"Bóg w Hollywood" już do kupienia. Polecamy
W księgarniach jest już dostępna nowa książka naszego autora Łukasza Adamskiego "Bóg w Hollywood" wydana przez wydawnictwo AA z Krakowa. Egzemplarze, które Łukasz Adamski przyniósł do redakcji, rozeszły się błyskawicznie.
Bo to nie jest książka o kinie stricte religijnym. Zestawienie opisanych w niej osób i filmów dla tych, którzy spodziewali się znaleźć tu "Ben Hura" i "Pasję", może być zaskakujące, a nawet kontrowersyjne. Przeczytamy tu o świecie reżysera ćpuna, który szuka Jezusa na „ulicach nędzy”, o raperze rymującym o Bogu w rytmie karabinu AK47 i o księżach z Hollywood, walczących z czystym złem. Książkę polecają Piotr Zaremba i Grzegorz Górny!
Dzięki tej wyjątkowej pozycji poznamy hollywoodzki obraz walki z demonicznym złem, obraz katolickiego kapłana, a także pastora walczącego z karabinem maszynowym w dłoni o życie sudańskich dzieci. Zobaczymy, jak Hollywood mierzy się z czarnymi mitami Opus Dei i papieża Piusa XII.
- Bóg w Hollywood to pierwsza tego typu praca na polskim rynku wydawniczym. Pisana przez fascynata Cinema Paradiso, a zarazem religijnego zagończyka. Kogoś, kto tropi ślady Boga na duchowej pustyni współczesnej popkultury, by nagle odnaleźć liczne tropy pozostawione przez karawany dzisiejszych misjonarzy. Okazuje się bowiem, że Hollywood jest w większym stopniu nasycone pierwiastkami chrześcijańskimi niż wynikałoby to z obiegowego stereotypu tego miejsca jako „jądra próżności”. W każdym razie odbywa się tam zacięta walka duchowa. Odwołując się zaś do porównania Jana Pawła II, że kino to jeden z „nowych areopagów”, na których toczy się „bój o duszę świata”, uznać należy Hollywood za jeden ze znaczących frontów owej batalii - pisze o książce Grzegorz Górny, który napisał do niej wstęp.
- Czekałem na kogoś takiego jak Łukasz Adamski , kogoś kto połączy miłość do kina z konserwatywną i katolicką wrażliwością. Ktoś taki nie tylko opowie ciekawą historię o wątkach religijnych w amerykańskim filmie. Także pomoże nam spojrzeć prawidłowo na świat współczesny – bez uległości, bez cielęcego ulegania modom, ale z sympatią i zrozumieniem dla człowieka zagubionego" - pisze o "Bogu w Hollywood" Piotr Zaremba.
- To nie jest książka o kinie stricte religijnym. Jeżeli liczysz drogi czytelniku na kolejną analizę filmów Zaffirelliego, Stevensa czy Gibsona to Cię zawiodę. Przeczytasz w niej o świecie reżysera ćpuna, który szuka Jezusa na „ulicach nędzy”, raperze rymującym o Bogu w rytmie AK47 i księżach z Hollywood walczących z czystym złem. Jeżeli nie chcecie czytać jak ikona nowojorskiego libertynizmu modliła się w zaciszu kościoła i dlaczego nie powinniśmy oburzać się zbyt mocno na „Dogmę” oraz „Adwokata diabła”, to pędźcie do bardziej poprawnych książek. Ta może was fragmentami wzburzy, może rzuci inne światło na utarty schemat. Jednak obiecuję, że nie będzie ona nudna - pisze zaś o książce jej autor.
Zachęcamy do kupna! Patronat medialny nad książką ma tygodnik wSieci i portal wNas.pl