Niemiecki Onet z putinowską gębą
W artykule „Rosjanom wstęp wzbroniony?” na przykładzie dwóch właścicieli prywatnych hoteli autorka tekstu wyprowadziła wniosek o straszliwej niechęci, z jaką spotykają się rosyjscy goście w Polsce. A już czytając zwrot, że „Tymczasem, w lutym miały miejsce krymskie wydarzenia” ma się nieodparte wrażenie, że to goebelsowski w swej istocie przekaz, w którym maskuje się brutalną agresję bandyckiego państwa na swojego sąsiada.
Onet już zdążył przyzwyczaić, że jest w Polsce czymś w rodzaju biuletynu informacyjnego niemieckiego Auswärtiges Amt, czyli niemieckiego ministerstwa sprawa zagranicznych. Nieustannie dopuszcza się manipulacji mających za zadanie zohydzić opozycję, zrobić dobrze Donaldowi Tuskowi i pokazać politykę zachodniego sąsiada w różowych barwach.
Onet od czasu przejęcia przez Ringier Axel Springer (ten pierwszy człon to nazwa szwajcarskiego kooperanta, ale jednak nie widać na Onet nadzwyczajnego proszwajcarskiego przechyłu) w listopadzie 2012 r. jest ewenementem w skali Europy lub nawet świata. Obce państwo, które ma bardzo różne interesy od naszych, co widać w dobie agresji rosyjskiej, posiada nad Wisłą prawdziwą maczugę medialną. Berliński punkt widzenia sączy w języku polskim w identycznym nasileniu jak polskojęzyczna redakcja rządowej stacji radiowo-telewizyjna „Deutsche Welle”, ale udaje medium czysto polskie.