Marek Budzisz o planie Zełenskiego
W najnowszym numerze tygodnika "Sieci"
„Ukraina przygotowuje się do dużej operacji zaczepnej, której powodzenie może zmienić sytuację strategiczną. I taka jest istota planu Zełenskiego. Ma on też pokazać Zachodowi, że Kijów może wygrać tę wojnę” – pisze Marek Budzisz w tygodniku „Sieci”.
Media cały czas uważnie śledzą konflikt na Ukrainie. O formowanej właśnie „gwardii przełamania”, czyli elitarnych jednostkach przechodzących specjalne szkolenie informuje tygodnik „The Economist”. Ich zadaniem ma być przejście rosyjskich linii i odbicie kolejnych okupowanych terytoriów.
Plan Zełenskiego pokazuje, jak Ukraina może rozstrzygnąć wojnę na swoją korzyść. Opiera się na założeniu, iż w wyniku ofensywy, która ruszy, jak powiedział mediom Rusłan Muzyczuk, rzecznik prasowy tej nowej formacji, za 2–4 miesiące strona ukraińska przełamie rosyjskie linie obrony. W kolejnym etapie, jeśli wszystko pójdzie dobrze, ukraińska armia ma osiągnąć wybrzeże Morza Czarnego, przecinając siły okupantów na dwie części. Wiele się o takich zamiarach ukraińskiego dowództwa mówi i pisze ostatnio w zachodnich mediach, co może oznaczać, że rzeczywiste plany generałów Załużnego i Syrskiego są zupełnie inne i atak, który nastąpi, będzie miał inne cele – wskazuje Budzisz.
Jednym z elementów strategii, jaką przyjął Zełenski, jest przekonanie zachodnich sojuszników, że siły ukraińskie już teraz są na tyle potężne, że jego rodacy mogą wygrać z rosyjskim najeźdźcą, a jedyna potrzebna pomoc militarna to sprzęt, amunicja oraz szkolenie ukraińskich żołnierzy.
Uparta perswazja przedstawicieli Ukrainy, choć powoli, przynosi skutki. W ciągu minionych trzech miesięcy, a szacunki te nie obejmują ostatniego wartego 1 mld dol. pakietu pomocy wojskowej, Pentagon zapowiedział dostarczenie Ukrainie broni o wartości 8 mld dol., co stanowi 40 proc. całej dotychczasowej amerykańskiej pomocy wojskowej. W przypadku Europy te dane, jak obliczyli analitycy, są jeszcze ciekawsze. Otóż tylko w styczniu pomoc wojskowa dla Ukrainy z państw naszego kontynentu przekroczyła to, co przekazaliśmy Kijowowi w ciągu całego 2022 r. A kolejne decyzje są w toku. (…) to ważny komunikat strategiczny, którego odbiorcą jest Putin i rosyjskie elity – Zachód przygotowuje się do długiej wojny, nie ma zamiaru ustępować. Rosja nie ma co liczyć na podziały i paraliż koalicji wspierającej Ukrainę – pisze publicysta tygodnika „Sieci”.
Analizując decyzje Zełenskiego, warto pamiętać, że jego polityka ma nie tylko wymiar zewnętrzny. Działania, jakie podejmuje teraz, muszą zapewnić Ukrainie zwycięstwo w konflikcie zbrojnym, ale także jemu wygraną w kolejnych wyborach.
W świetle ostatniego sondażu Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii 87 proc. pytanych o zdanie Ukraińców nawet nie chce słyszeć o ustępstwach terytorialnych na rzecz Rosji, by doprowadzić w ten sposób do zakończenia wojny. W grudniu taki pogląd prezentowało 85 proc. badanych. (…) Zełenski, którego czekają wybory prezydenckie, nie chce być heroldem pokoju za cenę ustępstw, bo doskonale wie, że o politycznej przyszłości będą decydować weterani i żołnierze, zwłaszcza jeśli uda się przekształcić Ukrainę w Izrael Wschodu. Taka jest zresztą prawidłowość, co wyraźnie widać choćby na przykładzie Chorwacji, gdzie o tym, kto rządzi krajem, w praktyce decyduje związek weteranów wojny, która zakończyła się niemal 30 lat temu. I to Zełenski chce być liderem, który wygra wojnę, wprowadzi Ukrainę do Unii Europejskiej i NATO oraz stanie faktycznie na czele tej nowej siły społecznej, przez kolejne lata decydującej o tym, kto rządzi w Kijowie. To też część planu Zełenskiego – podsumowuje Budzisz.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.