Czabański: jak się robi wodę z mózgu
Właściwie jakiej sprawy nie tknąć, to media rządowe – by zacytować barwnego Janusza Korwin-Mikkego - rżną głupa. I uprawiają nieznośną propagandę. Oto kolejny przykład.
Prawo i Sprawiedliwość, było nie było główna partia opozycyjna, nadto o najwyższych obecnie notowaniach wśród Polaków, przedstawiła na konferencji w Sejmie swój program w obszarze kultury. „Gazeta Wyborcza” poświęciła temu wyłącznie komentarz, uznając zapewne, że jej czytelnicy mają się dowiedzieć, co mają o tym myśleć, ale nie mają się dowiedzieć o co PiS-owi chodzi i jaki ta partia ma program. Normalka. A czytelnicy „GW” mają myśleć to, co zwykle, czyli, że PiS jest zły, bo…jest zły. Ten prosty wywód zawsze się władzy i jej redaktorom sprawdza. A PiS jest zły, bo - chce finansować kulturę, wspierać finansowo jej twórców, prowadzić politykę historyczną, rozwijać muzea, wspierać edukację młodzieży, postawić na nogi media publiczne. Państwo myślą, że żartuję? Pora zatem zacytować Romana Pawłowskiego, autora komentarza w „GW”: „ Politycy PiS zapewniali, że po przejęciu władzy przywrócą pluralizm w instytucjach kultury, dopuszczając do głosu prawicowych artystów.(…) Nie będziemy zakazywać sztuki destrukcyjnej, ale powinna ona pozostać w sferze prywatnej - zapowiedział prezes Kaczyński. Czyli wolność tak, ale nie za publiczne pieniądze. (…) Prezes Kaczyński obiecał zatrudnienie dla pracowników sztuki i zakupy dzieł, nie przedstawił jednak konkretnych rozwiązań. PiS chciałby też zmienić status Telewizji Publicznej ze spółki na instytucję kultury lub instytucję użyteczności publicznej, tak aby jej głównym celem było pełnienie misji publicznej(…)jednak politycy nie potrafili wyjaśnić, skąd wezmą pieniądze na finansowanie misji mediów publicznych. Potrzeba skrytykowania rządu i bluźnierczej sztuki przeważała nad merytorycznym przygotowaniem mówców”.
Sprawiedliwie trzeba jednak dodać, że inne media mainstreamowe w ogóle nic nie napisały o tej konferencji, a z komentarza „GW” uważny czytelnik jakieś informacje o zamierzeniach PiS-u jednak wyciągnie.
I tak to się u nas toczy. Zamiast debaty o problemach, medialna młócka propagandowa, „rżnięcie głupa” i odwracanie kota ogonem. Prywatni z mainstreamu już tacy są i w wolnym kraju mogą tak postępować, choć się ośmieszają i kompromitują. A co z publicznymi? Hallo, czy TVP i Polskie Radio mnie słyszą? Jak zrobiliście z siebie propagandową szczekaczkę, to nie płaczcie, gdy kiedyś Polacy – było nie było, właściciele mediów publicznych - wystawią wam rachunek.
Krzysztof Czabański