Nalaskowski w „Sieci”: Opamiętajcie się!
"Jachira w niczym nie zmieni wyniku wyborów, nie spowoduje klęski PiS, ale zainfekuje życie polityczne".
Jachira w niczym nie zmieni wyniku wyborów, nie spowoduje klęski PiS, ale zainfekuje życie polityczne wirusem niemożliwym do wyleczenia. Potem będzie już tylko gorzej. Nawet jeśli nie boicie się osądu historii, to bójcie się chociaż Boga. Jakkolwiek go sobie wyobrażacie – apeluje na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Aleksander Nalaskowski.
Publicysta opisuje niebezpieczny trend szargania wszystkich najważniejszych wartości przez politycznych showmanów pokroju Janusza Palikota. Przypomina bulwersujące akcje tego polityka. Pamiętam jego show w Sali Kongresowej, owo wejście przy muzyce z „Gwiezdnych wojen” i lżenie biskupów („pasibrzuchów”) przy rechocie rodzącego się mainstreamu. Nikt z jego otoczenia się wtedy nie opamiętał, nikt nie powiedział: „Tak nie wolno!”. Prawie wszyscy bili brawo. Nigdy przedtem ten polityk i człowiek bez wyraźnego kręgosłupa nie był tak agresywny. Wprawdzie lubił szokować atrapą penisa, dziwnymi koszulkami i szczególnym show czynionym przy każdej okazji, ale po katastrofie smoleńskiej robił rzeczy, na które żadna partia nie mogła pozwolić. Zdaniem Nalaskowskiego Palikota inspirowało szerokie zaplecze, z Donaldem Tuskiem na czele. Zauważa również pewną analogię. Zniknął z Polski Tusk i zniknął słynny gorzelnik z Biłgoraju. Nie był już potrzebny.
Retoryka i sposób działania Palikota znalazły następców. Krytycznie o kościele katolickim wypowiedział się Leszek Jaźdżewski, a przysłuchiwał się temu wszystkiemu Władysław Kosiniak-Kamysz. Ale najostrzejszy i najbardziej wulgarny przekaz miał dopiero nadejść. Pojawił się w postaci pani Jachiry.
To ten typ obrzydliwości, któremu służy wszystko. Zarówno krytyka, jak i pochlebstwa. Bo ważne, aby być w mediach, „aby nazwiska nie przekręcali”. Ona ma sławę, miejsce na liście, a opozycja kolejne usta, które wyrażają to, czego innym powiedzieć nie wypada.
Publicysta pisze o całkowitym braku reakcji i krytyki ze strony środowiska, które wpuściło Jachirę do politycznego świata. Dlatego prognozuje, że dalej będzie ona obrażać wszystkie świętości i drwić z powagi śmierci.
Nalaskowski nie kryje oburzenia zaostrzającym się językiem w debacie politycznym. Dziwi się, że opozycja tak często atakuje ludzi za wygląd, kpiąc między innymi ze wzrostu polityka prawicy lub szkalując jego rodzinę.
Co będzie dalej, co przyniesie przyszłoroczna kampania prezydencka? Może film pornograficzny z sobowtórem prezydenta RP, może anonimowy samouczek „Jak wypatroszyć Kaczora” w reżyserii Vegi? – czytamy. Autor pod koniec tekstu jeszcze raz dobitnie apeluje o reakcję do polityków opozycji. Czy biorą odpowiedzialność za gumowe wrota, które tworzą?Czy mają świadomość, że podpalają lont, nie wiedząc nawet, do jakiej bomby prowadzi?
Więcej w tygodniku „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 30 września br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl