdobyli wzgórze; o papieżu ranionym 13 maja na placu św. Piotra przez sprawców, którzy za wszelką cenę chcieli podtrzymać przy życiu Imperium Zła. Majowe dni to także wydarzenie z 1926 r., kiedy dramatycznie zbiły się polskie racje: czy można reperować demokrację przez jej niszczenie i zadany gwałt? Gdzie jest granica, to wiecznie zobowiązujące nas „non possumus”, za którą bierność staje się przyzwoleniem?
Jan Żaryn
W najnowszym „wSieci Historii”
W tym wydaniu zachęcamy do przyjrzenia się polskiej emigracji powojennej. Kapłan w polityce? Wyjątki się zdarzają, jak w przypadku ks. prałata Zygmunta Kaczyńskiego. W emigracyjnym rządzie Stanisława Mikołajczyka (1943–1944) został ministrem i objął resort – przypomina s. Joanna Wiśniewska w artykule „O Polskę świadomą swojej pozycji w Europie”. Natomiast o Kazimierzu Sabbacie, prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie, w związku z wydaną pod koniec ubiegłego roku jego biografią pisze Jacek Krzysztof Danel w tekście „Orędownik niepodległości”. Z kolei w tekście „Antypolska fala” Piotr Kardela wyjaśnia, skąd się wziął na świecie, szczególnie w USA, pogląd, że Polacy są odpowiedzialni za śmierć Żydów podczas II wojny światowej.
Najnowszy numer miesięcznika „wSieci Historii” w sprzedaży od 21 kwietnia br. także w formie e-wydania dostępnego na urządzeniach mobilnych z systemem iOS oraz Android w bezpłatnej aplikacji wSieci.
„Antypolska fala”
„Dla nas, Polaków, to oczywiste, że podczas II wojny światowej nie było »polskich obozów koncentracyjnych«, nie uczestniczyliśmy jako naród w Holokauście” – pisze Piotr Kardela.
Ostatnia bitwa Brygady Świętokrzyskiej
„Holýšov to mała czeska miejscowość. Większość Polaków zapewne nie wie, jak bardzo jest związana z historią naszego narodu” – przypomina Jan Żaryn.
Znak państwa i narodu
„Herb Polski jest jednym z sześciu najstarszych na świecie” – o znaczeniu symboli narodowych z Alfredem Znamierowskim, heraldykiem i weksylologiem, autorem książki „Orzeł Biały – znak państwa i narodu”, rozmawia Tomasz Karpowicz.
Katolicki Uniwersytet Lubelski pod czujnym okiem UB
Przez lata od 1945 r. agenci wpływu nie byli w stanie zmienić antykomunistycznego nastawienia studentów i pracowników KUL – pisze Tomasz Panfil.