Girzyński: Państwo polskie nie istnieje już nawet teoretycznie
Moim zdaniem to, co zrobili śledczy wobec Stonogi może mu tylko przysporzyć popularności.
wPolityce.pl: Jak ocenia pan działania Zbigniew Stonogi, człowieka, który okazał się silniejszy niż rząd i służby?
Zbigniew Girzyński (poseł niezrzeszony): Ostatnie wydarzenia odbieram jako dekompozycję sceny politycznej, a zwłaszcza obozu rządzącego, czyli Platformy Obywatelskiej. A że robi to akurat Zbigniew Stonoga? No cóż, jaki Ludwik XVI – taki Robespierre.
Widać wyraźnie, że biznesmen nie przejmuje się środkami, jakie zastosowała wobec niego prokuratura…
Moim zdaniem to, co zrobili śledczy wobec Stonogi może mu tylko przysporzyć popularności. Niestety Platforma Obywatelska doprowadziła do takiej sytuacji. Przypominam, że politycy PO mówili, iż państwo polskie istniej tylko teoretycznie i w efekcie ludzie przestali to państwo szanować. Okazuje się, że opinia ministra Bartłomieja Sienkiewicza była bardzo mocno optymistyczna. Państwo polskie chyba nie istnieje już nawet teoretycznie.
Jak rozumiem, opozycja będzie musiała to państwo odbudować…
To już pytanie do Prawa i Sprawiedliwości, trudno jest mi na nie odpowiedzieć. Z całą pewnością nie wystarczy celebrować sukcesu w wyborach prezydenckich, który był wielki i znaczący, ale trzeba wziąć się do pracy, aby pokazać Polakom, że bałagan, który obecnie funkcjonuje jest dziełem nie Prawa i Sprawiedliwości, ale Platformy Obywatelskiej. Trzeba pokazać, że to PiS jest lekarstwem na tę chorobę, a nie częścią tej choroby, bo działania czy to Zbigniewa Stonogi czy Pawła Kukiza czy nawet Ryszarda Petru są obliczone na wmówienie Polakom, że za bałagan odpowiadają wszyscy, a tylko oni są na to antidotum, co jest oczywiście diagnozą nieprawdziwą. Jeżeli jednak nie będzie właściwego działania ze strony Prawa i Sprawiedliwości, to może to odnieść zamierzony rezultat. Z pewnością nie odbierze to PiS-owi sukcesu wyborczego, ale może np. zabrać samodzielną większość albo bardzo utrudnić budowanie koalicji. Życzę powodzenia komuś, kto będzie chciał budować koalicję z panem Zbigniewem Stonogą czy panem Pawłem Kukizem.
Czy pana zdaniem Zbigniew Stonoga działa samodzielnie?
Nie wiem, czy ktoś steruje panem Stonogą, nie pokusiłbym się o postawienie takiej tezy. Może mieć kogoś za plecami, a równie dobrze mogą to być jego samodzielne działanie. Na pewno w jego interesie leży dekomponowanie polskiej sceny politycznej. Czy jest to interes polityczny? Trudno powiedzieć. Warto jednak zauważyć, że tylko na takim zdekomponowaniu może pojawić się bardzo duże niezadowolenie społeczne i to właśnie w takiej sytuacji na polskiej scenie politycznej może pojawić się ruch Zbigniewa Stonogi. W parlamencie krąży żart, że najbardziej chodliwym towarem wśród posłów PO, zwłaszcza z tylnych rzędów, jest numer telefonu do Kukiza albo do Stonogi. Wiadomo, że politycy partii rządzącej w tej sytuacji będą próbowali się ratować. Mają przecież doświadczenie, które dla rodzących się ugrupowań bez struktur może być cenne.
Cały wywiad do przeczytania na wPolityce.pl