Łysiak we "wSieci": Czerń, która promuje samowolę
Tomasz Łysiak o "czarnym proteście" feministek.
„Z niekłamaną satysfakcją oglądam w internecie różnego rodzaju „akcje społecznościowe”. A to ludzie wklejają sobie „Je suis Charlie”, nie za bardzo zresztą wiedząc, kogo wspierają, a to przykrywają swoje słitfocie na fejsiku półprzezroczystą tęczą, a to kolportują wrzutki „Gazety Wyborczej” czy KOD” - pisze Tomasz Łysiak w swoim felietonie na łamach „wSieci”.
Dziennikarz pisze o tym, że ostatnio jego uwagę przykuła sprawa protestu środowisk proaborcyjnych. Pisze o haśle feministek, by walczyć o wolność do decydowania o swoim ciele.
„Faktycznie, pomyślałem, patrząc na niejedną, że 'cielę', i jeśli chodzi o głęboką myśl, to istotnie 'wolność', a nawet zupełna 'pustość'. Czerń zresztą faktycznie wydaje się odpowiednim strojem, jeśli chodzi o rozmowę na temat aborcji, gdyż w naszej tradycji i kulturze jest związana z żałobą. Czy więc kolor ten nie licowałby bardziej z akcją zwolenników zaostrzania ustawy aborcyjnej?” - pisze Łysiak i wyśmiewa pomysł ubierania się na czarno przez uczestniczki tych protestów.
Przypomina jakie znaczenie miała czerń w latach, gdy Polska naprawdę była w żałobie.
„U mnie w domu, na ścianie, wisi mały portret. To zdjęcie z przełomu XIX i XX w. Na nim jest wiekowa kobieta w czarnej prostej sukni ozdobionej pod szyją broszką — srebrnym orzełkiem. Praprababcia była córką powstańca styczniowego i zesłańca na Syberię. Do końca życia ubierała się w żałobną czerń, do której nosiła patriotyczną biżuterię” - pisze Łysiak.
„Ta czerń na zdjęciu sprzed wieku jest prawdziwa. Ta na fotkach z Facebooka jest pusta. I promuje nie wolność, lecz… samowolę” - podsumowuje dziennikarz.
Cały felieton Tomasza Łysiaka do przeczytania na łamach tygodnika „wSieci”.