Mercedes w przejściu podziemnym, czyli kto komu skoczy?!
Minister sprawiedliwości kontra radczyni prawna. Stawiam na wygraną radczyni, bo mafijność środowiskowa jest silniejsza od wszystkiego. Co zrobi minister Marek Biernacki?
Pewna pani wjechała po pijaku do przejścia podziemnego na głównym warszawskim rondzie, przejeżdżając na czerwonym świetle, na bardzo dużej szybkości, rozbijając jedno auto i tylko dzięki szczęśliwemu przypadkowi nie zabijając nikogo. Nagranie z tego wydarzenia robi ostatnio furorę w Internecie. Ta pani, jak się okazało, jest radczynią prawną. To świetnie tłumaczy, dlaczego nie odebrano jej prawa jazdy mimo, że wcześniej była dwukrotnie zatrzymywana za jazdę „na cyku”. Mafijność środowiskowa roztoczyła nad nią parasol ochronny.
Minister Sprawiedliwości, Marek Biernacki, zapowiedział, że będzie się osobiście przyglądał, co wymiar sprawiedliwości zrobi teraz w sprawie radczyni? Życzę panu ministrowi powodzenia, ale go nie wróżę. Pani radczyni będzie sobie bezkarnie hasać po szosach i ulicach, gdy Biernacki już dawno nie będzie ministrem. Zresztą, będzie miał za swoje, bo to jego rząd pozwolił na bezprawie środowiska prawniczego. Widzieliśmy to na przykładzie sądu w Gdańsku, który na telefon z kancelarii premiera był gotów zrobić wszystko, a nawet więcej. W zamian, oczywiście, za wolną rękę we własnych geszeftach. Bo to tak działa w wymiarze sprawiedliwości. I co z tym zrobisz, ministrze?!
Zresztą, gdyby minister Biernacki rzeczywiście chciał coś sensownego zrobić, to powinien zbadać, dlaczego mimo wcześniejszej dwukrotnej jazdy po pijanemu pani radczyni zachowała swoje prawo jazdy? Kto i dlaczego tak zadecydował?
Krzysztof Czabański