Jestem wdzięczna prof. Biniendzie
opublikowano: 28 lipca 2014
Fot. wPolityce.pl/wPolityce.pl
„Naukowcy są atakowani właśnie za to, że zajmują się Smoleńskiem”.
Stefczyk.info: Prof. Wiesław Binienda, który współpracuje z zespołem badającym tragedię smoleńską, został członkiem prezydenckiej rady zajmującej się w USA rozwojem nauki i technologii. W Polsce naukowiec był wielokrotnie dyskredytowany i ośmieszany. Czy taka wiadomość może zmienić tę narrację?
Dorota Skrzypek: Od początku byłam bardzo poruszona tym, w jaki sposób opinia publiczna, część mediów zachowywała się wobec profesorów, którzy angażowali się w wyjaśnianie przyczyn tragedii smoleńskiej, którzy brali udział w konferencji naukowej dotyczącej tragedii, którzy współpracowali z zespołem parlamentarnym. Mnie to zawsze oburzało. Ci naukowcy to byli ludzie z tytułami, utalentowani, którzy mieli swój dorobek, którzy mieli swoje pracownie i studentów. Oni bez politycznego nastawienia, w sposób naukowy próbowali dowieść, że tezy z raportu MAK i raportu Millera są fizycznie niemożliwe. I za to spotykali się z falą agresji, pomówień, próbami odbierania tytułów naukowych.
To miała być kara za Smoleńsk? Dlaczego Pani tak mówi?
Mieliśmy swoiste rozdwojenie jaźni w tej sprawie. Przecież tuż przed II Konferencją Smoleńską część profesorów, którzy to spotkanie organizują, otrzymała państwowe nagrody od Prezydenta RP. Jest w tym coś strasznego, systemowego – ci naukowcy są atakowani właśnie za to, że zajmują się Smoleńskiem. Za to są atakowani, przez to odbiera się im tytuły i dokonania. Ostatnia straszliwa katastrofa nad Ukrainą udowadnia, że opinia publiczna jest poruszona takimi sprawami i wydarzeniami. Wszystkie duże ośrodki decyzyjne się odezwały, wszyscy żądali międzynarodowego transparentnego śledztwa.
Zupełnie inaczej niż w przypadku Smoleńska.
Warto na to zwracać uwagę. To zupełnie odwrotna sytuacja niż to, co działo się cztery lata temu. Świat milczał i milczy do dziś. To jest coś, co przeraża. Każdy, kto próbuje się odezwać, próbuje naukowo, nie emocjonalnie czy histerycznie, ale naukowo opisać tragedię smoleńską, jest od razu atakowany i niszczony.
Czy ważne jest dla Pani, że prof. Binienda został doceniony w USA?
Dla mnie to nie jest tak ważne, dla mnie profesor był wiarygodny. To człowiek z tytułami i dorobkiem. To jest dodatkowo człowiek, który nie ma żadnego interesu, by w tej sprawie mówić nieprawdę. Naukowcy badający tragedię smoleńską nie będą przecież podważać swojej pozycji. Każdy z nich pracował całe życie na tytuł, na opinię, na uznanie i dorobek.