Czarnecki: Zaczynamy nowy rozdział
Europoseł PiS uważa, że zjednoczona prawica to jedyna alternatywa dla rządu PO-PSL.
Stefczyk.info: Jak pan ocenia potencjał projektu zjednoczeniowego dla całej prawicy w Polsce?
Ryszard Czarnecki: Dziś na kongresie byliśmy świadkami ważnego momentu, mam wrażenie, że osiągnęliśmy taki punkt przełamania. Premier Kaczyński powiedział, że zaprasza do współpracy wszystkich, nie będzie rozliczał, a to oznacza, że nie ma wroga na prawicy i że zaczynamy nowy rozdział.
Nie wszyscy polityce prawicy skorzystali jednak z zaproszenia na konwencję, czy to oznacza ich trwałą nieobecność w szeregach zjednoczonej prawicy?
Ci politycy, których dzisiaj nie było, pod wpływem swoich wyborców, którzy autentycznie chcą jedności na prawicy w końcu się tutaj zameldują. Nie ma alternatywy dla tej formuły. Ten pociąg jedności prawicy już ruszył, jeżeli któryś z dzisiaj nieobecnych polityków prawicowych do tego pociągu nie wskoczy to wyborcy wystawią mu kolejny dramatyczny rachunek przy urnach.
Mówimy o Jarosławie Gowinie i Zbigniewie Ziobrze oczywiście?
Oczywiście.
Myśli pan, że oni się zreflektują i dotrą?
Lekcją pokory dla nich powinny być przede wszystkim wyniki wyborów europejskich, w których żadna z ich partii nie przekroczyła progu. Ale także w ostatnim sondażu, sprzed dosłownie dwóch dni Solidarna Polska i Polska Razem wypada mizernie. Partia Ziobry z czterech procent zjechała do jednego, a partia Gowina z blisko trzech na dwa. W związku z tym czas działa na niekorzyść tych polityków, którzy dziś byli nieobecni. Jeżeli są realistami, to powinni o tym wiedzieć. Jeżeli nie wezmą udziału w projekcie zjednoczeniowym prawicy, muszą mieć świadomość, że są na kontrze do swoich wyborców.
A jak pan ocenia obecność i wystąpienie Jacka Kurskiego?
Można o nim mówić metaforycznie, bo on użył wielu metafor w swoim wystąpieniu. PiS jest wielkim statkiem, który płynie do zwycięstwa, ale szybciej dopłyniemy mając więcej marynarzy. Jeżeli ktoś naprawdę chce pomóc prawicy, to proszę bardzo. Jak było, tak było. Co było, a nie jest nie pisze się w rejestr, jak mówi polskie przysłowie w związku z tym ja się cieszę i z obecności Kurskiego i Mularczyka. Ale także z nieco niezauważonych posłów PJN, którzy byli na konwencji. I dobrze, każda para rąk się przyda.