Archiwum
Wydanie nr 5-6/2022 (108-109)
Głos naczelnego
3Co było, co będzie
6Rzeczpospolita podziemna… mniej znana
10Temat miesiąca
12Felietony
23Prezydent Lech Kaczyński
24Ziemiaństwo
27Wehikuł czasu
30Skarby AGAD
34Tajemnice AAN
36Dusza kontusza
38Dawno temu
41Zdarzyło się
44Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej
64Władczynie
67Debaty
68Prasport
70Pełna kultura
74Diabeł nie mógł
88Szlachetne zdrowie
90Czym strzelać
92Z fototeki IPN
93NAC prezentuje
98Ze zbiorów MPW
99W 10. rocznicę śmierci Wiesława Chrzanowskiego
Swego czasu marszałek Sejmu I kadencji mówił: „W zdrowym społeczeństwie podstawową rolę odgrywa środowiskowa opinia publiczna, która narzuca normy przyzwoitego zachowania”. Te słowa rzadko przywoływane, wydają się nie tylko aktualne, ale i w narodzie polskim żywe. Trzeba było jednak dopiero doświadczenia wojny, by ujawniła się ta prawda. Obrazem przyzwoitego zachowania się Polaków stał się nasz stosunek do uchodźców, jednoczący zwaśnione strony. Ta waśń, od wielu lat trwająca, jak się wydawało nie znajdowała już żadnej bariery, tamy ani wstydu. A jednak!
Nie jest to jedyna myśl profesora i narodowca, którą warto dziś przywołać. Jego dewizą była działalność czynna, czy to polityczna, czy społeczno-związkowa. Wychowany był w domu narodowca, swego ojca, także Wiesława, ministra w pierwszych rządach odrodzonej Polski z ramienia Narodowej Demokracji, długoletniego profesora Politechniki Warszawskiej, w tym rektora uczelni. Ideałem organizacji dla Wiesława syna, jak sam mówił w wywiadzie rzece, była Liga Narodowa (1893–1928) założona przez Romana Dmowskiego. Oparta w swej praktycznej działalności Liga Narodowa na wszechstanowości i wszechpolskości stanowiła dla profesora punkt odniesienia do zrozumienia fenomenu Solidarności z sierpnia 1980 r. W obu bowiem przypadkach warstwy oświecone i ludowe, w tym drugim przypadku inteligencja i robotnicy, stanęli na wysokości zadania, uznając, że są wartości najwyższe, którym należy się pokłonić, by Polska mogła się stać niepodległa. Tymi wartościami były i są wolność i solidarność, wówczas pod koniec XIX w. nazywana solidaryzmem społecznym.
Jako narodowiec profesor był posłuszny nauce Kościoła katolickiego, dlatego po 1989 r. krytykował liberalne metody wychodzenia z kryzysu gospodarki nakazowo-rozdzielczej. Krytykował patologie i rażące niesprawiedliwości. Jak twierdził, zasadniczym założeniem nauki społecznej Kościoła jest umiejscowienie człowieka w centrum myślenia o gospodarce. To zachowanie jego godności, w tym prawa do pracy i godziwego rozwoju rodziny, stanowić winno warunek sine qua non decyzji politycznych, dla ochotników stosowania jedynie skuteczności jako miary rozwoju.
Żyjemy dziś na grani, między przeszłością, która wydawała się pełna bezpieczeństwa i wygody życia, a niepewną przyszłością, być może tragiczniejszą, niż sięgamy wyobraźnią. W scenariuszu bardziej optymistycznym będziemy żyć w czasach postępującego kryzysu gospodarczego, który od Polaków będzie wymagać poświęcenia i solidarności oraz zgody na wyrzeczenia, w imię solidarności, a więc wszechstanowości i wszechpolskości. Nie damy sobie wyrwać ani osłabić żadnej części narodu ani żadnego fragmentu jego terytorium. Zależeć to będzie nie tylko od kierownictwa państwowego, ale także od decyzji każdego z nas – czy chcemy prowadzić politykę czynną na rzecz wspólnoty, czy wolimy się zaszyć we własnym egoizmie. Powtarzał Wiesław Chrzanowski za swym mistrzem, Romanem Dmowskim: „Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka”.
Tych wyższych typów człowieka będzie nam potrzeba, szczególnie w najbliższym czasie! Wiesław Chrzanowski zmarł 29 kwietnia 2012 r. Dziesiąta rocznica jego śmierci to dobry moment, by przypomnieć sobie postać i dorobek marszałka Sejmu RP. IDMN im. R. Dmowskiego i I.J. Paderewskiego oraz Muzeum Historii Polski przygotowały wydarzenia, które w tym pomogą (zob. www.idmn.pl).
Jan Żaryn, redaktor naczelny
Intelektualne DNA rosyjskiej cerkwi prawosławnej
Byłoby błędem uznanie, że powodów usytuowania rosyjskiego prawosławia trzeba szukać tylko w jego uzależnieniu od Związku Sowieckiego i agenturalnych powiązań hierarchów – o religijnym zaangażowaniu w wojnę na Ukrainie pisze Tomasz P. Terlikowski.
Polityka historyczna jako narzędzie polskiej racji stanu
W 12. rocznicę katastrofy w Smoleńsku o śp. Lechu Kaczyńskim, polityce historycznej oraz kształtowaniu świadomości narodu z wicepremierem Jackiem Sasinem, ministrem aktywów państwowych i bliskim współpracownikiem zmarłego prezydenta rozmawia Bartosz Życiński w wywiadzie zatytułowanym „Polityka historyczna jako narzędzie polskiej racji stanu”.
W obronie wrót do Europy
Przez cały wiek XVI i znaczną część wieku XVII Rzeczpospolita dzielnie powstrzymywała Moskwę przed zakusami na podbicie zachodnich obszarów Europy. W tych dniach Ukraina, przez wieki tragicznie doświadczana przez rosyjski imperializm, stała się prawdziwym przedmurzem Europy. Przypomnijmy kilka wizerunków heroicznej walki o wschodnią granicę dawnej Rzeczypospolitej – pisze Jerzy Miziołek.
Aleksander Zborowski – syn banity
Nocą 11 maja 1584 r. wysłany przez kanclerza Jana Zamoyskiego oddział żołnierzy pod dowództwem Stanisława Żółkiewskiego dokonał zbrojnego aresztowania Samuela Zborowskiego, najsłynniejszego chyba w dziejach Rzeczypospolitej banity i awanturnika, którego bohaterem swych dzieł uczynił potem Juliusz Słowacki.