Autorzy 2023 - promocja!

Na planie nowego filmu Wojciecha Smarzowskiego – „Wołyń”

opublikowano: 23 października 2014
Na planie nowego filmu Wojciecha Smarzowskiego – „Wołyń”

Trzepnie po sercu i głowie. Sponiewiera. Ale remisu nie będzie 

- zapowiada Wojciech Smarzowski z planu swojego najnowszego filmu „Wołyń”.

Bo choć racje każdej ze stron zostaną uwzględnione, liczby ofiar mówią za siebie.

Reżyser, która nieraz już wyciągał na ekran polskie demony (m.in. „Wesele”, „Dom zły”, „Róża”, „Drogówka”), bez znieczulenia serwując widzom ukryte w bohaterach zło, sięgnął po temat przez lata spychany w niepamięć. Wołyńska rzeź, która apogeum osiągnęła latem 1943 r., to dla wielu Polaków wciąż jątrząca rana i nierozliczona trauma. Obecne wyjątkowe zbliżenie z Ukrainą nie jest jednak – zdaniem Smarzowskiego – powodem do przemilczeń

– pisze Jolanta Gajda-Zadworna.

Nigdy nie było dobrego czasu, żeby ten film zrobić

– podkreśla reżyser w rozmowie z autorką tekstu.

Czy za komuny, czy później, czy dziś z Majdanem w tle. Nie wiadomo, jak sytuacja na Ukrainie będzie wyglądać, kiedy „Wołyń” trafi do kin, ale to film potrzebny. Zwłaszcza teraz. Kiedy mówimy o pojednaniu polsko-ukraińskim, nie można zatajać prawdy o zbrodni, bo jej zatajanie to prosta droga do nowych zbrodni. 

Liczby ofiar świadczą o tym, która strona była pokrzywdzona bardziej oraz kto zaczął, jednak również próbuję opowiedzieć, co było wcześniej. Przed wojną. Mimo że akcja zaczyna się w 1939 r., cofam się, by pokazać przyczynę, z czego późniejsze mordy mogły się wziąć. Mimo to nie ma remisu. I skoro jestem Polakiem, opowiadam historię z tej strony

– mówi Jolancie Gajdzie-Zadwornej, reżyser.

O najnowszym filmie Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń” w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 20 października br., także w formie e-wydania na
http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła