Karczewski: Chcę być prezydentem Warszawy
"Zainteresowanie historią i polityką przekazał mi ojciec".
Umiejętność szybkiego podejmowania decyzji, odporność na stres, zdolność kierowania zespołami ludzkimi – tego mnie nauczyła chirurgia - opowiada w najnowszym wydaniu „Sieci” Stanisław Karczewski - marszałek Senatu, senator VI, VII, VIII i IX kadencji, polityk Prawa i Sprawiedliwości, znany chirurg. Czy w przyszłości do tych określeń będziemy mogli dopisać „kandydat na prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy”?
W wywiadzie dla tygodnika „Sieci” Jacek i Michał Karnowscy starają się uzyskać odpowiedź na to pytanie.
W nowym wydaniu tygodnika marszałek dzieli się z nami swoimi wspomnieniami i opowiada o drodze, jaką przebył:
Zainteresowanie historią i polityką przekazał mi ojciec. Pamiętam, jak zabrał mnie, wtedy młodego chłopaka, do Palmir pod Warszawą, miejsca kaźni i pochówku dużej grupy polskiej inteligencji wymordowanej przez Niemców. Tam opowiadał mi o zbrodniach niemieckich i sowieckich, również o Katyniu. Znajomość historii i płynące z niej wnioski często prowadzą młodych ludzi do zainteresowania polityką. Jako dorosły zaangażowałem się w ruch „Solidarności”. Uważałem, że to ważne, by działać w sferze publicznej. Aktywna polityka zaczęła się w 2002 r. Kandydowałem w wyborach do mazowieckiego sejmiku wojewódzkiego. Byłem szósty na liście Prawa i Sprawiedliwości. Mimo to uzyskałem pierwszy wynik z tej listy, zdobyłem mandat. Wtedy poseł Marek Suski zachęcił mnie, bym startował w wyborach do Senatu w 2005 r. Potem były wybory w 2007, 2011 i 2015 r. Wreszcie zaszczytna funkcja marszałka Senatu. A co będzie dalej – zobaczymy.
Marszałek Karczewski opowiada również, skąd wzięło się jego powołanie aby zostać chirurgiem oraz chęć pomocy ludziom i walki o ich życie.
Mam starszego o 12 lat brata, z którym mam bardzo dobre relacje. Mój życiowy cel długo wydawał się prosty: inżynier. Zmieniło to się w drugiej czy trzeciej klasie liceum, kiedy mój przyjaciel, do tej pory mi bliski, zachorował i trafił do szpitala. Odwiedziłem go, a on powiedział: „Słuchaj, postanowiłem zostać lekarzem, to fantastyczny zawód, można tyle dobrego zrobić”. Zainspirował mnie. Po latach on został chirurgiem dziecięcym, ja ogólnym – mówi. - Pamiętam człowieka, któremu wbił się w brzuch oderwany nóż z kosiarki. Przeżył operację. Wielu młodych ludzi z wypadków samochodowych po lekarskiej interwencji odzyskało zdrowie. Pamiętam dziewczynę, która miała uszkodzone wszystkie narządy wewnętrzne: śledzionę, jelita w wielu miejscach, wątrobę, żołądek, nerki i do tego wielomiejscowe złamania. Udało nam się ją uratować. Wiem, że dziś jest matką dwojga dzieci – dzieli się z nami Karczewski. - Kiedy chodzę ulicami Nowego Miasta nad Pilicą, często podchodzą do mnie ludzie– wspominają, dziękują – kontynuuje.
Cały wywiad Jacka i Michała Karnowskich w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 4 grudnia, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.