Jacek Karnowski: Polscy patrioci nie mogą odpuszczać, nigdy
Relacja z czata z redaktorem naczelnym tygodnika "wSieci".
Bardzo dobrym pomysłem było, moim zdaniem, dołączenie do jednego z ostatnich wydań książki "Pasja". Czy można oczekiwać, że będzie to stały element tygodnika (może nie co tydzień, ale co jakiś czas)? Uważam to za szczególnie cenne w dobie, gdy mnóstwo prasy, czasopism praktycznie do każdego wydania załącza jakieś CD. To może też nie jest złe, ale dla mnie osobiście lepsza jest książka.
Dziękujemy za dobre słowo. Oczywiście myślimy nad kolejnymi tego typu działaniami. Problemem są oczywiście pieniądze. Do takich akcji trzeba mieć pomoc z zewnątrz. Tu mogę tylko zdradzić, że w przypadku "Pasji" pomógł nam pewien zaangażowany chrześcijanin. Jeżeli ta książka pomoże komuś odnaleźć lub pogłębić wiarę, to będziemy bardzo szczęśliwi.
Komu i do czego potrzebny jest portal wNas.pl? Piszą tam nierzadko ludzie niedouczeni i niezbyt inteligentni. W dodatku o popkulturze, a nie kulturze. W mediach panów Karnowskich nie pisze się nawet o polskiej muzyce folkowej, a co dopiero o muzyce poważnej. Widać, że panów Karnowskich kultura wysoka nie interesuje.
Ależ interesuje, interesuje. Choć prywatnie rzeczywiście muzyka najmniej. Obiecujemy poprosić Łukasza Adamskiego, red. nacz. wNas.pl, o udział w którymś z kolejnych poniedziałkowych czatów "wSieci". To będzie okazja do rozmowy na ten temat.
Jaka jest przyczyna, że Platforma mimo tak fatalnych rządów, wręcz szkodliwych rządów, nadal ma tak duże poparcie? Wiem, że pytanie nie jest łatwe, ale niech Pan skusi się na jakieś podsumowanie!
Przyczyn jest wiele, ale jedna wydaje mi się istotna. Niemal każdy z nas siedzi sam przed telewizorem i myśli, że w swoim niezadowoleniu jest sam. To oczywiście metafora. Chodzi mi o to, że Polacy zawęzili swoje myślenie do spraw prywatnych. To jest źródło sukcesów PO - słabość wspólnoty, brak solidarności. Sztandarowe hasło obecnych czasów, a więc "nie rozmawiajmy o polityce" tego właśnie dotyczy. Nie będzie zmiany, dopóki miliony Polaków nie zrozumieją, że samotnie niczego nie zmienimy.
Co Pan sądzi artykule P. Ziemkiewicza o lenistwie PiS?
Oczywiście każdy ma prawo krytykować PiS, także na prawicy. W tym konkretnym artykule uderzyły mnie jednak ton i język charakterystyczne raczej dla obozu władzy. No i sprawa Smoleńska. Mam nieodparte wrażenie, że ilekroć ktoś jest zmęczony byciem w opozycji, to w pierwszej kolejności zaczyna atakować Antoniego Macierewicza. Do tego argumentami nie zawsze fair. Bo przecież np. naukowcy zgromadzeni w zespole parlamentarnym zawsze zaznaczają, że przedstawiają swoje tezy, a nie prawdę objawioną. To władza wmawia im nieomylność, po to by ich skompromitować przy najmniejszej wpadce. Publicystyczne powtarzanie tej techniki co najmniej razi.
KNP postuluje wprowadzenie kary śmierci, a jakie jest Pana zdanie na ten temat?
Kiedyś jednoznacznie opowiadałem się za karą śmierci. Dziś też uważam, że są przypadki, w których powinna być stosowana. Sądzę jednak, że w dzisiejszej Europie to postulat mało realny. Zwracam także uwagę, że Kościół ma w tej sprawie stanowisko przeciwne. Jako katolicy jesteśmy winni temu stanowisku szacunek.
Czy zna Pan jakiegoś polityka, który realnie dostrzega problem braku ograniczenia liczby kadencji w polskich samorządach?
Ten problem się przewija, ale ma Pan rację. Nikt nie wziął go na sztandary. Dziękujemy za podpowiedź, postaramy zająć się sprawą w tygodniku. Bo problem kadencyjnych księstw rzeczywiście jest.
Czy nie uważa Pa, że "unijna okupacja" destabilizuje i niszczy nasz kraj od środka, przy okazji "gnojąc" wszystkie symbole naszej Ojczyzny?
Sądzę, że Unia Europejska przynosi nam jeden, podstawowy skutek. Utrwala naszą peryferyjność. Perspektywa unijnego raju narzuciła nam mentalność żebraczą. Zamiast wymagać od siebie, myśleć nad rozwiązaniami, czekamy na deszcze pieniędzy. Co więcej, uważa za słuszne wrażenie, że Unia wspiera, poprzez swoją soft-power niekorzystne procesy kulturowe. Mimo to, moim zdaniem nawet w Unii można wybić się na niepodległość co pokazał przykład Węgier. to zresztą paradoks. By postawić się Unii trzeba być silnym państwem, ale trudno zostać silnym państwem będąc w Unii. Pozostaje czekać na jakąś szansę. Rządy unijnej biurokracji nie będą trwały wiecznie.
Czy Pana zdaniem salonowych dziennikarzy np. Monikę Olejnik, Tomasza Lisa można sprowadzić do "parteru" polskiego dziennikarstwa? Czy może jesteśmy skazani na ich kłamliwy bełkot dziennikarski przez najbliższe lata ?
Proszę pamiętać, że najważniejsze media są zarówno produktem jak i fundamentem III RP. One są takie jak to państwo. Bez zmiany państwa się nie zmienią. To co możemy zrobić to zbudować własne, nowoczesne, profesjonalne, niezależne media. Choćby po to, by było gdzie się schować przed przemocą medialną. Dopóki są różne media, dopóty jest nadzieja. Nie możemy dopuścić by było jak na zachodzie, gdzie wszyscy wyznają to samo.
Proszę o krótki bilans rządów Platformy Obywatelskiej w kontekście Unii Europejskiej. Jakie są sukcesy i porażki rządu Tuska?
Podstawowa poraża to brak ambicji tej władzy. Jej patent jest prosty - być grzecznym, korzystać z opieki potężnych protektorów i broń Boże nie stawiać się w kluczowych sprawach. To nie jest polityka podmiotowa. Reszta to teatr, bez znaczenia.
Skąd pomysł, by na portalu "wPolityce.pl" skasować komentarze? Net to przede wszystkim interaktywność. Odkąd znieśliście, rzadko tam bywam.
Komentarze oczywiście są, choć w nieco zmienionej formule. Po prawej stronie, a nie u dołu. Czytelnicy mają też do dyspozycji forum dyskusyjne. Portal przeszedł spore zmiany, konieczne na tym etapie rozwoju. Cały czas wsłuchujemy się w uwagi naszych czytelników. Wszystkie głosy są uważnie analizowane. Dziękuję więc i za pańską wypowiedź. Przeanalizujemy problem ekspozycji komentarzy.
Czy podziela Pan moje zdanie, że większym zagrożeniem dla Polski jest Zachód niż Wschód, czyt. Rosja?
Myślę, że jednak większym zagrożeniem jest wschód. Przynajmniej takim zagrożeniem fizycznym, bezpośrednim. Oczywiście z zachodu nadciąga zmutowany marksizm i też niesie zagrożenie dla naszej tożsamości, dla naszej cywilizacji. Po stronie zachodniej mamy jednak możliwość organizowania się, działania. Cóż nam może dać Rosja poza postsowieckim cynizmem?
Czy podziela Pan moje zdanie, że parady mniejszości seksualnych, jeżeli już muszą to powinny się odbywać w godzinach, w których ograniczona jest też emisja, tak zwanych odważniejszych programów?
W wolnym kraju trudno komuś zabronić demonstrowania. Martwi jednak, że tego typu wydarzenia są ewidentnie promowane przez najsilniejsze media, a także przez wiele potężnych instytucji, w tym zagranicznych. W sumie to żałosne widowiska i mam zawsze nieodparte wrażenie, że maszerują w nich ludzie na pozór bardzo weseli, ale w środku głęboko nieszczęśliwi.
Co Pan sądzi o jutrzejszym proteście przeciwko odbudowie Tęczy?
Popieram! Tęcza jest ewidentną prowokacją. Uważam, że wszyscy powinniśmy coś zrobić. W końcu chodzi o plac Zbawiciela!
Z czego wynika bezkarność Rosji w sprawie konfliktu z Ukrainą?
Historia stara jak świat. Miękki, syty i przerażony wizją wyrzeczeń zachód woli się cofać niż stawić czoła niebezpieczeństwom. A Rosja, choć relatywnie słaba, ma podstawowy atut - jest zdolna do wszystkiego. Zachód teoretycznie rozumie, że nie można powtórzyć hańby Monachium, ale na teorii się kończy. Cała nadzieja w Stanach Zjednoczonych, które chyba jednak coś zrozumiały po kryzysie krymskim. My musimy wzywać świat do działania. Tymczasem premier Tusk straszy Polaków wojną, ale na unijnych szczytach zachowuje się bardzo spokojnie. Nie wszczyna żadnego alarmu. A powinien postępować odwrotnie.
Czy powinniśmy walczyć o Lwów?
Dziś to całkowita mrzonka. Jakikolwiek ruch w tę stronę może spowodować utratę ziem zachodnich i północnych. Dziś Polska musi pilnować przede wszystkim tego co ma.
Nasza frekwencja wyborcza była jedną z najniższych w Europie (niżej Słowacja - 20%). Czy pana gazeta będzie jakoś zachęcała do udziału w wyborach ?
Myślę, że czytelnicy, którzy czytają "wSieci" to prawdziwa elita i w ogromnej większości oni akurat głosują. Sądzę, że ważniejsze niż zachęcanie do głosowania jest zachęcanie do szeroko pojętej aktywności obywatelskiej. Jeśli ktoś jest patriotą i interesuje się światem, to na pewno głosuje.
Jakie jest Pana zdanie nt. ewentualnej koalicji PiS-u z PSL-em?
To była by trudna sztuka. PSL zgodziłoby się na rządzenie z PiS tylko wówczas gdyby nie miało by innego wyjścia. Trzeba by im wykroić oddzielne księstwa i nie patrzeć co tam się dzieje. No i pewnie przed kolejnymi wyborami 'Ludowcy" znów zmieniliby front. Tak więc to ostateczność. PiS musi zrobić wszystko by rządzić samodzielnie.
Dlaczego PO ma cały czas wysokie poparcie?
Platforma to dziś partia w dużej mierze państwowa. Nie miejmy złudzeń. Bez pomocy Opatrzności złamanie jej władzy będzie bardzo trudne. PO popierają wszystkie najważniejsze centra kapitałowe, a także sąsiednie mocarstwa. Fascynuje mnie raczej fakt, że wciąż tak wielu Polaków nie godzi się na te złe, nihilistyczne i niemądre rządy.
Czy nie uważa Pan, że jest już po Ukrainie?
Dziś omawialiśmy sprawę Ukrainy na redakcyjnym kolegium. Nasi eksperci twierdzą, że jest nadzieja. Rosja wyraźnie prze do kroczącej wojny, ale i Ukraińcy nie zamierzają poddać się bez walki. Pamiętajmy, że w takich starciach determinacja, gotowość obrony ojczyzny są bardzo istotnym czynnikiem. Rosja też dużo ryzykuje prąc na zachód. Jeśli USA udzielą choć ograniczonej pomocy Kijowowi, to agresja rosyjska może zostać powstrzymana. Historia na prawdę zależy od ludzi. A w naszej części świata wola jest czynnikiem arcyważnym.
Co sądzi Pan o "Do Rzeczy"?
Przed wszystkim cieszę się z sukcesu "wSieci". Nasza przewaga nad konkurencją nadal rośnie. Myślę, że "Do Rzeczy" skierowane jest do dość wąskiego grona odbiorców, w pewnym sensie przypomina mi "Najwyższy Czas", czy "Tygodnik Powszechny". Oczywiście dobrze, że takie nieco "niszowe" pisma istnieją na rynku, bo zwiększają pluralizm.
Czy dostrzega Pan mizerię organizacyjną i marketingową PiS? Mimo, że było wiele czasu na zmianę. Kluczem do zwycięstwa jest zdobycie klasy średniej. Niestety partia nadal jest kadrowa i nie prowadzi żadnego PR internetowego. Mam wrażenie, że „wSieci” ucieka od tego tematu nie chcąc krytykować PiS-u.
PiS działa w warunkach ogromnej przewagi władzy, zwłaszcza na polu medialnym. Ale oczywiście ma Pan rację. PiS powinno skokowo poprawić jakość swojej polityki wizerunkowej. Przeciwnik jest naprawdę groźny i chyba partia Kaczyńskiego zbyt spoczęła na laurach po tym gdy objęła prowadzenie w sondażach. Do wyborów parlamentarnych jeszcze sporo czasu, jest więc czas na zmianę.
Czy widzi Pan szansę na odbudowę państwa, taką jak na Węgrzech ?
Szansa jest zawsze. Póki państwo istnieje, a nawet gdy nie istnieje. Polscy patrioci nie mogą odpuszczać, nigdy. Jeśli dziś perspektywy są niewesołe, to nie zwalnia nas z żadnych obowiązków. Zawsze trzeba zastanawiać się co w danej sytuacji, nawet najcięższej. możemy zrobić. Scenariusz węgierski jest dziś mało prawdopodobny, ale pamiętajmy, że kilka lat temu sami Węgrzy nie wierzyli w zmianę sytuacji w swoim kraju.
Na jakim etapie jest sprawa z Tomaszem Lisem i jego pozwem o okładkę ?
Nasi prawnicy przygotowali obszerną odpowiedź. Oczywiście nie mogę mówić o szczegółach. Ale będziemy się bronili w sądzie.