Miłosz Kłeczek w "Sieci": Jestem wojownikiem
W najnowszym numerze tygodnika "Sieci"
O starciach z politykami na antenie i sejmowych korytarzach, przydatności sztuk walki w pracy w newsach oraz szczuciu przez kolegów dziennikarzy z reporterem sejmowym TVP Miłoszem Kłeczkiem rozmawiają Marek Pyza i Marcin Wikło.
W wywiadzie dziennikarz porusza kwestię incydentu, do jakiego doszło podczas rozmowy z reprezentującym opozycję Jackiem Burym. Polityk wulgarnie i agresywnie określił pracę redaktora publicznej telewizji oraz... położył na stole ogórka.
– Senator Bury jest postacią niestabilną. Nigdy nie wiemy, czym nas zaskoczy. To, co się stało ostatnio, to w mojej ocenie echo programu „Strefa starcia” z listopada. Pytałem go wówczas o importowane przez jego firmę rosyjskie ogórki. […]Podejrzewam, że pan senator nie chciał zakończyć programu w taki sposób, ale nie wytrzymał, gdy wróciłem do kwestii jego biznesu. Od miesięcy trwa brutalna inwazja Rosji, tyle tysięcy ludzi jest bestialsko mordowanych, demokratyczny świat wprowadza kolejne sankcje, a polski parlamentarzysta jak gdyby nigdy nic importuje ogóreczki z kraju Putina, zrywając tę umowę dopiero w listopadzie. Ta wulgarność była chyba próbą odreagowania frustracji.
Miłosz Kłeczek podkreśla, że zbyt często parlamentarzyści nie potrafią trzymać nerwów na wodzy i dają się ponieść zbyt silnym emocjom. Jego zdaniem może to prowadzić nawet do przemocy fizycznej.
– Politycy muszą być przygotowani na to, że wszelkie błędy, które popełniają – a to był ogromny błąd – są przez dziennikarzy przypominane. Ale w żadnym przypadku to nie może kończyć się taką agresją. Bo to są standardy rosyjskie, białoruskie – tam dochodzi do bijatyk w programach, opluwania się, wyzywania. W Polsce nigdy nie powinno być na to miejsca – stwierdza redaktor TVP.
Dziennikarz wyznaje również, że dzięki aktywności fizycznej łatwiej mu odreagować stres związany z pracą. Swoją przygodę ze sportem rozpoczął od trenowania karate.
– Zacząłem, gdy miałem dziewięć lat. Około dwudziestki pojawiło się aikido, trochę boksu, znów karate. Potem był GROM Combat System, który powołał mjr Jacek Kowalik, były szef szkolenia w jednostce GROM. Gdy robiłem z nim jakiś materiał, zostałem zaproszony na wspólny trening. I zostałem z nimi przez dwa lata. Teraz rozpocząłem przygodę z krav magą pod okiem fantastycznego trenera Jakuba Skrzypczaka. Tu mam wszystko, czego uczyłem się do tej pory – dużo boksu, kick-boxingu, trochę pracy w parterze, a nie tylko w stójce. Ćwiczyłem też przy okazji aspekty mentalne – oddechy, medytacje, jogę, czyli uzupełnienie sztuki samoobrony – opowiada popularny redaktor.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.