Na Łączce karykatura koniecznych działań
„Nie widzę w tym momencie sensu podejmowania tych prac, skoro nie można zrobić tego co jest zaplanowane” - mówi portalowi Stefczyk.info historyk Tadeusz M. Płużański.
Po tym, jaki teren jest ogrodzony można się zorientować jaki będzie zasięg tych prac i niestety wygląda to dosyć mizernie. Wiedzieliśmy co prawda już dawno, że tego trzeciego etapu ekshumacji nie będzie, ale nie spodziewałem się, że ten etap nazwany „2,5” będzie tak ograniczony. Przygotowany teren jest naprawdę minimalny, to są zaledwie dwa fragmenty alejki, z której zerwano asfalt. Może się okazać, że prace zaplanowane na dwa tygodnie zostaną zamknięte po dwóch dniach. Spodziewaliśmy się, że te prace mimo swojego ograniczenia będą miały większy zasięg, przede wszystkim, że będzie można badać teren wzdłuż cmentarnego muru. A tam nic się nie będzie działo. To jest w ogóle jakiś horror. Ograniczone prace są po raz kolejny ograniczane
- mówi Płużański.
CAŁA ROZMOWA TUTAJ