Dwa marsze, dwie Polski
Między prezydenckim marszem Razem dla Niepodległej a Marszem Niepodległości zorganizowanym przez narodowców jest przepaść. Socjologiczna, kulturowa, energetyczna, ideowa. Jakby nie o tę samą Polskę chodziło
- piszą Marcin Wikło i Marcin Fijołek w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci”.
Prezydencki marsz poprzedzają uroczystości na pl. Piłsudskiego. Z jednej strony króluje wojsko, odbywa się apel poległych, armaty strzelają na wiwat Najjaśniejszej. A tuż za Grobem Nieznanego Żołnierza jarmark: hot dogi i wata cukrowa, wojskową orkiestrę wypierają muzyka dyskotekowa i dowcipy
- piszą autorzy tekstu „Dwa marsze, dwie Polski”.
Czekamy na marsz. Bronisław Komorowski wygłasza przemówienie. Słuchają go tylko ci, którzy mają specjalne zaproszenie na pl. Piłsudskiego.
W kordonie wszyscy święci III RP, każdy ma coś dla ludu. Ewa Kopacz rozdaje biało-czerwone chorągiewki, prezydent – uśmiechy i kokardy, Anna Komorowska ofiarowuje dzieciom wstążki, Hanna Gronkiewicz-Waltz – widokówki
– opisują Marcin Wikło i Marcin Fijołek.
A jak wyglądał marsz zorganizowany przez narodowców?
Huk petard rozpoczyna się jeszcze przed umówioną 15.00, z głośników rozbrzmiewa głośny patriotyczny hip-hop, a przy ul. Widok odbywa się swoisty przegląd kibicowskich ekip z całego kraju
- piszą Marcin Wikło i Marcin Fijołek i dodają: „Na czele Marszu Niepodległości transparent: „Wychowani w tej tradycji, miłości i wierze, Polska to siła, której nikt nam nie odbierze”. Naprzód, mimo próśb organizatorów wybiegają zamaskowani mężczyźni, znikają w głębi Marszałkowskiej (…)”.
Więcej na temat dwóch marszów z okazji Narodowego Święta Niepodległości w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 17 listopada br., także w formie e-wydania. Szczegóły na