Janecki w "Sieci": Policja praworządności
Dziennikarz przypomina wydarzenia, których świadkami byliśmy przed kilkoma tygodniami, gdy zwolennicy opozycji atakowali policjantów.
„Policjanci na ulicach Warszawy (ale także w innych miastach) zachowywali się tak jak „obrońcy państwa prawa i demokracji”, podczas gdy sygnatariusze apelu oraz ich zwolennicy robili wszystko, aby poszanowanie państwa prawa i demokracji nie obowiązywało, skoro nie oni rządzą” – pisze Stanisław Janecki w tygodniku „Sieci”.
Dziennikarz przypomina wydarzenia, których świadkami byliśmy przed kilkoma tygodniami, gdy zwolennicy opozycji atakowali policjantów.
"Od ponad dwóch i pół roku sygnatariusze „apelu obywatelskiego” oraz ich zwolennicy podważają sens demokratycznych wyborów, uznając, że wyborcy zachowali się błędnie i nieodpowiedzialnie. A skoro tak, to mają oni prawo nie tylko do kontestowania demokratycznego wyboru, lecz wręcz fizycznego atakowania tych, którym odmawiają prawa rządzenia" — czytamy w „Sieci”.
"Protestujący agresywnie nacierali na policjantów okazujących anielską cierpliwość, a skoro funkcjonariusze nie dali się prowokować, coraz więcej było zachęt (od mentorów i patronów), żeby protesty zamieniły się w walki uliczne. Tylko taki obraz był bowiem politycznie pożądany, nadający się do kolportowania za granicą i optymalny dla przedstawiania demokratycznych władz jako uzurpatorów, którzy trwają wyłącznie dlatego, że broni ich policja" — przekonuje Janecki.
Zdaniem dziennikarza „Sieci” to właśnie policjanci byli ofiarami, a nie sprawcami.
"Paradoksalnie policja obroniła w ostatnich tygodniach przede wszystkim agresywnych demonstrantów i tych, którzy nimi sterowali. Obroniła przed najgorszym scenariuszem, jakim byłaby przemoc na ulicach. Przemoc jest bowiem niekontrolowalna. I to policjanci byli ofiarami, demonstranci zaś sprawcami. Gdyby policzyć akty agresji wobec funkcjonariuszy, szczególnie w okolicach Sejmu, z kontrakcjami policji, i to mającymi wyłącznie chronić policjantów przed skutkami agresji, proporcje byłyby jak 20:1, o ile nie jeszcze skrajniejsze" — czytamy.
Janecki uważa, że polska policja nawiązuje do najlepszych tradycji tej formacji.
"Policja nawiązuje obecnie do najlepszych tradycji Policji Państwowej II Rzeczypospolitej. Nie tej spod znaku Policji Politycznej ani oddziałów strzelających do ulicznych demonstracji, bo to akurat bywało cechą policji za rządów PO"- pisze Janecki.
Cały tekst Stanisława Janeckiego w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 13 sierpnia, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
„Policjanci na ulicach Warszawy (ale także w innych miastach) zachowywali się tak jak „obrońcy państwa prawa i demokracji”, podczas gdy sygnatariusze apelu oraz ich zwolennicy robili wszystko, aby poszanowanie państwa prawa i demokracji nie obowiązywało, skoro nie oni rządzą” – pisze Stanisław Janecki w tygodniku „Sieci”.
Dziennikarz przypomina wydarzenia, których świadkami byliśmy przed kilkoma tygodniami, gdy zwolennicy opozycji atakowali policjantów.
"Od ponad dwóch i pół roku sygnatariusze „apelu obywatelskiego” oraz ich zwolennicy podważają sens demokratycznych wyborów, uznając, że wyborcy zachowali się błędnie i nieodpowiedzialnie. A skoro tak, to mają oni prawo nie tylko do kontestowania demokratycznego wyboru, lecz wręcz fizycznego atakowania tych, którym odmawiają prawa rządzenia" — czytamy w „Sieci”.
"Protestujący agresywnie nacierali na policjantów okazujących anielską cierpliwość, a skoro funkcjonariusze nie dali się prowokować, coraz więcej było zachęt (od mentorów i patronów), żeby protesty zamieniły się w walki uliczne. Tylko taki obraz był bowiem politycznie pożądany, nadający się do kolportowania za granicą i optymalny dla przedstawiania demokratycznych władz jako uzurpatorów, którzy trwają wyłącznie dlatego, że broni ich policja" — przekonuje Janecki.
Zdaniem dziennikarza „Sieci” to właśnie policjanci byli ofiarami, a nie sprawcami.
"Paradoksalnie policja obroniła w ostatnich tygodniach przede wszystkim agresywnych demonstrantów i tych, którzy nimi sterowali. Obroniła przed najgorszym scenariuszem, jakim byłaby przemoc na ulicach. Przemoc jest bowiem niekontrolowalna. I to policjanci byli ofiarami, demonstranci zaś sprawcami. Gdyby policzyć akty agresji wobec funkcjonariuszy, szczególnie w okolicach Sejmu, z kontrakcjami policji, i to mającymi wyłącznie chronić policjantów przed skutkami agresji, proporcje byłyby jak 20:1, o ile nie jeszcze skrajniejsze" — czytamy.
Janecki uważa, że polska policja nawiązuje do najlepszych tradycji tej formacji.
"Policja nawiązuje obecnie do najlepszych tradycji Policji Państwowej II Rzeczypospolitej. Nie tej spod znaku Policji Politycznej ani oddziałów strzelających do ulicznych demonstracji, bo to akurat bywało cechą policji za rządów PO"- pisze Janecki.
Cała tekst Stanisława Janeckiego w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 13 sierpnia, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.