Janecki: Wniosek na koniec 2013 roku
Na koniec starego roku i w przededniu nowego warto się zastanowić, kto i co jest inspiracją oraz punktem odniesienia dla premiera Donalda Tuska i jego rządu? Czy są to może politycy z Finlandii, która zrobiła największy w Europie skok edukacyjny, naukowy i technologiczny? Nic podobnego, wzorem dla premiera Tuska jest Jerzy Owsiak, który zbiera dobrowolne datki, czyli uprawia szlachetnie motywowane żebractwo.
Premier Tusk całą filozofię rządzenia zbudował na datkach z Brukseli, czyli na żebractwie niejako instytucjonalnym. Nie jest ważne, co Polacy stworzą, szczególnie w dziedzinie technologii, know-how i idei, i czy coś w ogóle, co przekładałoby się na wzrost gospodarczy, cywilizacyjny rozwój, jakość życia i dobrobyt. Ważne, żebyśmy byli podłączeni do brukselskiego dystrybutora z funduszami. To model rozwoju (oczywiście przerysowany) typowy dla Kosowa, czyli europejskiego utrzymanka, a nie dla dużego, prężnego europejskiego kraju.
To model absolutnie krótkowzroczny, zabójczy dla rozwoju i wypychający z Polski miliony ludzi na emigrację. Nie ma nic złego w tym, że mamy do dyspozycji ponad 400 mld zł z unijnych funduszy. Złe jest natomiast traktowanie tych środków jako jedynego czynnika modernizacji Polski. Te miliardy powinny jedynie wspierać wewnętrzny potencjał modernizacji oparty na nauce, kreatywności, wynalazczości, dobrej organizacji i wszechstronnej aktywności polskich obywateli. Na razie wspierają model bliższy postkolonialnej Afryce i Kosowu. Bo w istocie to trzecioświatowy model wykorzystania zewnętrznego dofinansowania.Premier Tusk i jego rząd to w zasadzie sybaryci, którzy zadowalają się wydawaniem tego, co akurat im wpadło w ręce, nie myśląc o tym, co jest naprawdę źródłem dobrobytu na długi dystans. A tym źródłem są oczywiście nauka, technologie, dobra organizacja, wysokie standardy, także etyczne etc. Bogactwo narodowe nie pochodzi z datków uzupełnianych przez budżet, bo to model typowy dla postkolonialnego Trzeciego Świata, który nawet w Afryce (poza nielicznymi wyjątkami) nie jest już aktualny.
Bogactwo powstaje z aktywności i kreatywności obywateli. Państwo polskie nie może funkcjonować jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Niestety za rządów Donalda Tuska w dużej mierze tak właśnie funkcjonuje.Typowe dla Trzeciego Świata i takich państw jak Chiny czy Rosja są też wielomiliardowe transfery kapitału wypracowanego w Polsce. To tylko potwierdza, że Polska za rządów Donalda Tuska ma wszystkie wady państwa postkolonialnego, które, różni dawni i nowi koloniści mogą bez przeszkód doić. Wedle znanej w Trzecim Świecie zasady, że tubylcy ponoszą koszty, a zyski są transferowane za granicę. Nie zmienia tego poprawa infrastruktury, szczególnie drogowej, jaka się dokonuje dzięki transferom z Unii. Efekty mogłyby być bez porównania większe, gdyby nie wszechobecna korupcja, ustawianie przetargów i marnowanie ogromnej części unijnych środków na bzdurne przedsięwzięcia i programy. Oczywiście nie są one bzdurne z punktu widzenia grup interesów, które znakomicie na tym systemie pasożytują.Wnioski na koniec roku 2013 i początek 2014 są pesymistyczne. Nie tylko się nie rozwijamy w oparciu o wewnętrzne mechanizmy i krajowe czynniki, takie jak nauka, innowacje, idee czy technologie, ale szybko i dość bezmyślnie zużywamy unijne środki, których w następnych perspektywach finansowych raczej już nie będzie.
Polska rządzona od ponad sześciu lat przez PO nie stała się tygrysem, tylko zamieniła się w wyleniałego, starego lwa, któremu nic się nie chce, który zjada to, co upolują inni. Nic dziwnego, że wielu aktywnych Polaków z własnego kraju ucieka i coraz mniej z nich chce wracać. Niestety postępują oni racjonalnie, bo państwo polskie nie może funkcjonować na zasadzie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Stanisław Janecki