Archiwum
Wydanie nr 6/2018 (270)
N A P O C Z Ą T E K
6T E M A T T Y G O D N I A
20K R A J
40SI E C I K U L T U R Y
65Ś W I AT
80HISTORIA
84G O S P O D A R K A
87S P O R T
98K U C H N I A
102N A K O N I E C
104Było ich wielu
Zgodnie z badaniami naukowymi można powiedzieć, że Polaków, którzy ratowali Żydów, było nie 6,5 tys. – jak wciąż słyszymy w mediach – ale kilkaset tysięcy. Bardzo sceptyczni badacze (prof. Feliks Tych, Władysław Bartoszewski) podają liczbę 200 tys., wielu badaczy (m.in. prof. Tomasz Strzembosz, prof. Jan Żaryn) mówi o liczbie ponad 1 mln. Nawet założywszy ostrożnie, że prawda jest gdzieś pośrodku, widzimy, że 6,5 tys. osób nagrodzonych medalem Yad Vashem i tytułem Sprawiedliwego to zaledwie drobna część Polaków zaangażowanych w ratowanie Żydów przed Niemcami.
Wiedzą to doskonale wszyscy uczciwi historycy, w tym badacze żydowscy. Wiedzą o istnieniu ogromnej liczby Polaków, którzy narażali życie własne i dzieci, a nigdy nie dostali i nie dostaną medalu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, bo nie wypełniają surowych kryteriów instytutu z Jerozolimy (m.in. ratowany musiał przeżyć i złożyć relację). 6 grudnia 1942 r. w Ciepielowie niemieccy żandarmi za ukrywanie Żydów spalili żywcem rodziny Kowalskich i Obuchiewiczów, zastrzelili rodziny Kosiorów i Skoczylasów, w sumie 33 Polaków, w tym ponad 20 dzieci. Nikt z owych 33 osób nie wypełnia kryteriów Yad Vashem.
W filmie „Życie za życie” z Arkadiuszem Gołębiewskim pokazaliśmy 10 takich historii, w żadnej nie ma Sprawiedliwych. Na jego
premierze w 2007 r. ówczesny ambasador Izraela Dawid Peleg oświadczył, że liczbę ratujących można badać, „tylko stosując
naukowe kryteria Yad Vashem”. Po czym wyszedł, nie czekając na dyskusję.
Objawiana dziś przez polskich polityków czy dziennikarzy duma, że w liczbie medali Sprawiedliwych i drzewek w ogrodzie Yad Vashem Polska nieco wyprzedza inne nacje, nie ma sensu, bo w Holandii, we Francji czy w Belgii za ukrywanie Żyda współpracujące z Niemcami władze dawały mandat lub traciło się pracę, w Polsce zaś ginęło się w płomieniach wraz ze swymi dziećmi.
Wykazując wielką wdzięczność izraelskiemu instytutowi za honorowanie niektórych polskich bohaterów i uznając jego prawo do posiadania własnych kryteriów, musimy wreszcie zacząć się kierować ustaleniami polskich naukowców z IPN.
Ponieważ zatem medalem Yad Vashem i tytułem Sprawiedliwego został nagrodzony co setny Polak, który ratował Żydów, nieustanne posługiwanie się tylko tą liczbą nie jest oddawaniem hołdu Polakom ratującym Żydów, lecz wręcz przeciwnie – jest zacieraniem prawdy o nich.
Maciej Pawlicki
W nowym numerze "Sieci"
W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” o obecnym kryzysie polsko-izraelskim. Komu przysługuje prawo do wypowiadania się na temat zbrodni z czasu II wojny światowej? Czy nasze prawo ma być weryfikowane przez obce państwa? Kto jeszcze stoi za tą nagonką i komu zależy na zniszczeniu wizerunku Polski? Publicyści tygodnika wnikliwie analizują kryzys ostatniego tygodnia i wskazują, że gra toczy się o suwerenność, prawdę i pieniądze.
Działamy w sposób suwerenny
Nie może być tak, że inne państwa będą nam nakazywały taki lub inny kształt ustaw przyjmowanych w naszym kraju. To jest suwerenna decyzja polskiego parlamentu – mówi prof. Jacek Czaputowicz, minister spraw zagranicznych w wywiadzie udzielonym Jackowi i Michałowi Karnowskim.
Gazety są pełne żółci
- Te tytułowe słowa napisał publicysta Joshua Davidovich, relacjonując na łamach „Jerusalem Post” reakcje izraelskich mediów i polityków na przyjęcie przez polski Sejm nowelizacji ustawy o IPN. Reakcji, jego zdaniem, „histerycznej”. Zebraliśmy te opinie – pisze na łamach najnowszego wydania tygodnika „Sieci” Aleksandra Rybińska.
Zaczęło się od kłamstw
Yair Lapid to wpływowy izraelski polityk, który wyrósł na głównego rywala urzędującego premiera Beniamina Netanjahu. Wypowiedź Lapida o jego babci zamordowanej przez Polaków i Niemców stała się zapalnikiem obecnego konfliktu wokół nowelizacji ustawy o IPN. Wkrótce jednak okazało się, że Lapid – mówiąc o zamordowanej przez Polaków babci – kłamał – pisze w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” Konrad Kołodziejski.
Wybrzeże pod mętną wodą
Samorząd zadłużony po uszy chwilówkami w parabankach. Wielka biznesowa przyjaźń, która przerodziła się w nienawiść. Wojna wokół budowy największego w Polsce hotelu. I wszechobecny cień podejrzanego o korupcję barona PO Stanisława Gawłowskiego. To, co wydarzyło się w ostatnich latach w nadmorskiej gminie Rewal, mogłoby posłużyć jako materiał do kilku spotów PiS, w sam raz na zbliżające się wybory samorządowe. Czy posłuży? Zależy. Przede wszystkim od tego, czy uda się wyjaśnić do spodu lokalne afery i rozbić sieć patologicznych powiązań. To zadanie dla służb, instytucji państwa i przysłanego do gminy jeszcze przez premier Beatę Szydło komisarza – pisze w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” Piotr Filipczyk.
Sukces w cieniu tragedii
Tomasz Mackiewicz zostanie na Nanga Parbat na zawsze. Elisabeth Revol uratowali członkowie polskiej Narodowej Zimowej Wyprawy na K2: Denis Urubko, Adam Bielecki, Jarosław Botor i Piotr Tomala. Ich błyskawiczna i przeprowadzona w ekstremalnych warunkach akcja ratunkowa przejdzie do historii światowego himalaizmu. W obliczu tragedii na Nagiej Górze na drugi plan zeszła informacja, że Polak i Francuzka – jako drugi zespół w historii – stanęli zimą na jej szczycie – pisze w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” Jaromir Kwiatkowski.