Dlaczego media odcięły Polaków od procesu ws. WSI?
Mainstream przehandlował prawdę o Komorowskim za sałatkę prof. Pawłowicz.
Partia „świńskiego ryja”, kierowana przez przyjaciela Bronisława Komorowskiego, szukała jedynie pretekstu, by wywołać skandal, który przykryje dzisiejsze przesłuchanie prezydenta.
Ekipy telewizyjne stawiły się dziś licznie w pałacu prezydenckim, gdzie sąd przesłuchiwał Bronisława Komorowskiego. Prezydent składał zeznania w procesie Wojciecha Sumlińskiego i byłego oficera WSI płk. Aleksandra L., oskarżonych o płatnąprotekcję przy weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Na przesłuchanie nie zostały wpuszczone tylko dwie stacje: Telewizja Trwam i Telewizja Republika. Gdyby nie fakt, że Republika transmitowała całe wydarzenie za pośrednictwem telefonu swojego dziennikarza, o przesłuchaniu nie wiedzielibyśmy nic.
W głównych wydaniach wiadomości znalazły się ledwie krótkie migawki z tego przełomowego wydarzenia. W ciągu dnia pojawiało się niewiele więcej. Miejsce przesłuchiwanego „prezydenta wszystkich Polaków”, zajął przemawiający z propagandową mocą car wszystkich Rosjan na dwugodzinnej konferencji prasowej.Zamiana Komorowskiego na Putina w tak ważnym dniu nabiera wyjątkowej symboliki. „Telewizja 25-lecia” robiła wszystko, by zagłuszyć ten niewdzięczny dla siebie i prezydenta temat. Dlaczego?
Najpierw kilka słów o tym, co działo się w pałacu. Zdenerwowanie Bronisława Komorowskiego widoczne było gołym okiem. Zdaniem Witolda Gadowskiego, świadczy to o tym, że prezydent wie, iż „ktoś” dysponuje wrażliwą wiedzą na jego temat. Tym „kimś” są według Gadowskiego Rosjanie.