Archiwum
Wydanie nr 50-51/2019 (368-369)
NA POCZĄTEK
6BOŻE NARODZENIE
20KRAJ
28POD CHOINKĘ
46GOPODARKA
116NA KONIEC
120Nie zmuszą nas do „sypania” informatorów
Łódzka prokuratura oraz sąd chcą, byśmy ujawnili źródła naszych informacji. Chodzi o publikację „Sieci” z sierpnia 2018 r. „Brudna kasa na polski Majdan”, w której opisaliśmy niejasności wokół finansowania Fundacji Otwarty Dialog i firmy Silk Road należącej do Bartosza Kramka. Artykuł omawiał m.in. transakcje spółki Kramka z podmiotami z rajów podatkowych, również zamieszanych w aferę Panama Papers i powiązania FOD z postsowieckimi oligarchami.
Napisaliśmy wówczas o kontroli finansów fundacji prowadzonej przez łódzki Urząd Celno-Skarbowy, podając m.in. kwoty wolne od podatku, jakie FOD zadeklarowała w latach 2014–2016. Po naszej publikacji prokuratura wszczęła śledztwo, ale nie dotyczące podejrzenia prania brudnych pieniędzy przez ludzi strojących się w piórka obrońców polskiej demokracji, lecz w sprawie wycieku danych z łódzkiej skarbówki. Prokurator nie wezwał nas na przesłuchanie. Wcześniej postanowił bowiem prewencyjnie załatwić sobie w sądzie zwolnienie nas z tajemnicy dziennikarskiej. A sąd się do tego wniosku przychylił. W uzasadnieniu postanowienia czytamy: „W ocenie Sądu, dobro wymiaru sprawiedliwości wymaga zwolnienia z tajemnicy dziennikarskiej, bowiem wskazane we wniosku Prokuratora osoby mogą dostarczyć istotnych wiadomości koniecznych do poczynienia ustaleń w sprawie oraz wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności przestępstw, które miały zostać popełnione, zaś okoliczności te nie mogą zostać ustalone na podstawie innego dowodu”.
Mamy tu do czynienia ze skandalicznym działaniem obu tych instytucji. Próbują one podeptać bowiem elementarną zasadę naszego zawodu – tajemnicy dziennikarskiej, którą Europejski Trybunał Praw Człowieka uznaje za jeden z fundamentów ochrony prasy.
Sąd chce nas wręcz zmusić do popełnienia przestępstwa. Z jednej strony Kodeks postępowania karnego (art. 180 § 3 i 4), a z drugiej Prawo prasowe dokładnie określają, w jakich przypadkach można zwolnić dziennikarza z zachowania tajemnicy. Ustawy te wskazują, że może to nastąpić wyłącznie wtedy, gdy artykuł prasowy dotyczy przestępstwa określonego w art. 240 § 1 Kodeksu karnego albo „osoba przekazująca taki materiał wyłącznie do wiadomości dziennikarza wyrazi zgodę na ujawnienie jej nazwiska lub tego materiału”. Wspomniany przepis Kodeksu karnego wskazuje precyzyjny katalog przestępstw m.in. zabójstwa, terroryzmu, porwania, stosowania tortur, gwałtu, przestępstw przeciw niepodległości Rzeczpospolitej, zamachu na prezydenta, współpracy z obcym wywiadem czy pedofilii. Śledztwo łódzkiej prokuratury nie dotyczy żadnego z tych czynów. Ujawnienia tajemnicy karno-skarbowej czy działania na szkodę Fundacji Otwarty Dialog w żaden sposób nie da się podciągnąć pod art. 240 kk.
Gdybyśmy więc zastosowali się do postanowienia sądu i wyjawili źródła naszej wiedzy (a, podkreślmy, informatorzy zastrzegli sobie anonimowość), złamalibyśmy prawo. Jest dla nas szokujące, że nie mają tej świadomości sędzia Paulina Sołtysiak z Sądu Rejonowego Łódź-Śródmieście ani nieznany nam z nazwiska prokurator z Prokuratury Rejonowej Łódź-Bałuty. To ich kompromitacja.
Nie wiemy, jak sąd odniesie się do naszego zażalenia na postanowienie (zostało już złożone). Ale choćby je oddalił i kazał nas przesłuchać, nie „sypniemy” naszych informatorów. Prokuratura i sąd nie mają takich narzędzi, by nas do tego skłonić. Nie pomoże żadna wymierzona nam kara.
Marek Pyza, Marcin Wikło
W nowym numerze "Sieci"
Aż 134 strony tygodnika „Sieci”, specjalnego wydania na święta Bożego Narodzenia: pasjonujące śledztwo Grzegorza Górnego - kim byli przodkowie Chrystusa, jakie mroczne sekrety skrywało ich życie i dlaczego jest to ważne dla naszej wiary.
Kto snuje opowieść, ten rządzi
Nie było jeszcze w dziejach III RP tak dziwnego początku nowej kadencji Sejmu. Wygrany obóz, choć drugi raz z rzędu – rzecz bezprecedensowa – zdobył samodzielną większość, to nie dostał zwyczajowej premii za zwycięstwo, a wręcz przeciwnie: znalazł się w defensywie, i to dość głębokiej – pisze redaktor naczelny tygodnika „Sieci” Jacek Karnowski.
Alfabet sejmowy
Przydatne pojęcia, ważne miejsca, garść pouczających historii, w tym również pikantnych. Oto sejmowa ściągawka nie tylko dla parlamentarnych debiutantów – o sejmowych tajemnicach pisze na łamach tygodnika „Sieci” Aleksandra Jakubowska.
Polska w cieniu Nobla
- Dlaczego pierwszy Nobel tak cieszył? Bo duma Henryka Sienkiewicza z Polski grzmiała na cały świat: „Głoszono ją umarłą, a oto jeden z tysiącznych dowodów, że ona żyje!”. Jakże inaczej jest teraz – pisze w nowym wydaniu tygodnika „Sieci” Marzena Nykiel.
Tajemnice rodu Jezusa
- Kim byli przodkowie Jezusa z Nazaretu? Jakie mroczne sekrety skrywało ich życie? Jakie zbrodnie mieli na sumieniu? – pasjonujące śledztwo Grzegorza Górnego w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”.
Święta z prezydentem, ale bez polityki
- Boże Narodzenie niesie z sobą nową jakość, wskazuje źródło, rzuca snop światła na drogi życia – podkreślają rodzice prezydenta RP, prof. Janina Milewska-Duda i prof. Jan Duda, trzymając na rękach półtorarocznego wnuka, najmłodszego potomka rodu. Tradycje świąteczne w domu rodzinnym prezydenta przybliża w nowym wydaniu tygodnika „Sieci” Milena Kindziuk.