Budzisz: Podwójne zwycięstwo polskiej dyplomacji
W dzień swoich 45. urodzin Wołodymyr Zełenski dostał prezent od kanclerza Olafa Scholza, który występując w Bundestagu, powiedział, że Niemcy dostarczą Ukrainie 14 czołgów Leopard 2 i zezwolą innym państwom na ich reeksport. Nie obyło się to bez dyplomatycznych zabiegów Polski – pisze Marek Budzisz w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Od prawie roku cały świat śledzi przebieg wydarzeń na Ukrainie. Decyzja o przekazaniu czołgów walczącym w wolność może przesądzić o losach tego konfliktu. Ukraińscy żołnierze zyskają bowiem silny potencjał pancerny, dzięki któremu nie tylko odeprą atak wrogich wojsk, ale będą mogli przejść do kontrataku.
[…] Leopardy to główna konstrukcja NATO, ich druga wersja została stworzona jeszcze w latach 70. XX w., zaprojektowana, by zatrzymać sowieckie czołgi, takie jakimi dziś walczą Rosjanie. Z tego względu są one dobrze opancerzone, a także niezwykle szybkie, po to by wytrzymując pierwsze uderzenie wroga, móc przejść do kontrataku. To dlatego mają one możliwość – czym nie dysponują rosyjskie konstrukcje – szybkiego, bo w tempie przekraczającym 30 km/h, co jest niemało jak na ważącą 55 ton maszynę, przemieszczania się na biegu wstecznym. Amerykański ekspert pisze, że mogą one pędzić nawet 70 km/h (po drogach) i 56 km/h w terenie. Ale ich podstawową zaletą jest jego zdaniem co innego. Leopardy mogą bez przerwy walczyć 19 motogodzin, podczas gdy czołgi rosyjskie muszą stanąć po 3 do 6 godzinach pracy, a to oznacza, że jeśli przejdą one do kontruderzenia, to będą się posuwać bardzo szybko. Richard Zimmerman, emerytowany amerykański wojskowy, podkreśla, że Leopardy mają zaawansowane systemy celownicze, ale przede wszystkim doskonałe wytłumienie drgań, co ma zasadnicze znaczenie dla celności prowadzonego ognia. […] Leopardy mają na wyposażeniu również zaawansowane systemy noktowizyjne umożliwiające im walkę w nocy, czym także nie dysponują Rosjanie – podkreśla Budzisz.
Militarne wsparcie Ukrainy prawdopodobnie nie zostałoby zrealizowane lub odwleczono by je w czasie, gdyby nie stanowcza postawa Polski. Zauważyły to i podkreśliły także zachodnie media. Czytelnicy amerykańskiego wydania portalu Politico dowiedzieli się m.in., że to presja europejskiej koalicji wpłynęła na zmianę stanowiska Berlina w tej sprawie.
Główną rolę odegrały w tym przypadku Polska, a także Francja, bo robocze kontakty między premierem Mateuszem Morawieckim a Emmanuelem Macronem w kwestii tego, co zrobić, by Niemcy odeszli od dotychczasowej polityki, odegrały niemałą rolę. „Morawiecki złamał nawet tabu dyplomatyczne – argumentowali – grożąc wysłaniem na Ukrainę Leopardów bez czekania na zgodę eksportową z Niemiec”. Ale to tylko jeden z czynników, który doprowadził do pożądanej zmiany. Drugim była zgoda Bidena na wysłanie na Ukrainę Abramsów. To z kolei było spowodowane głównie uporem Scholza, który ostrzegał, że Niemcy nie podejmą oczekiwanej decyzji, jeśli Amerykanie nie pójdą w ich ślady. Obiektywnie rzecz biorąc, polski rząd, organizując presję na rzecz wysłania Leopardów, osiągnął podwójny sukces – doprowadził do skokowego wzmocnienia potencjału wojskowego Ukrainy, co przyspiesza być może zakończenie wojny, a na dodatek w efekcie została też podjęta w Waszyngtonie decyzja stabilizująca sytuację w regionie już po tym, jak nastanie pokój. Z perspektywy Warszawy mamy zatem sytuację typu win-win – podsumowuje publicysta tygodnika „Sieci”.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace. Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.