Archiwum
Wydanie nr 52/1/2021 (474)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
22SKANDAL W PSZCZYNIE
26PROGNOZY 2022
30KRAJ
44NA NOWY ROK
54GOSPODARKA
96KUCHNIA
98NA KONIEC
100Ofiara zemsty
Żeby zrozumieć istotę nieciekawej operacji, której dokonano w majestacie prawa, trzeba się cofnąć do roku 2018. Oto podczas obrad Krajowej Rady Sądownictwa dochodzi do protestu z udziałem oddziałów szturmowych opozycji, w tym tzw. Obywateli RP. Ówczesny poseł Stanisław Piotrowicz, wybrany do KRS przez Sejm, odnosząc się do tej manifestacji, mówi dziennikarzom, że nie może być takiej sytuacji, by garstka niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu konstytucyjnego. Dopytywany, o jakie przywileje chodzi, odpowiada: „Ano takie, żeby sędziowie, którzy są złodziejami, nie orzekali dalej”. Ważny jest kontekst – media pokazują wtedy przypadki sędziów, którzy pomimo popełnienia czynów przestępczych nadal orzekają. Piotrowicz nie mówi też na konferencji, ale w przelocie, w trakcie swobodnej z natury wypowiedzi. Media III RP rozpoczynają jednak akcję manipulacyjną. Wmawiają wszystkim, jakoby poseł Piotrowicz mówił o sędziach Sądu Najwyższego. Twierdzą, że „nazwał sędziów SN złodziejami”. Kolejne osoby są odpytywane, co sądzą o wypowiedzi Piotrowicza. Oczywiście podawana jest im ona w zmanipulowanej formie. To przygotowanie, by wytworzyć rzekomo pokrzywdzonych. Następnie, ówczesna pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf i sędzia SN Krzysztof Rączka składają pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych przeciwko Piotrowiczowi. Sąd pozew przyjmuje mimo (potwierdzanej przez prawników, z którymi rozmawiałem) poważnej wątpliwości co do braku legitymacji procesowej powodów. Sąd Okręgowy w Warszawie nie uważał też za stosowne wystąpić z wnioskiem do Sejmu o uchylenie immunitetu posła Piotrowicza, pomimo że jest on w KRS właśnie jako poseł! Sąd uznaje, że może go sądzić jako członka KRS. I to mimo że pozwani argumentują w pozwie, iż Piotrowicz jest „twarzą reformy wymiaru sprawiedliwości”. Czyli pozywają go jako posła! Sądowi ta oczywista sprzeczność nie przeszkadza. W uzasadnieniu wyroku Sąd Okręgowy w Warszawie wskazał w styczniu, że „dziennikarze biorący udział w dyskusji z Piotrowiczem zrozumieli jego sporną wypowiedź jako słowa o sędziach SN, podobnie jak sami sędziowie tego sądu; tak samo zostały one zrozumiane przez część opinii publicznej, na co wskazywały m.in. komentarze w internecie”. Biorąc pod uwagę moje doświadczenia z sądami – bardzo ciekawe. Czyli decyduje nie prawda obiektywna, nie realny kontekst wypowiedzi, ale zrozumienie jej przez media. Nie wszystkie przecież. Jak wielką władzę oddaje to w ręce naszych czarodziejów medialnych? Oni często „rozumieją” przecież wypowiedzi tak, jak im wygodnie. A tuż przed świętami Sąd Apelacyjny podtrzymał tamten szokujący wyrok. Sądził sędzia, który wcześniej przepadł w konkursie KRS na ważne stanowisko w Sądzie Najwyższym. Chce się wyłączyć, ale jakoś tak się składa, że zgody nie dostaje. Problemu nie dostrzeżono. Sędzia Sądu Apelacyjnego Jacek Sadomski stwierdza: „Nie jest przedmiotem rozstrzygania w tej sprawie, co naprawdę pozwany chciał powiedzieć […]. Natomiast istota tej sprawy sprowadza się do tego, czy sposób rozumienia wypowiedzi przyjęty przez powodów, którzy tą wypowiedzią poczuli się urażeni, jest uzasadniony”. Wskazał, że „uzasadnione jest odczucie powodów, że te słowa zostały skierowane pod ich adresem nie jako konkretny zarzut, bo taka interpretacja byłaby absurdalna, ale po prostu jako zniewaga”. Innymi słowy – mamy rozumieć, że nieważne, co powiedział, nieważne, co chciał powiedzieć, ważne, że ktoś – nienazwany nawet imiennie – poczuł się znieważony? To ta wyśniona praworządność i wolność słowa? A przecież mówimy o parlamentarzyście! Stanisław Piotrowicz musi wpłacić 20 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz organizacji pozarządowej, przeprosić powodów. Ale też te przeprosiny mogą/ mają go zrujnować. W terminie 14 dni od uprawomocnienia się wyroku ma opublikować oświadczenie w telewizji TVN po głównym wydaniu „Faktów”. To może oznaczać dziesiątki, a być może setki tysięcy złotych opłaty za wykupienie takiego oświadczenia. Słynna sędzia w słynnej wypowiedzi powiedziała kiedyś w kontekście reform sądownictwa: „Będę szczera, pragnę zemsty”. Uważam, że właśnie widzimy jej kolejną ofiarę. Niestety, dla wielu ludzi w Polsce – jeśli mają niewłaściwe z punktu widzenia III RP poglądy – sądy są dziś nie miejscem szansy na sprawiedliwy wyrok, ale narzędziem wymierzania politycznej zemsty. Bez wstydu, w biały dzień. Z praworządnością na ustach.
Michał Karnowski
„Sieci”: Tajemnica taśm Jaruzelskiego i Michnika
Noworoczny, podwójny numer tygodnika „Sieci” wyjaśnia wątpliwości narosłe po emisji „Magazynu śledczego Anity Gargas”.
,,Sieci”: Tajemnice Michnika tajemnicami III RP
Na początku grudnia tego roku zobaczyliśmy w TVP sceny z 2000 r., w których Adam Michnik ściska się z Wojciechem Jaruzelskim i wychwala go jako wybitnego polskiego patriotę.
„Sieci”: Wielkie wyparcie
O próbie napisania na nowo historii, w których Tusk odegrał negatywną rolę – pisze na łamach tygodnika „Sieci” Marcin Wikło.
„Sieci”: Zaraza zostanie z nami na dłużej
Gdyby nie pojawienie się wariantu omikron, to można byłoby dziś spekulować, że pandemia zmierza ku końcowi.
„Sieci”: Śmierć w Pszczynie: anatomia manipulacji
Dotarliśmy do nowych faktów w sprawie dramatycznej historii 30-letniej pani Izy, która zmarła w szpitalu w Pszczynie.
„Sieci”: Nie można się cackać ze zdrajcami
O rozliczeniach w Wojsku Polskim, nieszczelności systemu i dezercji polskiego żołnierza mówi gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych w rozmowie z Adamem Stankiewiczem na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.