Nad premierem gromadzą się czarne chmury
Wczorajszy dzień zszokował wielu zwolenników Tuska i Platformy w tym także ważnych przedstawicieli sektora finansowego, którzy do tej pory stali murem za premierem i jego zapleczem parlamentarnym.
Wprawdzie już na początku lipca kiedy rząd zaprezentował słynne 3 warianty „reformy” OFE, narobił tym sporo zamieszania w szeregach swoich zwolenników ale większość z nich zakładała, że ostatecznie zostanie wybrana jakaś łagodna forma zmian w systemie emerytalnym.
Wczoraj jednak Tusk, Rostowski i Kosiniak-Kamysz ogłosili wariant, który tak naprawdę oznacza nacjonalizację blisko 50% aktywów OFE, bo przecież umorzenie ponad 120 mld zł obligacji skarbu państwa, tak należy postrzegać.
Sytuacja finansów publicznych musi być bardziej dramatyczna niż rządzący ją nam przedstawiają, skoro zdecydowali się pospieszenie na podjęcie takich decyzji, które przynajmniej na papierze, trochę ją poprawią.
2. Szef rządu i jego dwaj ministrowie wprawdzie jeszcze bez decyzji rządu (Rada Ministrów ma ją podjąć dopiero dzisiaj), przedstawili zamierzenia dotyczące OFE, tak jakby były one już obowiązującym prawem, choć do tego droga daleka i prawnie bardzo skomplikowana (zdaniem znanych prawników w polskim prawie na przykład nie jest opisana instytucja umarzania obligacji skarbu państwa).
Najbardziej znaczącą w sensie finansowym, jest ta o umorzeniu 120 mld zł obligacji skarbu państwa (wartość obligacji w aktywach OFE na dzień 31 grudnia 2012 roku), ponieważ przynajmniej na papierze pozwoli to na redukcję naszego długu publicznego o 8 pkt procentowych, a więc na około 50% PKB wg. metody unijnej i 47% wg metodologii krajowej.
Kolejna także mająca duży wpływ na finanse publiczne, to przejęcie przez ZUS z OFE środków wszystkich tych ubezpieczonych, którzy w ciągu najbliższych 10 lat przejdą na emeryturę.
Według szacunków na rachunkach takich ubezpieczonych w OFE znajduje się około 46 mld zł (a dokładnie papiery wartościowe takiej wartości na koniec 2012 roku), przy czym już w pierwszym roku minister finansów przejąłby przynajmniej 20 mld zł, ponieważ byłyby to skumulowane środki kilku roczników ubezpieczonych, którym do osiągnięcia wieku emerytalnego zostało mniej niż 10 lat.
3. Kolejne ważne rozwiązanie to wprowadzenie dobrowolności przynależności do OFE, dotychczasowi ubezpieczeni będą mieli 3 miesiące od dnia wejścia w życie ustawy (najprawdopodobniej od 1 stycznia 2014 roku), na podjęcie decyzji czy chcą pozostać w określonym OFE.
Przy czym wszyscy ci, którzy z jakiś powodów nie określiliby się w tej sprawie na piśmie, automatycznie przeniesieni zostaliby do ZUS i przyjęcie takie rozwiązania oznacza, że zdecydowana większość dotychczas ubezpieczonych w OFE, znajdzie się w zasobach państwowego ubezpieczyciela.
Składka tych, którzy zostaliby w OFE, została ustalona w wysokości 2,92% (obecnie 2,8%) wynagrodzenia, przy czym środki te mogłyby być inwestowane tylko w akcje firm giełdowych, a prawdopodobnie także w obligacje korporacyjne i samorządowe.
Wreszcie o połowę mają być obniżone opłaty pobierane przez OFE od ubezpieczonych, zarówno te od pobranej składki jaki te za zarządzanie powierzonymi środkami finansowymi.
4. Jeżeli te wszystkie zapowiedzi Tuska, zostaną uchwalone przez większość koalicyjną Platformy i PSL-u, to tak naprawdę oznacza to likwidację OFE w ciągu najbliższych kilku lat, ponieważ inwestowanie w same akcje przez Fundusze jest obarczone ogromnym ryzykiem utraty sporej części dotychczasowych aktywów.
Zresztą OFE pozbawione środków zainwestowanych w obligacje i zmuszone do przekazywania do ZUS środków ubezpieczonych, którzy w ciągu najbliższych 10 lat przejdą na emerytury, będą i tak musiały pozbyć się części akcji co przy dużej ich podaży, będzie miało negatywny wpływ na ich ceny.
Nie jestem zwolennikiem OFE i to od początku ich powstania (ze względu na wiek w 1999 roku miałem możliwość wyboru czy chcę być w ZUS i OFE czy tylko w ZUS i wybrałem państwowego ubezpieczyciela), ale to, na co zdecydował się rząd Tuska wobec OFE na kilometr pachnie nacjonalizacją i chyba Fundusze bez walki się rządowi nie poddadzą.
Nad Tuskiem naprawdę gromadzą się czarne chmury.