Archiwum
Wydanie nr 46/2022 (519)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
24ŚWIAT
46SPORT
49OPINIE
58SIECI KULTURY
67KUCHNIA
98NA KONIEC
100Potrzebujemy tej debaty
Z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego o alkoholowej pladze wśród kobiet, zwłaszcza młodych, i związku tego problemu z dzietnością będzie tak jak z dziesiątkami, a może i setkami innych wypowiedzi lidera PiS: najpierw święte oburzenie i szyderstwo, później próba zmanipulowania słów i wykorzystania ich w walce politycznej, a na końcu uznanie, że podjęty problem naprawdę istnieje i coś z tym trzeba zrobić.
Potrzebujemy tej dyskusji o sprawach w istocie najważniejszych. Bo nasze debaty, spory i kłótnie często pomijają to, co zdecyduje o przyszłości naszego narodu. A demografia, kondycja rodziny, sposób, w jaki wychowujemy (lub nie) młode pokolenia, to są sprawy zasadnicze. I nie wypadamy w tych obszarach dobrze nawet na tle regionu. Tak jak na cały świat zachodni i na nas spadają wszystkie plagi cywilizacyjne, ale ze znacznie większą siłą. Tak jest zawsze w przypadku społeczeństw, które wcześniej trzymały się mocno, przetrwały wiele burz, ale wobec skutecznego, niestety, ataku na fundamenty zaczynają się chwiać.
W naszym przypadku tym fundamentem były wartości chrześcijańskie, dziś niszczone z szaloną wręcz siłą, w sposób planowy, metodyczny. Niszczone przez tych, którzy widząc później zagubionych, młodych ludzi, bardzo często wręcz niezdolnych do normalnego funkcjonowania, będą udawali, że to nie ich wina, że nie mają z tym nic wspólnego. Co najwyżej wystawią skierowanie do psychologa, który – nie zawsze, ale często – jedynie pogłębi problemy, które ma leczyć. Bo nie poruszy istoty sprawy, będzie jedynie próbował leczyć objawy. Współczesna lewica niszczy cywilizację, ale odpowiedzialności za konsekwencje swoich działań nie przyjmuje. Mówiąc wprost – udaje głupca.
Zapaść w sferze dzietności ma swoje przyczyny ekonomiczne, ale najważniejsze, kluczowe są jednak przyczyny kulturowe, społeczne. Alkohol nie jest tu jedynym elementem, ale dobrze symbolizuje problem złego stylu życia, rozmaitych nałogów, destrukcji obyczajów, ucieczki od obowiązków, także odnoszących się do całej wspólnoty. Gdyby w sferze dzietności decydował wyłącznie poziom materialny, Zachód nie miałby tych samych problemów, tymczasem w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy Niemczech poziom dzietności wśród rodowitych mieszkańców tych krajów jest jeszcze niższy niż u nas (i także tam nastąpiło tąpnięcie po pandemii COVID-19, która wiele złych procesów mocno przyspieszyła). Statystyki dzietności nabijają imigranci, ale głównie ci w pierwszym pokoleniu.
Dramatycznego zjawiska ucieczki od dzietności nie da się przełamać za pomocą jednego rozwiązania czy jednego, nawet bardzo hojnego programu społecznego. Można to zrobić tylko w jeden sposób: stawiając ten problem w samym centrum aktywności państwa przez dość długi, liczony w dekadach, okres. I musi to być państwo z silną władzą. Jak to robić, pokazują Węgrzy, którzy w trudniejszej sytuacji kulturowej potrafili przełamać negatywny trend, mający swoje korzenie jeszcze w epoce kadarowskiej. Ale tam państwo wspiera rodziny naprawdę totalnie i jest w stanie narzucić pozytywny przekaz prorodzinny całej sferze publicznej, włącznie z opozycyjnymi mediami. Nasi rządzący takich możliwości, patrząc obiektywnie, nie mają.
Dobrze, że lider PiS rozpoczął tę debatę. Dotyczy ona sprawy, którą w tonie alarmu już od lat opisywały także media opozycji. Dziś cynicznie udają oburzenie, zaprzeczając samym sobie. Jeśli chcemy, by Polska trwała, jeśli nie chcemy, by Polacy zostali zredukowani do poziomu małego narodu, nie możemy odwracać wzroku od nawet bardzo nieprzyjemnych, trudnych tematów. I to właśnie mówi Polakom Jarosław Kaczyński. Trzeba szukać prawdziwych przyczyn, nie można dać się spętać przez polityczną poprawność.
Jacek Karnowski
"Sieci": Czy koniec wojny jest blisko?
Na łamach nowego wydania „Sieci” Marek Budzisz przybliża sytuację polityczną związaną z wojną na Ukrainie i ocenia szanse na jej rychłe zakończenie. Czy wyparcie Rosjan za Dniepr i oddanie przez nich Chersonia przybliży negocjacje pokojowe między Moskwą a Kijowem? Dlaczego amerykańska administracja mimo twardego wsparcia dla Ukrainy szuka politycznego zakończenia konfliktu? Jakie są na to szanse i kiedy może to nastąpić? – pyta publicysta tygodnika. Artykuły z bieżącego wydania dostępne w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Jak Ameryka chce wygrać pokój na Ukrainie
Czy wyparcie Rosjan za Dniepr i oddanie przez nich Chersonia przybliży negocjacje pokojowe między Moskwą a Kijowem? Dlaczego amerykańska administracja mimo twardego wsparcia dla Ukrainy szuka politycznego zakończenia konfliktu? Jakie są na to szanse i kiedy może to nastąpić? – te pytania stawia Marek Budzisz w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
W ryzykownych czasach nie rezygnujmy z węgla
Inflację napędza kryzys energetyczny związany z gwałtownym wzrostem cen węgla i gazu zimnego. Przed jego wybuchem energia kosztowała 3 proc. światowego PKB. Dziś pochłania ok. 18 proc. PKB. Wywoła go wojna, sankcje gospodarcze oraz forsowana przez UE polityka zielonej energii. Największe koszty ponoszą dziś kraje nieposiadające surowców energetycznych lub zmuszone je importować – mówi dr Cezary Mech, doradca prezesa Narodowego Banku Polskiego, w rozmowie z Maciejem Walaszczykiem.
Czysty jak Cimoszewicz
Jego ojciec czyścił polskie podziemie niepodległościowe. On sam czyścił komunistom pole do powrotu do władzy po 1989 r. Czyścił też leśniczówkę w Białowieży. Teraz czyści swoją biografię – pisze na łamach tygodnika „Sieci” Marek Pyza.