Nowe „Sieci”: Roman, prowadź nas do boju!
Żenujący występ prezydenta Legionowa, któremu kandydatki w wyborach kojarzyły się głównie z seksem, wywołał burzę. Prostackie dowcipy Romana Smogorzewskiego prowokują do zadania pytań o prawdziwe oblicze Platformy Obywatelskiej i jej lokalnych działaczy – pisze Konrad Kołodziejski w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Publicysta tygodnika „Sieci” komentuje skandaliczne zachowanie prezydenta Legionowa podczas konwencji w dniu 24 września, na której przedstawiano kandydatów lokalnego Porozumienia Samorządowego w nadchodzących wyborach. Żenujący występ Romana Smogorzewskiego wywołał prawdziwą burzę, kiedy dwa tygodnie później ujawniono w mediach nagrania z konwencji.
Porozumienie Samorządowe to formalnie koalicja zrzeszająca mieszkańców, jednak blisko związana, choćby przez osobę Smogorzewskiego, z Platformą Obywatelską. Kandydatów osobiście prezentował prezydent miasta. Licznie zebrani widzowie i goście – wśród nich rzecznik prasowy PO poseł Jan Grabiec – stali się uczestnikami żenującego spektaklu. Smogorzewski, najwyraźniej przeceniając własne siły, postanowił się zabawić w stand-upera. Pokpiwszy chwilę z urody i imion kandydatów na radnych („Boże, dzieci są takie brzydkie”, „Emil? Kto ci dał tak na imię?”), zajął się wnikliwą oceną kandydatek. „Jest z tobą taki kłopot, bo jesteś trochę za ładna… Masz wiele innych walorów” – mówił o jednej. Kolejną zaprosił na scenę słowami: „No i pani od seksu… Przepraszam, ale tak mi się pani kojarzy”. Wezwane na podium kandydatki, słysząc te „komplementy”, spuszczały wstydliwie głowy i podśmiewały się jak podlotki. Smogorzewski również był bardzo rozbawiony i co chwila kompulsywnie chichotał. „Tutaj mamy dwie, najbardziej chyba aktywne… Powiedziałbym, że napalone” – przedstawiał publiczności następne panie. I tak dalej w tym samym stylu. Gdy wreszcie skończył, na scenę energicznie wkroczył uśmiechnięty poseł Grabiec i – jak gdyby nigdy nic – wręczył Smogorzewskiemu szablę, aby ten poprowadził swoją „napaloną” ekipę do zwycięskiego boju – relacjonuje Kołodziejski.
Zdziwienie może budzić fakt, że zachowanie Smogorzewskiego nie spotkało się falą krytyki środowisk feministycznych oraz liberalnych mediów.
Dotyczy to dyżurnych agitatorek feminizmu takich jakMagdalena Środa, Kazimiera Szczuka i różne inne aktywistki„czarnych marszów”, jak również feministycznych koalicjantekPO: Barbary Nowackiej i Katarzyny Lubnauer. Obie panienie wykrztusiły z siebie słowa poważniejszej krytyki. Mówiącszczerze, zdziwiłbym się, gdyby się na to odważyły. Przecieżzarówno pani Lubnauer, jak i pani Nowacka nie przystąpiłydo koalicji z PO, aby walczyć o równość i szacunek dla kobiet.A w każdym razie nie był to najważniejszy powód. Głównympowodem jest walka z PiS i tej walce podporządkowane jestwszystko, również feministyczne postulaty. Najpierw trzebawziąć władzę, pokonać (a może – jak chce prof. Sadurski– zdelegalizować) PiS, a dopiero później będzie czas na wprowadzaniew życie liberalno-lewicowej agendy. Mizogińskiwystęp prezydenta Legionowa to – z tego punktu widzenia– zaledwie drobny incydent w wojnie z „pisowskim reżimem” – komentuje Kołodziejski.
Choć polityk musiał opuścić szeregi PO, zapewnia, że nie zrezygnuje z walki o władzę w mieście.
Więcej na temat skandalicznego zachowania prezydenta Legionowa w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 15 października br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.