Macierewicz: Wojsko wraca do narodu
"Przełamaliśmy status państwa drugiej kategorii w NATO. Rosja nie ma już nieformalnego prawa weta w tych sprawach".
Przekonaliśmy sojuszników, że jeżeli nie będzie tu realnych sił, to kraje bałtyckie są stracone. Przełamaliśmy status państwa drugiej kategorii w NATO. Rosja nie ma już nieformalnego prawa weta w tych sprawach – mówi Antoni Macierewicz. Minister obrony narodowej rozmawia z Jackiem i Michałem Karnowskim w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”.
Antoni Macierewicz odnosi się do licznych demonstracji, kreowania histerii w kraju i za granicą i nagonki medialnej pierwszych tygodni po wyborach.
– Obóz okrągłego stołu, który rządził niemal nieprzerwanie od 1989 r., miał od dawna świadomość, że zmiana władzy jest nieuchronna. Co najmniej od wybuchu afery taśmowej było jasne, że Polacy w demokratycznych wyborach odrzucą dotychczasową władzę. W związku z tym podjęto przygotowania, aby wolę narodu sparaliżować – mówi minister.
Chodziło o doprowadzenie do sytuacji, w której wynik wyborczy dający Prawu i Sprawiedliwości możliwość rządzenia zostanie tak zinterpretowany, że władza rządu będzie pozorna. Blokować ją miały różne systemowe bezpieczniki. Wola narodu miała się okazać fikcją, a nowy rząd miał być atrapą – dodaje polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Minister tłumaczy też, czym jego zdaniem podyktowana jest tak wielka agresja sympatyków obozu władzy. Oczywiście niejedynym, ale najważniejszym. Trzeba też zaznaczyć, że to w jakimś sensie jest logika systemu okrągłego stołu. Systemu quasi-demokratycznego. W tym systemie sądownictwo w niezmienionym personalnie kształcie od czasów komunistycznych było ostatnią instancją rozstrzygającą w najważniejszych sprawach, konfliktach, częściowo ponad wolą narodu. Tak więc zbudowano system, który bronił przywilejów wywiedzionych z czasów Jaruzelskiego najpierw na poziomie służb specjalnych i wojska, później na poziomie aparatu gospodarczego. Ale najważniejszą jego twierdzą miał być wymiar sprawiedliwości – czytamy.
Zdaniem Antoniego Macierewicza nie może dziwić skala tych protestów.
Nie. Jeżeli wiemy, jaka część społeczeństwa związana była z komunistycznym aparatem władzy, jeśli mamy świadomość, ilu ludzi dokooptowano do tej grupy po okrągłym stole, to można powiedzieć, że mobilizacja tych środowisk nie jest wielka. Co innego wydaje mi się jednak istotne: nawet wtedy, gdy aparat postkomunistyczny dominował w mediach publicznych, gdy sprawę rozdmuchiwano do olbrzymich rozmiarów, nie miało to wpływu na postawę naszego elektoratu – mówi minister.
Więcej o pierwszych miesiącach pracy nowego rządu, także w kontekście planów związanych z polską armią i jej modernizacją, w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 11 kwietnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.