Łaniewska: Pradziadek przewraca się w grobie
„Słownictwo spod budki z piwem to małe piwo w porównaniu z ludźmi elity rządzącej”.
Stefczyk.info: Jak Pani ocenia rządową aferę i ujawniane przez media taśmy z rozmowami ludzi władzy?
Katarzyna Łaniewska: Wydawało mi się, że nie jestem taka naiwna... Na początku, gdy wybuchła afera, sądziłam, że tej sprawy już zamieść pod dywan się nie uda. Liczyłam, że ważne będzie kto mówi i co mówi, a nie kto nagrywa itd. Okazuje się jednak, że taką narrację promuje premier, prezydent, rząd PSL, który się waha.
Wiele od niego zależy...
PSL jest – używając języka ministrów – jak gówno, które się przyczepia do statku i krzyczy: „płyniemy!”. Oni teraz wciąż się zastanawiają gdzie się przyczepić, co w tej sprawie robić. A bez większości sejmowej można komentować, mówić o absolutnej nieodpowiedzialności. Można pytać, jak można sądzić w swojej sprawie? Jak to możliwe, że szef MSW pozostaje na stanowisku? Pradziadek przewraca się w grobie... Już nie mówię nawet o języku używanym przez ministra. Słownictwo spod budki z piwem to małe piwo w porównaniu z ludźmi elity rządzącej.
Nie tylko szef MSW szokował. Spora burza miała miejsce po taśmach Radosława Sikorskiego. Słusznie?
Nie wiem dlaczego minister tak bardzo nie lubi sojuszu z Ameryką. Zdaje mi się, że on się z obywatelką Stanów Zjednoczonych połączył. A ona jest ważną osobą w USA.