„Donek! Odejdź, wstydu oszczędź!”
„Badania na obecność materiałów wybuchowych to niewyobrażalna kompromitacja”.
Stefczyk.info: Podstawowe błędy i zaniedbania wyliczyli specjaliści chemicy w recenzji dot. procedury badania obecności materiałów wybuchowych na wraku tupolewa, który uległ katastrofie w Smoleńsku. Jak Pan ocenia te doniesienia?
Andrzej Melak: Wychodzą na jaw w całej rozciągłości fakty i dowody wielkiej manipulacji biegłych, którzy badali próbki z Tu-154M na obecność materiałów wybuchowych. Prof. Krystyna Kamieńska-Trela i prof. Sławomir Szymański wykazali w sposób absolutnie pewny nieprofesjonalizm i brak rzetelności w działaniach biegłych i prokuratury. Oni zachowywali się, jakby realizowali z góry ustaloną tezę. Oni mieli zwyczajnie stwierdzić to, co wcześniej założono, że materiałów wybuchowych na wraku nie było. Jednak recenzenci działań CLKP ujawnili skalę kompromitacji i nierzetelności CLKP. Z opinii prof. prof. Kamieńskiej-Treli i Szymańskiego wynika jeden wniosek: studenci nie mieliby żadnych szans zdać egzamin prowadząc badanie w ten sposób.
Dlaczego mogło dojść do sytuacji, w której w najważniejszym śledztwie w Polsce jedną z najważniejszych ekspertyz wykonuje się w tak skandaliczny sposób?
Prokuratura jest całkowicie dyspozycyjna i w tej sprawie realizuje już założoną tezę. Proszę porównać działania w redakcji „Wprost” z tym, co działo się w Smoleńsku. Do redakcji przyszło w asyście funkcjonariuszy ABW kilku prokuratorów. Do Smoleńska wysłano również tylko kilku śledczych, choć mieliśmy do czynienia z wielką tragedią całego kraju. To jest porównanie działań dyspozycyjnych prokuratorów, w sytuacji, w której zagrożony jest tyłek rządu, premiera i jego najważniejszych ministrów, z sytuacją, w której zagrożony jest byt i niepodległość Polski. Tak niestety działa prokuratura i ten rząd. Najwyższy czas, by przestał on działać. „Donek! Odejdź, wstydu oszczędź!”