Kostrzewa-Zorbas: wojna może zacząć się w każdej chwili
Amerykańska wspólnota wywiadowcza zrobiła trzy dni temu wielki przeciek do CNN, tak aby dowiedział się od razu cały świat: Rosja przygotowuje sił inwazyjne przy granicach kontynentalnej Ukrainy podobnie, jak przy granicach Gruzji przed wojną rosyjsko-gruzińską w 2008 roku.
Skala przygotowań jest większa – odpowiadająca wielkości i potencjałowi państwa ukraińskiego. Nie widać żadnych rzeczywistych ćwiczeń wojskowych – są więc tylko pozorem dla nadchodzącej operacji bojowej. Widać za to w całej Rosji zwiększoną gotowość jednostek o wysokiej mobilności, w tym desantowych i specjalnych. Rosyjski atak w kierunku Kijowa, Charkowa, Doniecka, Odessy i innych strategicznych miast i regionów Ukrainy – zatem największa wojna w Europie od II wojny światowej – może zacząć się w każdej chwili. Dwa dni temu ostrzeżenie oficjalnie potwierdził prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama – i zażądał od prezydenta Rosji Władimira Putina wycofania zwiększonych sił z sąsiedztwa Ukrainy.
Dzień temu plany i zamiary Kremla potwierdził w inny sposób były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz – agent wpływu i rzecznik Rosji – wzywając do przeprowadzenia w każdym regionie kraju referendum jak na Krymie. Zatem Rosja zamierza dokonać zbrojnego zaboru dużych części Ukrainy i być może złożyć ofertę – którą półoficjalnie ogłosił już Władimir Żyrinowski, czołowy prokremlowski poseł do rosyjskiej Dumy – rozbioru kraju między więcej państw, za wzorem polityki carycy Katarzyny Wielkiej wobec I Rzeczypospolitej.
CAŁY ARTYKUŁ Grzegorza Kostrzewy - Zorbasa CZYTAJ NA wPolityce.pl