Hołownia: kandydat podobno katolicki
Dziennikarz wytyka Szymonowi Hołowni brak konsekwencji w jego postulatach. Powołuje się przy tym na wypowiedzi polityka.
Episkopat zastrzegł, by nie wykorzystywać Kościoła katolickiego w kampanii prezydenckiej. „Nikomu nie służyłoby zamienianie ambony kościelnej w mównicę polityczną” – stwierdził rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik. Czy Szymon Hołownia usłucha? – pyta na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” publicysta Jakub Augustyn Maciejewski.
Dziennikarz wytyka Szymonowi Hołowni brak konsekwencji w jego postulatach. Powołuje się przy tym na wypowiedzi polityka:
„To nie jest rola i funkcja prezydenta, żeby uczestniczyć choćby w Eucharystii na początek sprawowania urzędu, co u nas ma miejsce, przemawiać z wałów Jasnej Góry na pielgrzymkach” – mówił w lutym Bartoszowi Węglarczykowi w Onet Rano.
Zdaniem Maciejewskiego Hołownia nie dostrzega tego, że pojawienie się głowy państwa na głównych uroczystościach katolickich, na które został zaproszony, to przecież…tradycja, prerogatywa i obowiązek, i coś bardzo normalnego. Ponadto dziwi dziennikarza to, że Hołownia na Twitterze apeluje do hierarchów kościoła w sprawie wydawania komunii tylko na rękę. To jak to? Prezydent nie powinien uczestniczyć w uroczystościach religijnych, ale kandydatowi na prezydenta wolno stawiać warunki episkopatowi? „Krzyż może być na biurku prezydenta… ale nie w przestrzeniach wspólnych” – komentował moralizatorsko Hołownia w rozmowie z Onetem. Urodzony w 1976 r. mówi tak, jakby chciał się przypodobać starszym dwa pokolenia funkcjonariuszom KC PZPR− czytamy.
Dziennikarz „Sieci” zauważa, że celebryta związany z TVN reprezentuje tzw. katolicyzm otwarty, który szuka kompromisów z polityczną poprawnością.
Dla Szymona Hołowni wiara katolicka jest jak zupa, z której można sobie wybrać dowolne kawałki, a odrzucić te, które nie smakują. W ponowoczesnym świecie tak to działa – zwłaszcza gdy wybiera się tylko to, co pasuje do progresywnej wizji świata.Maciejewski dodaje także, że Hołownia rozwadnia prawdy wiary.
Zdaniem dziennikarza były prezenter telewizyjny wpisuje się w pewien regularny trend polskiej polityki.
To specyficznie polska przypadłość – każdym przełomowym wyborom w naszym kraju towarzyszy pojawienie się na scenie politycznej nowej osobowości, która ma pochwycić zasób apolitycznego, czy raczej kontrpolitycznego, buntu. W zeszłej kadencji takim ponadpartyjnym liderem był Paweł Kukiz, wcześniej – Janusz Palikot, sięgnąwszy dalej, znajdujemy Andrzeja Leppera, a u zarania III RP – Stana Tymińskiego. (…) Ilekolwiek zachwytów wyleje mainstream wraz ze zniechęconymi do polityki wyborcami, tacy cudowni liderzy zawsze wylądują w objęciach jakiegoś oligarchy, medialnego magnata albo liberalnego salonu.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 16 marca br., także w formie e-wydania– polecamy tę formę lektury, by przeczytać bieżące wydanie tygodnika, nie trzeba przecież wychodzić z domu, wystarczykliknąć-http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl