Archiwum
Wydanie nr 11-12/2022 (114-115)
Głos naczelnego
3Co było, co będzie
6Ukraińsko–polska historia wspólna i osobna
10Felietony
9Temat miesiąca
12Wehikuł czasu
30Skarby AGAD
34Tajemnice AAN
36Dusza kontusza
38Instytut Pamięci Narodowej
#42(Nie)rozliczona wojna @ Praca zbiorowaZiemiaństwo
50Zdarzyło się
54Prasport
65Pełna kultura
70Diabeł nie mógł
90Szlachetne zdrowie
92Czym strzelać
94Z fototeki IPN
95NAC prezentuje
98Ze zbiorów MPW
99Nasza współczesność
Coraz częściej, patrząc na trwającą wojnę na Ukrainie, spoglądamy wstecz – na lata II wojny światowej. To wtedy dwa państwa totalitarne – III Rzesza i Rosja Sowiecka – przy użyciu pogańskich ideologii i imperialnych tradycji pokusiły się o opanowanie świata, sięgając do ludobójczych praktyk, na masową skalę dotąd w cywilizacji ludzkiej niespotykanych. Nie dlatego nie spotykanych, że ludzkość nie miała w przeszłości podobnych pokus, ale z racji braku stosownych narzędzi: ideologii i państwa. Postęp technologiczny poszedł w parze z zaprzeczeniem moralnych fundamentów ludzkości.
Dziś fundamenty chrześcijańskie są podważane we wszystkich kierunkach. Kościół katolicki bez Jana Pawła II stracił swój globalny autorytet. Co więcej, sam stał się – jak gąbka – nad wyraz zdolny do wchłaniania antykatolickich teorii ideologicznych i praktyk. W imię postępu i dostosowywania się do reguł liberalnej demokracji, w tym do wersji historii opowiadanej przez wrogów Kościoła, zbyt często słychać z Watykanu głos dostosowawczy. Szczególnym wyrazem tej rzeczywistości jest pycha, z jaką funkcjonariusze lewicowi Unii Europejskiej świadomie niszczą podstawowe prawa narodów do swego światopoglądowego i kulturowego rozwoju, do swojej tożsamości. Opór jest bowiem coraz słabszy, a same elity – nawiązujące mentalnie do bolszewików – są przeświadczone o słuszności nowej ideologii i praktyki rządzenia.
Na tym tle powszechności Kościoła widać jednakże trwałość i rozwój konserwatywnych wartości w Polsce. Szczególnie w starszym pokoleniu, może bardziej doświadczonym, pamiętającym o zmaganiach Prymasa Tysiąclecia z komuną, z jej miałkością, słabością alternatywnej do chrześcijaństwa oferty ideologicznej ówczesnych pogan. To pokolenie z niepokojem jednak patrzy na młodzież, do której dostępu „broni” lewicowy zastęp pseudowychowawców, także silnych w Polsce. Widać to było na przykładzie nagonki na podręcznik do historii i teraźniejszości oraz jego autora, wybitnego historyka prof. Wojciecha Roszkowskiego. Resort edukacji i wychowania w Polsce ośmielił się bowiem wprowadzić do szkół ofertę wychowawczą opartą na chrześcijańskim fundamencie! Jak śmiał dać młodzieży szansę wyjścia z ideologicznej „bańki” serwowanej przez postępowe elity, szansę poznania prawdy o przebiegu historii własnego narodu i Kościoła, o znaczeniu wartości jako fundamencie wyborów i postaw. Młode pokolenie jak ameba ma być jedynie zdolne do przyjęcia ofert roszczeniowych, ideologicznie zbieżnych z liberalnym postrzeganiem świata i potrzeb ludzkich. Tak ma wyglądać przyszłość. Podobnie myśleli marksiści, co za pomocą państw sobie podległych – jak twierdzili – przyspieszali i tak należną światu przyszłość.
Grozi nam porażka. Z roku na rok będziemy otoczeni coraz mocniej i mocniej przez ludzi wchodzących w świat dorosłych jak nasz, a jednocześnie totalnie obcych. Samotność katolików w Europie Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce, może stać się zjawiskiem niezwykle dotkliwym dla jej nosicieli. Ale odwracalnym, gdyż my – nadal znacząca część Polaków – nie wierzymy w determinizm historyczny (czy to leninowski, czy von der Leyen), ale w Pana Boga. Nie wierzę w determinizm historyczny, odwrotnie do marksistów i dzisiejszych liberałów, którzy jak ich poprzednicy wiedzą, iż „opium dla ludu” musi prędzej czy później zniknąć z powierzchni ziemi, w imię postępu i za sprawą racjonalnego oglądu świata, czyli materii.
Naszą siłą pozostają świeccy, jak prof. Wojciech Roszkowski, biskupi i księża, siostry zakonne, z którymi mamy do czynienia na co dzień. Cały Kościół w Polsce, z jego słabościami ludzkimi, a jednocześnie z jego silnym oddziaływaniem, z tą niepokornością wobec niszczycieli dobra. Tak długo będzie, jak sam Kościół w Polsce nie stanie się przeszłością zamkniętą na własną historię i jego najwybitniejszych przedstawicieli.
Jan Żaryn, redaktor naczelny
Roman Dmowski i kwestia ukraińska
„Kwestia ukraińska” – taki tytuł nosił cykl artykułów przywódcy obozu narodowego publikowany w „Dzienniku Wileńskim” w 1930 r. – pisze Jan Żaryn w najnowszym numerze „wSieci Historii”. Stanowisko obozu narodowego II RP wobec tzw. „kwestii ukraińskiej” musi być rozpatrywane z punktu widzenia geopolitycznego i ówczesnych interesów polskich. Polakom w latach 20. bliżej było natomiast do asymilacji Ukraińców na rzecz polskości.
Pierwsza przymiarka. Rząd RP na Uchodźstwie a odszkodowania od Niemiec
W Archiwum Akt Nowych znajduje się zapomniane opracowanie Witolda Łęgowskiego „Projekt rozwiązania spraw odszkodowań wojennych od Niemiec”. Powstało ono we wrześniu 1943 r., toteż pomija np. fakt zniszczenia Warszawy. Miejsce i czas opracowania miały wpływ na jego kształt i niedoskonałości dotyczące zagadnień szczegółowych, jak np. niekompletne dane na temat strat wojennych. Jego wartość polega na analizie kwestii ogólniejszych, których zasadniczo nie zmieniły doświadczenia kolejnych wojennych miesięcy – pisze na łamach „wSieci HISTORII” doktor Konrad Graczyk.
Niemieckie próby wykorzystania Katynia
Skutkiem niemieckiej akcji propagandowej z 1943 r. było jedynie to, że Katyń uświadomił czynnikom kierującym Polską „prawdziwy stosunek Rosji wobec narodu polskiego”. Stosunek do Niemiec się nie zmienił – pisze w swoim artykule Piotr Łysakowski, odnosząc się do publikacji Wiktora Trościanki (1911–1983) pt. „Kraj wobec zbrodni katyńskiej w r. 1943”.
Katastrofa w Siewieromorsku
Czy jest możliwe, że w odległym, zamkniętym, położnym daleko za kręgiem polarnym mieście przypadkowo wyrzucony niedopałek papierosa doprowadził do największej w historii świata katastrofy? Czy to niedbalstwo ocaliło świat przed III wojną światową? A może doszło do boskiej interwencji? Marek Skalski przybliża czytelnikom „wSieci HISTORII” sprawę wybuchu w składzie amunicji radzieckiej Floty Północnej na obrzeżach Siewieromorska (obecnie Murmańsk).