Archiwum
Wydanie nr 43/2022 (516)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
26WOJNA ROSJI Z UKRAINĄ
50HISTORIA
56ŚWIATA
60OPINIE
70SIECI KULTURY
77GOSPODARKA
86SPORT
94PODRÓŻE
96KUCHNIA
97NA KONIEC
98Komisja ryzykuje więcej, niż sądzi
Nie mamy pewności, czy po faktycznym zablokowaniu należnego nam – i już zaakceptowanego – Krajowego Planu Odbudowy Komisja Europejska rzeczywiście szykuje uderzenie w przysługujące Polsce główne fundusze unijne. Na razie mamy z jednej strony dość mgliste sygnały prasowe, z drugiej brak formalnego komunikatu oraz uspokajające zapewnienia niektórych polityków unijnych i polskich. Doświadczenie ostatnich lat mówi jednak, że bardzo często scenariusz był bardzo podobny: najpierw medialne wrzutki, często oparte na anonimowych doniesieniach, a później uderzenie zgodne z tymi zapowiedziami. Trzeba więc być gotowym również na najgorsze wieści.
Komisja Europejska działa w sposób czysto polityczny. Jeszcze 18 września odpowiedzialny za budżet Unii komisarz Johannes Hahn jasno stwierdził, że domniemane polskie przewiny w sferze sądownictwa nie są bezpośrednim zagrożeniem dla funduszy unijnych, więc mechanizm warunkowości nie zostanie uruchomiony. Teraz, jak się wydaje, mamy powolny odwrót od tego stanowiska. Sens jest jasny: skoro blokada KPO nawet w tych trudnych warunkach gospodarczych i geopolitycznych nie rozstrzygnęła jednoznacznie kwestii wyniku wyborów w 2023 r., a PiS zachowuje szanse na zwycięstwo, to trzeba przyłożyć mocniej.
Komisja – czy też raczej owe głębokie struktury, które rządzą Unią – sądzi zapewne, że uderzając w główne fundusze, wywoła efekt taki jak na Węgrzech w ostatnich tygodniach, po ogłoszeniu zastosowania mechanizmu warunkowości: załamanie forinta, problemy z długiem, obawy o recesję. W istocie mamy więc do czynienia z uderzeniem w złotego po to, by do problemów inflacyjnych, także nakręcanych nieelastyczną polityką Brukseli, oraz problemów wynikających z naszej pomocy dla Ukrainy (państwo frontowe) dołożyć problemy walutowe. Skoro zadziałało na Węgrzech, ma zadziałać i w Polsce. Ale to oczywiście nic pewnego. Mamy znacznie więcej rezerw, wyraźnie mniejsze zadłużenie, jesteśmy kilkukrotnie większym państwem i możemy się skuteczniej i dłużej bronić. I będziemy to robić.
Komisja działa w kontekście wyborów, które przypadają równo za rok. Spieszy się, by pomóc pozbawionej programu, histerycznej i totalnej opozycji, która – co już czuć – przegrzewa się na wielu polach, wzmacniając swoją niewiarygodność, szykując sobie kolejną klęskę w boju, w którym na stole będą leżały – co ostatnio podkreślił Jarosław Kaczyński – tylko dwie czytelne propozycje. Kalendarz związany z nadchodzącymi wyborami działa jednak także na rzecz obozu rządzącego: rok bez funduszy można wytrzymać. To nic przyjemnego, ale to rzecz do przejścia.
Najważniejsze jest jednak co innego: wypowiadając Polsce wojnę totalną, w czasie politycznego starcia o wszystko, komisja ryzykuje totalną odpowiedź. Polski obóz rządzący nie pozwoli sobie – jestem przekonany – założyć stryczka na szyję w milczeniu i pokorze, ale będzie walczył do ostatniej kropli krwi. O niepodległość, o demokrację, oprawo do rządzenia Polską. I będzie czuł się – słusznie – zwolniony z różnego rodzaju lojalności, które do tej pory starannie wypełniał. Będzie też musiał szukać pieniędzy, a można je znaleźć na dużą skalę właśnie w obszarach, których do tej pory nie ruszano, kierując się dążeniem do kompromisu.
Jak to się skończy, trudno powiedzieć, ale być może to komisja kopie pod sobą głęboki dołek. Być może już wkrótce po imperialnych planach centrum brukselsko-berlińsko-paryskiego zostaną gruzy i pojawi się szansa powrotu do źródeł, do prawdziwej idei europejskiej. Europa drży, ważne zmiany polityczne zachodzą w wielu krajach i wszystko może się stać katalizatorem wybuchu. Wszystko, czyli także nasza, polska batalia o prawo do wyboru takiego rządu, jakiego sobie życzymy.
Jacek Karnowski
W nowym "Sieci": Jak wygrać z unijnym bezprawiem
W najnowszym numerze „Sieci” Jacek Saryusz-Wolski w bezkompromisowych słowach wyjaśnia, że Polska jest przedmiotem ataku hybrydowego. – Czas przyjąć do wiadomości, że Niemcy via Bruksela i lewicowo-liberalny mainstream wypowiedzieli nam niekonwencjonalną wojnę – mówi poseł do Parlamentu Europejskiego. Polecamy bieżące wydanie tygodnika dostępne na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
KORWiN, czyli zarabianie na polityce
27 października Janusz Korwin-Mikke skończy 80 lat. Jubileusz okazał się dobrą okazją do rezygnacji z przewodzenia partii i przekazania formacji Sławomirowi Mentzenowi. Czy nowy lider jest równie ekscentryczny i charyzmatyczny? Jakub Augustyn Maciejewski opisuje na łamach tygodnika „Sieci”, jak kształtować się może przyszłość ugrupowania politycznego KORWiN, które zyskało nowego lidera.
Samobój
Publikacja „Newsweeka” o źródłach afery taśmowej miała się okazać ostatecznym dowodem na to, że rząd PiS w Polsce zamontowały rosyjskie służby. Wystarczyły dwie doby i ujawnienie szerszej treści zeznań, by Marcin W. z wiarygodnego świadka stał się dla opozycji gorącym kartoflem. Wróciła bowiem z pełną mocą dyskusja o łapówkach wręczanych politykom PO i najgorszej twarzy partii Tuska, którą znamy z rozmów w drogich restauracjach – piszą na łamach tygodnika „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło.
Musimy wybić się na niepodległość w Unii
Nazwałem to strategią blokady, a potocznie wywróceniem stolika, przejściem od obrony do ataku. U jej podstaw leży diagnoza, że jesteśmy przedmiotem ataku hybrydowego. Czas przyjąć do wiadomości, że Niemcy via Bruksela i lewicowo-liberalny mainstream wypowiedzieli nam niekonwencjonalną wojnę – stwierdza Jacek Saryusz-Wolski, poseł do Parlamentu Europejskiego, ekonomista i znawca spraw europejskich w rozmowie z Michałem Karnowskim na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.