Archiwum
Wydanie nr 45/2018 (308)
N A P O C Z Ą T E K
6100-LECIE NIEPODLEGŁOŚCI
20K R A J
54S I E C I K U L T U R Y
79ŚWI A T
88G O S P O D A R K A
104K U C H N I A
118N A K O N I E C
120Instytucje!
W jakiej kondycji polski obóz niepodległościowy (to nazwa uprawniona, bo jest silne stronnictwo uległości) przejdzie przez tę wielką rocznicę? Nie chodzi mi o słupki poparcia, ale o zasoby instytucjonalne, które decydują o politycznej sile. I tu odpowiedź jest złożona. Bo z jednej strony ma uznawane powszechnie przywództwo, organizację polityczną, program, kadry i zaplecze intelektualne.
Dzięki sprawnemu działaniu zdołał uzyskać w roku 2015 wpływ na sprawy polskie. Ostatnie wybory potwierdziły poparcie wśród Polaków. Ma zatem bardzo dużo, więcej niż kiedykolwiek od 1939 r. Z drugiej jednak strony jego struktury są wciąż słabsze niż przeciwnika. I niestety, w odróżnieniu np. od Węgier, rosną wolno.
Cytowany w tym numerze marszałek Piłsudski też narzekał na niezrozumienie tej sprawy: „Polacy nie są zorganizowanym narodem, wobec czego znaczy u nich więcej nastrój niż rozumowanie i argumenty; sztuką rządzenia Polakami jest zatem wzniecanie odpowiednich nastrojów”. Kiedy zatem dziś się zastanawiam, czego możemy za dekadę żałować, to dochodzę do wniosku, że właśnie zaniechania budowania trwałych instytucji. Tych społecznych (nawet kilka zorganizowanych osób ma znaczenie) i tych, które wzmacniają zaplecze polityczne – od fundacji przez media. Tym bardziej że stronnictwo uległości może liczyć na miliony z zagranicy.
Trzeba zatem działać – niech to będzie naszym rocznicowym zobowiązaniem.
Michał Karnowski
Sposób na leminga
Po bolesnej porażce w metropoliach na prawicy znów wróciło pytanie: czy lemingi da się przekonać do poparcia PiS? Odpowiedź jest oczywista: na pewno nie w ciągu roku, który pozostał do wyborów. To są postawy, które nawarstwiały się od wielu lat i które zeszły już na poziom kulturowych atawizmów. Skoro dotychczasowe zabiegi – czy to w postaci „wielkomiejskiej” kampanii Jakiego, czy pragmatyzmu szefa rządu – przyniosły tak skromne wyniki, to żadne zabiegi wiele nie pomogą.
Kusząca myśl o jakimś skokowym, cudownym zwiększeniu poparcia w wielkich miastach nie powinna przesłonić sprawy podstawowej: nawet przy pełnej mobilizacji lemingów, PiS może wywalczyć reelekcję dzięki maksymalizacji poparcia na prowincji oraz w miastach średnich. I to właśnie powinno być podstawą każdej analizy. Bo, owszem, mają rację ci, którzy wskazują, że na dłuższą metę bez częściowego oparcia w metropoliach PiS grozi powrót do roli „partii obciachu”, ale trzeba mieć świadomość, iż to zadanie na lata. Dziś jakakolwiek próba gwałtownego skrętu ku tzw. centrum zabrzmi fałszywie i przyniesie, być może, wyłącznie straty na zapleczu.
Kandydaci PiS na prezydentów w wielkich miastach zgodnie mówią o wyraźnym związku między dobrymi notowaniami PiS i dobrą atmosferą w kraju a ich osobistymi notowaniami. To jest, można sądzić, jedyna droga do przekroczenia w wyborach parlamentarnych poziomu 20–30 proc. w wielkich miastach, czyli progu, który dziś wydaje się mieć charakter strukturalny.
Jacek Karnowski
"Sieci" na 100-lecie odzyskania niepodległości
W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” na stulecie odzyskania niepodległości: Miłujcie Polskę. Strzeżcie się agentur!
Krajobraz po bitwie
Opozycja wychodzi z wyborów samorządowych poobijana, osłabiona, skonfliktowana, niepewna przyszłości. A miało być tak pięknie – pisze Stanisław Janecki na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” omawiając stan poszczególnych partii po wyborach samorządowych oraz ich szanse na sukces w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.
Odnieśliśmy sukces
To był mecz PiS kontra reszta świata. A i tak, jeśli spojrzymy na wyniki w perspektywie przyszłorocznych wyborów parlamentarnych, mamy powody do dużego optymizmu. 34-procentowe poparcie w wyborach do sejmików wojewódzkich przełożyłoby się na ponad 42 proc. głosów w wyborach parlamentarnych, a więc szanse na większość byłyby bardzo duże – mówi Tomasz Poręba, europoseł, szef sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Jackiem Karnowskim.
Premier T.eoretyczny
Sławetną frazę Bartłomieja Sienkiewicza o państwie polskim istniejącym jedynie teoretycznie doskonale obrazuje afera Amber Gold. Cała administracja, organy ścigania, wymiar sprawiedliwości były w niewytłumaczalny sposób sparaliżowane wobec działań drobnego oszusta, który wyciągnięty z aresztu stanął na czele jednego z największych przekrętów w III RP. Na czele bezradnego wobec niego państwa stał Donald Tusk. Zapowiada się, że jego przesłuchanie przed komisją śledczą będzie długie i niezwykle interesujące. Najważniejsze kwestie, z których będzie się tłumaczył były premier, podzieliliśmy na pięć obszarów – piszą Marek Pyza i Marcin Wikło.
Tylko Polsce służę
Polskę, być może, czekają i ciężkie przeżycia. Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym – słowa Józefa Piłsudskiego przypomina Grzegorz Górny.
Turbulencje w LOT
Kłopoty LOT wynikające z akcji strajkowej podjętej przez grupę związkowców mają swoje źródło w czasach, gdy nasz narodowy przewoźnik stał na krawędzi bankructwa. Urzędujący wówczas premier Donald Tusk zarzekał się, że jego rząd nie będzie wspierał LOT z powodu jego „pięknej tradycji”. Dlatego dzisiejsza troska Platformy o sytuację w firmie jest przejawem politycznego cynizmu – pisze Konrad Kołodziejski.