Ludwik Dorn na łamach „Sieci”
Platformersi to nie złodzieje, tylko niedołęgi. Gamonie niezainteresowani państwem. O mentalności skłaniającej raczej do tolerowania zła, niż aktywnego tworzenia tzw. brudnej wspólnoty – komentuje poprzednie rządy Ludwik Dorn, były marszałek Sejmu w rozmowie z Piotrem Skwiecińskim.
Na łamach najnowszego wydania tygodnika „Sieci” Ludwik Dorn komentuje rządy zarówno PiS jak i PO. Nazywa Platformę Obywatelską „gamoniami niezainteresowanymi państwem”, jednak nie odmawia tej partii skutecznych działań podczas swoich rządów.
– W końcu jednak trochę zabrali się do roboty, przygotowali tzw. odwrócony VAT. Nowe władze dołożyły do tego pakiet paliwowy. Docisnęły do dechy pedał, przyciśnięty już przez przeciwników. Docisnęły ostro i skutecznie, za co im chwała. Przy czym, przyznawszy to, możemy zarazem stwierdzić, że – paradoksalnie – ten sukces, jakim bez wątpienia jest domknięcie przez PiS luki podatkowej, wraz z również ocenianym przeze mnie bardzo pozytywnie stworzeniem Krajowej Administracji Skarbowej jest zarazem zasadniczym aktem oskarżenia zarówno wobec praktyki tej partii we wszystkich innych obszarach rządzenia krajem, jak i wobec samej generalnej diagnozy stanu państwa, będącej udziałem PiS. Dlatego, że jeśli ta III RP była tak do imentu zgniła, jak uważa PiS, to jak to się stało, że stworzyła ona służby, które – pod nowym kierownictwem, ale niepoddane większym zmianom – tak sprawnie domykają lukę podatkową?
Były marszałek Sejmu mówi także o pozytywnym aspekcie rządów PiS.
– Trzeba zwrócić uwagę, że zmiany w służbie skarbowej dokonywano za pomocą skalpela, a nie siekiery, jak gdzie indziej. I to przyniosło dobre rezultaty, ale skąd ta różnica w traktowaniu różnych elementów machiny państwowej? Ano stąd, że rządzący wiedzieli, że służby skarbowe muszą działać, bo muszą szybko dostarczyć finansów na 500+. A policja pieniędzy nie dostarcza, tam złe efekty rewolucji są odłożone w czasie, nie musi więc, jak widać, być sprawna. Wojsko też pieniędzy nie dostarcza, rządzący wiedzą, że przecież żaden Putin na nas nie napadnie, więc w armii można szaleć. Wymieniłbym jeszcze jeden plus, co prawda taki bierny, przez zaniechanie. Nie idą szlakiem Orbána – nie kreują własnych oligarchów.
Ludwik Dorn komentuje również polską politykę zagraniczną, szczególnie zwraca uwagę na naszą pozycję w Unii Europejskiej oraz nasze stosunki z Niemcami.
– Istnieje problem niemieckiej arogancji, będącej w istocie butą całej Europy uważającej się za doskonale humanitarną. Butą przejawiającą się w kwestii uchodźców czy np. energii odnawialnej. Butą, której głównym tragarzem są Niemcy. Istnieje też między nami wiele bilateralnych problemów. Ale zarazem w wielu sprawach mamy interesy zbliżone. Można by to rozgrywać, można by usiąść przy stole i powiedzieć: tak i tak, w tych sprawach oczekujemy na wasze ustępstwa, za to w innych – np. dawania odporu żądaniom europejskiego Południa, sprzecznym z interesami Północy – możemy wam pomóc. A PiS tego nie robi. Odwrotnie. Widzę, że PiS lekceważy takie możliwości przez swój antyniemiecki fanatyzm. By nie powiedzieć mocniej – przez antyniemieckiego fioła. Przecież rządowa propaganda wylansowała Niemcy do roli wroga numer jeden. Nawet Rosja jest już wrogiem numer dwa, takim od święta. A wrogiem codziennym są Niemcy. To nie może nie wywrzeć realnych, złych skutków na rzeczywistość.
Obszerny komentarz Ludwika Dorna dotyczący polskich rządów w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 6 listopada, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.