Janusz Szewczak: Sojusz gospodarczo-polityczny dwóch czarnych orłów
Niemcy nigdy nie tracą z pola widzenia swoich własnych interesów, a w dobie obecnego kryzysu gospodarczego znacząco jeszcze umocniły one swe partnerskie relacje z Rosją.
To właśnie Niemcy, ich polityka zagraniczna, której forpocztą była po części polityka wschodniego resetu, uprawiana przez ostatnie 7 lat przez polski rząd, zwłaszcza przez ministra Sikorskiego i premiera Tuska w pełnym porozumieniu z kanclerz Merkel, a zwłaszcza wielki, niemiecki biznes i niemieckie elity gospodarcze, w znaczącej mierze odpowiadają dziś za imperialne zapędy Rosji i wydarzenia geopolityczne na Krymie.
Rosja bardzo konsekwentnie i z pełną świadomością przez ostatnie lata odbudowywała swe mocarstwowe ambicje i terytorialne plany, mogło to być możliwe, między innym dzięki działalności tysięcy unijnych i niemieckich firm, które robiły i nadal robią kokosowe interesy na współpracy gospodarczej, a nawet wojskowej z Rosją. Od 1922 r. do 1938 r. kontakty gospodarcze ZSRR z Niemcami były kluczową osią polityki zagranicznej w stosunku do całej Europy. Zakłady Junkersa działały pod Moskwą już od 1923 r., a firma Reihnmetall, obecna dziś też w Rosji, już w latach 30-tych testowała swoje czołgi w rosyjsko-niemieckiej szkole pancernej w Kazaniu. Dziś na terenie Rosji działa ponad 6,2 tys. niemieckich firm, każda większa niemiecka firma zarabia na tych kontaktach od kilkuset milionów euro do nawet 2-3 mld euro rocznie. Wartość niemieckiego eksportu do Rosji to corocznie ok. 40 mld euro.
CAŁY KOMENTARZ JANUSZA SZEWCZAKA CZYTAJ TUTAJ