Archiwum
Wydanie nr 50/2021 (472)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
26STAN WOJENNY 1981
54ŚWIAT
66HISTORIA
72DODATEK SPECJALNY
77SIECI KULTURY
87GOSPODARKA
100PODRÓŻE
122KUCHNIA
123NA KONIEC
124Lekcja Michnika
Żył sobie kiedyś dzielny opozycjonista Adaś Michnik. Był polskim patriotą, walczył z komunistycznym zniewoleniem, marzył o demokracji i wolności naszego kraju. Był represjonowany i spędził lata w więzieniu.
Kiedy jednak perspektywa obalenia komunizmu zbliżyła się na wyciągnięcie ręki, Adaś zmienił się w Adama. Dogadał się z dawnymi przeciwnikami. Wspólnie z nimi zaczął blokować procesy demokratyzacji i upodmiotowienia Polski. Uznał, że transformację, czyli modernizację oraz europeizację kraju, przeprowadzić należy ponad głowami Polaków, nie pytając ich o zdanie. Stał się ważną figurą oligarchii, która trzymając w ręku najważniejsze instytucje kraju, mimo procedur demokratycznych, długo potrafiła kontrolować całość życia w Polsce. Materiały wyemitowane w „Magazynie śledczym Anity Gargas” pokazują niezwykłą zażyłość między Adamem Michnikiem a Wojciechem Jaruzelskim, komunistycznym dyktatorem rządzącym naszym krajem z moskiewskiego nadania. Uczuciowe eksplozje oglądamy dziesięć lat po upadku PRL, ale trwałość i intensywność owych prywatnych relacji dużo mówi nam o naszym życiu publicznym.
Prawdopodobnie Gargas zostanie zaatakowana za eksponowanie „spraw osobistych”. Michnik potrafił terroryzować swoich krytyków pozwami sądowymi, a Temida III RP ochoczo skazywała niefortunnych krytyków szefa „Wyborczej”. Można domniemywać, że i w tym wypadku sprawa może się skończyć w sądzie. Jednak relacje między szefem najważniejszego od wielu lat medium w kraju a kraju tego byłym dyktatorem powinny być analizowane w domenie publicznej.
Michnik uzasadnia zmianę oceny komunistycznych liderów tym, że jakoby doprowadzili oni do demokracji. Fakty temu przeczą. Kiedy komuniści zorientowali się, siłą rzeczy wcześniej niż ktokolwiek inny, że skończył się moskiewski gwarant ich panowania, próbowali porozumieć się z częścią opozycji, kooptując ją do rządów, czyli stosując wypróbowany wcześniej manewr. Jak widać – skutecznie. Tak długo, jak było to możliwe, usiłowali zachować pełnię władzy. Potem jej wymiar polityczny przetransferowali w gospodarkę, uwłaszczając się na potęgę i przejmując najważniejsze instytucje społeczne. Tyle że już nie sami. Michnik był ich najważniejszym sojusznikiem.
Czy warto się nim zajmować? Nie pierwszy to przypadek, gdy dawny ideowiec sprzeniewierzył się swojej pięknej młodości. Przez 20 lat odważnie walczył o Polskę, przez ponad 30 odcina od tego kupony, realnie kwestionując to, w imieniu czego wcześniej występował. Zdarza się.
W tym wypadku jednak mamy do czynienia z jednym z architektów III RP, a opowieść o jego relacji z szefem nomenklatury komunistycznego systemu, na którego nawozie wykwitła Polska Michnika, odsłania fundujący ją układ. Jest również dokumentem na temat psychologii renegata na wielką skalę. Takiemu nie wystarczy zmienić sojusze. On musi pokochać dawnych wrogów. Swoje odstępstwo malować będzie jako kontynuację; immoralizm jako hipermoralność. W tym sensie to opowieść nie tylko o Michniku, lecz o naszych czasach, w których nihiliści odrzucający etykę stroją się w piórka hipermoralistów. Lekceważąc losy swojej narodowej wspólnoty, deklarują, że walczą o wykluczonych; uderzając w etyczne fundamenty cywilizacji, głoszą, że uwalniają człowieka.
Dziś w Agorze toczy się wojna domowa. W ramach oszczędności szefowie spółki zablokowali niebywałe żądania najbliższych współpracowników Michnika (samochody z szoferami, kolejny rok odprawy), a zaatakowani – upublicznili je. W odpowiedzi Michnik stwierdził, że zachowują się jak prześladujący go komunistyczni funkcjonariusze w czasie antysemickiej kampanii 1968 r. Nie przejmował się tym, że w zarządzie Agory znajdują się jego przyjaciółki, które w tym samym czasie poddawane były takim samym represjom. Hipermoralistyczna retoryka Michnika odsłania swój groteskowy wymiar.
Ten, który cały swój kapitał moralno-polityczny zbił na walce z komunistyczną nomenklaturą, kiedy trzeba, pokochał jej lidera, a jakąkolwiek próbę rozliczenia PRL, czyli przywrócenia ładu etycznego i sprawiedliwości, publicznie kwalifikował jako bolszewizm.
Pouczająca lekcja.
Bronisław Wildstein
W tygodniku "Sieci": Niemiecka sitwa w Unii
Tygodnik „Sieci” ujawnia kulisy wielkiego skandalu z udziałem ludzi Komisji Europejskiej, Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Europejskiego Trybunału Obrachunkowego i Europejskiej Partii Ludowej. Dziennikarskie śledztwo wskazuje na malwersacje, korupcję, handel wpływami i inne nieuczciwe praktyki w instytucjach Unii Europejskiej. Stawia także pytanie o udział Donalda Tuska w tej aferze.
Skandal na szczytach Unii Europejskiej
Francuski dziennik „Libération” po przeprowadzeniu dziennikarskiego śledztwa ujawnił malwersacje, korupcję, handel wpływami i inne nieuczciwe praktyki, do których miało dochodzić w instytucjach unijnych. Bohaterami serii artykułów są: Europejski Trybunał Obrachunkowy, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Komisja Europejska i Europejska Partia Ludowa. Bruksela, a także część europejskiej prasy postanowiły aferę zamilczeć – pisze na łamach tygodnika „Sieci” Aleksandra Rybińska.
Postawić tamę unijnemu szaleństwu
Obrona Polski zależy przede wszystkich od nas samych i od porozumienia z naszymi sojusznikami. Nie oglądajmy się na Unię, bo ona jest strukturą kiepską, skoncentrowaną na sobie i na swoich problemach, które zresztą sama stwarza – z prof. Ryszardem Legutką, europarlamentarzystą PiS z Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, rozmawia Edyta Hołdyńska.
Dlaczego Donald Tusk milczy?
Artykuł w „Libération” obnaża mechanizm funkcjonowania instytucji unijnych na najwyższym szczeblu – stwierdza Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości w rozmowie z Wojciechem Biedroniem na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Na półmetku kadencji
Trudna sytuacja wywołana pandemią budzi nadzieję opozycji na wyczekiwany od lat przełom, na spadek poparcia, który będzie na tyle wysoki, że zagrozi dalszej egzystencji obozu rządowego i – w przyszłości – doprowadzi do jego porażki wyborczej. Na razie tego nie widać, co nie oznacza jednak, że Zjednoczona Prawica powinna spać spokojnie. Konrad Kołodziejski omawia na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” sytuację obozu rządzącego na półmetku kadencji.
Cena badania Smoleńska
Prawie 25 mln zł wydało państwo polskie na działalność podkomisji smoleńskiej – wynika z ustaleń tygodnika „Sieci”. Co udało się za te pieniądze zrobić dla wyjaśnienia przyczyn i przebiegu tragedii z 10 kwietnia 2010 r.? Marcin Wikło pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” o wydatkach na prace podkomisji smoleńskiej.
Tygodnik „Sieci” z kolędami Golec uOrkiestry
W poniedziałek, 13 grudnia do części nakładu tygodnika „Sieci” dołączona zostanie unikatowa płyta CD z najpiękniejszymi kolędami w wykonaniu zespołu Golec uOrkiestra.