Gadowski: Polski kamień filozoficzny
opublikowano: 22 czerwca 2018
"Należy budować zręczny i manewrowy model polskiej państwowości".
Jeśli coś jest kłopotem, można się z tym borykać, zżyć się z faktem, że uwiera. Można jednak tę samą niedogodność wykorzystać jako zaletę, atut, kapitał. Geograficzne położenie naszego kraju dotychczas było dla nas przekleństwem, które sprawiało, że przez Polskę nieustannie przewalały się armie i fronty. Fatalnym zrządzeniem losu obok nas ukształtowały się dwa gigantyczne organizmy – Rosja i Niemcy. Do tej pory jedynie zamartwialiśmy się naszym trudnym sąsiedztwem, mnożyliśmy defensywne teorie. A to objawieniem była strategia balansu, a to znowu na wiele lat zapanowała giedroyciowa teoria budowania „sanitarnego kordonu” oddzielającego nas od Rosji.
Efekty tych zgoła szamańskich zabiegów są mizerne, czasami tragiczne. Podstawowy błąd polega bowiem na tym, że usiłujemy jednocześnie przeciwstawiać się przeważającej sile dwóch sąsiadów naraz, powoduje to ich synergię i zbijanie nas z pantałyku ze zdwojoną mocą. Powstaje zatem pytanie: dlaczego w polskiej polityce zewnętrznej nikt nie usiadł i nie przemyślał źródeł katastrof i tragedii. Nie wyciągnął praktycznych wniosków z układu działających na nas sił. Jeśli ktoś widzi, że atakuje go dwóch napastników naraz i każdy z nich jest o wiele silniejszy od niego, to przecież nie może się wdać w prostą bijatykę, bo jej wynik jest z góry do przewidzenia. Kiedy może mimo wszystko zwyciężyć? Ano jedynie wtedy, gdy potrafi ich przechytrzyć. Można zastosować zwód, który sprawi, że agresorzy sami wpadną na siebie i przez to zostaną wytrąceni z równowagi. Można po cichu zbudować zewnętrzną koalicję, która agresorów zaskoczy. Można wykorzystać pozycję jednego do zaatakowania drugiego. Można także zbudować własną siłę, czerpiąc z nieustannego ciśnienia zewnętrznego i przetwarzając je na siłę wewnętrzną. Jednym słowem – należy ładować własny akumulator, wykorzystując siłę, siły, cudze. Wszystkie te strategie można zastosować tylko w jednym przypadku: gdy polska organizacja dysponuje siłami zdolnymi zabezpieczyć jej interesy, utrzymać w konspiracji zamiary i pokierować działaniami w momencie, gdy przychodzi czas na szybkie – acz zaskakujące – manewry. Jesteśmy krajem, którego pozycja nie wynika z naturalnych bicepsów, a jedynie ze zręczności i umiejętnego, szybkiego manewrowania. Co z tego wynika? Ano to, że należy budować zręczny i manewrowy model polskiej państwowości, oparty na świetnie zorganizowanej diasporze w świecie i lojalnych, patriotycznie motywowanych karnych służbach. To jest racja stanu, wszystko pozostałe to niezdrowe mrzonki albo celowa agentura. Felieton Witolda Gadowskiego ukazał się w bieżącym numerze tygodnika „Sieci”.