Czy dziecko może być klientem banku?
W naszym kraju można założyć konto osobiste w banku nawet kilkuletniemu dziecku. Dopiero jednak, gdy ukończy ono 13. rok życia, będzie mogło z tego konta samodzielnie i swobodnie korzystać.
Dzieci już od najmłodszych lat interesują się pieniędzmi i szerzej finansami, do czego zresztą przyczyniają się w dużej mierze rodzice. Mówiąc np. swoim pociechom, gdy te podczas robienia zakupów z mamą czy tatą znów coś sobie w sklepie upatrzą: „Tego nie mogę ci kupić, bo to za drogie”. Okazji, przy których dziecko styka się ze światem finansów, jest jednak dużo więcej. Choćby tajemnicza, intrygująca dzieci, ściana, z której rodzic wyjmuje pieniądze. Czyli bankomat.
Jak rozmawiać z dziećmi o pieniądzach? Najlepiej możliwie otwarcie. M.in. dlatego, że małe dziecko może myśleć, iż rodzice po prostu pieniądze mają. Nie dociekając, skąd je biorą i nie zdając sobie sprawy, że nie dysponują ich nieograniczoną ilością.
W JAKIM WIEKU MOŻNA MIEĆ KONTO?
Większość banków w naszym kraju oferuje swe usługi, np. założenie konta osobistego, także dzieciom i młodzieży. Polskie prawo bankowe nie określa bowiem minimalnego wieku, od którego można mieć własne konto. W praktyce jednak niemal wszystkie banki w naszym kraju stosują takie minimum wiekowe, wymagając przy zakładaniu konta osobistego ukończenia 13. roku życia. Jedne mają osobny, specjalny pakiet usług dla dzieci i młodzieży w wieku 13-18 lat, inne — obejmują je swą standardową ofertą lub dają możliwość założenia subkonta na rachunku któregoś z rodziców.
To jednak nie oznacza, że nasze banki nie mają nic do zaproponowania młodszym dzieciom. Oferują bowiem konta oszczędnościowe dla nich, zakładane i zarządzane przez osoby dorosłe, ale także tzw. karty przedpłacone (pre-paid) dla dzieci, nie powiązane z kontem i służące jako elektroniczne portmonetki. Działające na takiej samej zasadzie, jak telefony komórkowe na kartę. Czyli najpierw na kartę pre-paid wpłacamy określoną ilość pieniędzy i tylko tyle mamy na niej do dyspozycji. A jeśli już wydamy te środki, musimy znów kartę zasilić, by z niej dalej móc korzystać.
Dzięki temu rozwiązaniu rodzic nie musi dawać dziecku pieniędzy, np. kieszonkowego, w gotówce, ale przelewać mu je na kartę. Dziecko może nią płacić w sklepie lub wypłacić z niej pieniądze w bankomacie, przy użyciu kodu PIN.
Więcej, czyli właśnie konto osobiste dla dzieci poniżej 13. roku życia, oferuje w Polsce na razie tylko jeden bank. To PKO BP. Na takim koncie dziecko nie może jednak dokonać żadnej operacji (np. przelewu) bez zatwierdzenia jej (autoryzacji) przez rodzica. Odbywa się to tak, że jeśli dziecko zamierza dokonać jakiejś operacji, to informacja o tym pojawia się na internetowym koncie rodzica i dopiero po zaakceptowaniu przez tatę czy mamę tejże operacji, może ona dojść do skutku (dlatego takie konto służy przede wszystkim nie do wydawania pieniędzy, ale do ich oszczędzania). By rodzic mógł zatwierdzać operacje dziecka na koncie, nie musi mieć w tym samym banku konta oszczędnościowo- rozliczeniowego. Jeśli go tam nie ma, bank otwiera mu tzw. konto rodzica, które jest bezpłatne i służy jedynie do zatwierdzania operacji na rachunku dziecka.
Dlaczego banki w Polsce dzieciom poniżej 13. roku oferują tylko tyle? Dlatego, że dopiero po ukończeniu tego wieku, w świetle polskich przepisów, dziecko staje się tzw. osobą małoletnią, co daje mu ograniczone prawo do wykonywania czynności prawnych. Czyli m.in. do zawierania — za zgodą ojca lub matki — umów, a więc także do założenia własnego konta w banku, samodzielnego, swobodnego dysponowania zgromadzonymi na nim pieniędzmi (np. wypłacania ich) oraz posiadania karty płatniczej i debetowej. Nastolatek, posiadający własny rachunek bankowy, może samodzielnie dokonywać przelewy, wypłacać pieniądze z bankomatu, płacić kartą, także zbliżeniową, za zakupy, ale także korzystać z konta internetowego czy doładowywać telefon pieniędzmi z konta. Rodzice mogą mu jednak ustanowić na koncie limit kwot przeznaczanych na zakupy internetowe czy w tradycyjnych sklepach. Poza tym nastolatek nie może otrzymać karty kredytowej (jedyny wyjątek od tej reguły to dodatkowa karta do rachunku karty kredytowej któregoś z rodziców), a jeśli chce dokonać jakichś modyfikacji na swoim koncie, np. zmienić dzienny limit wykonywanych z niego transakcji, musi mieć na to zgodę ojca lub matki.
PO CO DZIECKU KONTO?
Po pierwsze jest to wygoda i oszczędność czasu. I dla dziecka, i dla rodzica. Tata czy mama nie musi biec po gotówkę do bankomatu, żeby ją dziecku dać, gdy jest taka potrzeba. Może mu ją przelać na konto, bez ruszania się z domu. A to inny przykład. Mając konto, nastolatek kupi elektroniczny bilet do kina, zamiast jechać tam, czekać w kolejce po bilet i ryzykować, że nie będzie miejsc na dany seans. Jeśli korzysta z biletu miesięcznego, nie musi iść do specjalnego punktu, żeby go kupić. Może to zrobić w domu, przez internet, oszczędzając sporo czasu. W taki sam sposób może doładować kartę do telefonu komórkowego. Dziś coraz więcej rzeczy kupujemy w internecie. Nawet bardziej niż dorosłych dotyczy to właśnie dzieci i młodzieży. Kupowanie przez internet jest bez porównania łatwiejsze i pochłania mniej czasu, jeśli ma się konto z dostępem do bankowości elektronicznej. Gdy dziecko ma swoje konto, nie musi, kupując coś przez internet, prosić o to rodzica. Jeśli wraz z kontem dziecko dostaję kartę płatniczą, jest to kolejne udogodnienie i dla niego, i dla rodziców. Bo mając kartę, może kupować różne rzeczy lub płacić za usługi, nie mając przy sobie gotówki.
W krajach rozwiniętych, do których Polska już się zalicza, bez posiadania własnego konta w banku i korzystania z innych usług finansowych, bardzo trudno dziś funkcjonować. I będzie to — wraz z postępem technologicznym, zmieniającym także świat finansów, upowszechnianiem się handlu internetowego i „plastikowego pieniądza”, wypierającego ten tradycyjny — coraz trudniejsze. Przykład? Jeśli chcemy zarezerwować pokój w hotelu należącym do jakiejś dużej sieci, to na ogół płaci się za tę rezerwację kartą. To samo dotyczy biletów lotniczych, kupowanych on-line. Podobne przykłady można by mnożyć.
Z drugiej strony we współczesnych realiach trzeba sporej wiedzy, żeby umiejętnie zarządzać swymi pieniędzmi, mądrze je wydawać, potrafić oszczędzać, umieć przewidywać konsekwencje swych decyzji finansowych, dobrze wybrać bank, w którym założymy konto i któremu powierzymy swe oszczędności, dobrze inwestować.
Dlatego im szybciej zaczniemy uczyć tego swoje dzieci, tym bardziej będą przygotowane na wejście w dorosłość od jej ekonomicznej strony. Dzięki własnemu kontu dziecko zaczyna w praktyce poznawać świat finansów, usług bankowych, oswajać z nimi, uczyć się podstawowych zasad zarządzania finansami osobistymi, odpowiedzialności za nie, zaradności w tej dziedzinie, nabierać nawyku oszczędzania, planowania wydatków.
Banki, mające w swej ofercie usługi dla dzieci i młodzieży, zachęcają ich do oszczędzania. Nie tylko poprzez w bankowości elektronicznej. Oto przykład: jeden z banków w Polsce stworzył osobny system bankowości elektronicznej dla dzieci, umożliwiający im m.in. zakładanie na swym rachunku elektronicznych skarbonek na różne cele (chociażby na rower) i podglądanie, ile w nich jeszcze brakuje, by daną rzecz kupić. Ten sam bank przyznaje „odznaki” oszczędzającym dzieciom i ma dla nich loterię z pieniężnymi nagrodami.
Banki stawiają też często na edukację finansową takich klientów. Służą temu m.in. rozbudowane systemy bankowości elektronicznej, przeznaczone dla tej właśnie grupy wiekowej, dzięki którym dziecko czy nastolatek krok po kroku może nauczyć się, czym są usługi finansowe i jak z nich korzystać.
Ogromna zaleta posiadania konta bankowego, także w przypadku dzieci, to, oczywiście, większe bezpieczeństwo. W myśl zasady: nie trzymasz większych pieniędzy w domu, nie nosisz ich przy sobie, to ci ich nie ukradną. Jeśli dziecko nosi przy sobie gotówkę, a nie daj Boże, będzie mieć jej większą ilość (bo np. jedzie do sklepu kupić sobie nową konsolę do gier), to ryzykuje nie tylko tym, że zgubi te pieniądze, że mu je ukradną, ale też, że ktoś je pobije, jeśli nie będzie chciało ich oddać. W polskich szkołach jest dziś dużo tzw. przemocy rówieśniczej, która wiąże się często z wymuszeniami, odbieraniem młodszym i słabszym dzieciom pieniędzy przez innych uczniów. Jeśli dziecko nie nosi przy sobie gotówki, jest na to mniej narażone.
JAK ZAŁOŻYĆ DZIECKU KONTO W BANKU?
Założenie dziś konta dziecku nie jest trudne. Można to zrobić nawet, nie idąc do banku. Trzeba jednak pamiętać, że niezależnie od tego, czy dziecko ma ukończone 13 lat czy mniej, jego rodzic musi uczestniczyć w założeniu mu konta. Jeśli ma poniżej 13. roku życia, konto zakłada mu dorosły. Załatwia się to podczas jednej wizyty w banku, podając numer PESEL dziecka oraz przedkładając jeden z jego dokumentów: skrócony odpis aktu urodzenia, paszport, dowód osobisty lub legitymację szkolną. Można to też zrobić bez wizyty w oddziale bankowym, wypełniając wniosek on-line na stronie internetowej banku lub dzwoniąc na jego infolinię. Umowę z bankiem do podpisania przywozi nam wówczas do domu kurier.
Jeśli konto zakłada sobie nastolatek, nie może tego zrobić sam. Albo w jego imieniu rachunek zakłada mu tata lub mama (który i w tym przypadku może to zrobić bez wizyty w banku, w analogiczny sposób, jak w przypadku dzieci poniżej 13. roku życia) albo taki nastolatek musi przyjść do banku z rodzicem, który będzie uczestniczył w podpisywaniu umowy na prowadzenie konta. Chodzi o to, że w tym przypadku — do założeniu rachunku — potrzebna jest zgoda rodzica lub innego opiekuna prawnego dziecka.
KARTY ZBLIŻENIOWE, BANKOWOŚĆ INTERNETOWA
Założenie konta w banku jest dziś niemal równoznaczne z otrzymaniem do niego karty płatniczej, służącej też do wypłacania pieniędzy z bankomatu. Karty płatnicze większości banków działających w Polsce są także kartami zbliżeniowymi. To wygoda, bo przy płatności zbliżeniowej nie trzeba — przy transakcjach do 50 zł — podawać PIN.
Podobnie jest w przypadku bankowości internetowej. Korzystanie z niej jest bardzo wygodne, bo dzięki niej możemy bardzo wiele spraw załatwić, nie ruszając się z domu. Możemy w ten sposób zrobić wszelkie przelewy, opłacić rachunki (taniej niż na poczcie czy w punktach oferujących opłacenie rachunku), zakupy dokonane przez internet, kupić elektroniczny bilet do kina, doładować telefon na kartę itd. Dzięki temu oszczędzamy dużo czasu. Z drugiej jednak strony trzeba mieć świadomość, że są przestępcy, którzy — właśnie — za sprawą bankowości elektronicznej — mogą włamać się na nasze konto, wyłudzić od nas potrzebne do tego dane, ukraść z naszego rachunku pieniądze.
PLUSY I MINUSY KONTA BANKOWEGO DZIECKA
Podstawowe zalety konta bankowego dziecka:
○ bezpieczeństwo (mając konto z kartą płatniczą, dziecko nie musi nosić przy sobie gotówki);
○ edukacja finansowa dziecka i wygoda tego rozwiązania;
○ oszczędność czasu.
To jednak nie wszystkie plusy. Wielu bankom bardzo zależy na młodych klientach, licząc, że zostaną z nimi także wtedy, gdy już staną się dorośli. Dlatego te właśnie banki w przypadku rachunków osobistych dla dzieci i młodzieży oferują często wyższe oprocentowanie zgromadzonych tam środków, niż w przypadku kont dla dorosłych. W jednym z największych polskich banków wynosi ono obecnie 3 proc., choć tylko od kwoty nie większej niż 2,5 tys. zł.
Z drugiej zaś strony banki na ogół pobierają od swych klientów poniżej 18. roku życia dużo niższe opłaty związane z kontem niż w przypadku rachunków dla dorosłych. Samo prowadzenie konta jest dla dzieci i młodzieży zwykle darmowe, choć czasem trzeba spełnić jakieś warunki, by za to nie płacić (chodzi np. o regularne wpływy). Za darmo jest — w przypadku klientów poniżej 18. roku życia — także często sama karta debetowa (wydanie jej i korzystanie z niej), przelewy, wypłaty z „obcych” bankomatów czy dostęp do usług bankowości elektronicznej. Chociaż i tutaj niekiedy trzeba spełnić jakiś warunek, np. kupować kartą za co najmniej 100 zł miesięcznie lub skorzystać z niej przynajmniej raz w miesiącu.
To nie jedyna zachęta, którą stosują banki, żeby przyciągnąć klientów poniżej 18. roku życia. Niektóre dodają do nich programy rabatowe (np. zniżki w szkołach językowych), a jeden z banków, działających w Polsce, powiększa oprocentowanie zgromadzonych na koncie środków o 200 proc. dla uczniów, którzy mieli na ostatnim szkolnym świadectwie średnią od 5 do 6.
Teraz czas na przestrogi. Najważniejsza jest taka, że na wszelki wypadek rodzic powinien monitorować to, co robi przy użyciu swego konta i karty płatniczej jego dziecko. Pilnować go, czy rozsądnie wydaje te pieniądze. To pochłania czas, nawet jeśli robi się to, korzystając z bankowości elektronicznej. Ale także nie będzie się podobać wielu nastolatkom.
Trzeba też uważać z debetem, jeśli dziecko do tego doprowadzi. Praktyka pokazuje, że z takiego pożyczonego pieniądza łatwo się korzysta, i trudno z niego zrezygnować. Co często oznacza, że pod koniec miesiąca z reguły jest się „na minusie”, mając wykorzystany debet. Jeśli problem z tym mają dorośli, to tym bardziej mogą mieć go dzieci.
Należy pamiętać, że większość z nas, a dotyczy to także dzieci, mają większy problem z kontrolowaniem swoich wydatków, gdy zamiast gotówki korzystają z „plastikowego pieniądza”. Przy gotówce od razu wiadomo, ile wydałem i ile mi zostało. Przy „plastiku” trzeba to podliczać lub wejść na konto i sprawdzić.
I ostatnia rzecz: jeśli dziecko zgubi kartę płatniczą lub ktoś mu ją ukradnie, to kłopot może być jednak większy niż w przypadku zgubienia niewielkiej ilości gotówki. W takim przypadku należy jak najszybciej zastrzec kartę, dzwoniąc bezpośrednio do swojego banku lub pod ogólnodostępny numer telefonu: 828 828 828, służący zastrzeganiu kart.
Autor: Jacek Krzemiński
PROJEKT REALIZOWANY ZE ŚRODKÓW NARODOWEGO BANKU POLSKIEGO W RAMACH PROGRAMU EDUKACJI EKONOMICZNEJ.
Chcielibyśmy poznać Państwa opinie na temat artykułu. Zachęcamy do wypełnienia ankiety.
Warunkiem uczestnictwa w konkursie będzie wypełnienie ankiety oraz przesłanie odpowiedzi na pytanie konkursowe. Najciekawsze propozycje zostaną nagrodzone.