Archiwum
Wydanie nr 41/2022 (514)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
26WOJNA ROSJI Z UKRAINĄ
48ŚWIAT
58OPINIE
64SIECI KULTURY
67GOSPODARKA
76PODRÓŻE
82KUCHNIA
83NA KONIEC
84„Demokratyczni samorządowcy” rączek węglem nie ubrudzą?
Przypomnijmy: wskutek unijnej presji na wygaszanie górnictwa Polska przez ostatnie lata nie inwestowała w moce wydobywcze. Ubytek uzupełniano importem – także z Rosji. Wojna wymusiła jego przerwanie. Zrobiła się dziura, zwłaszcza – jak przypomniał wicepremier Jacek Sasin – w obszarze ciepłowni nadzorowanych przez samorząd, bo to one importowały najwięcej.
W tej sytuacji rząd podjął wysiłek importu z innych kierunków. To gigantyczne wyzwanie logistyczne. Stąd prośba o pomoc do samorządów, by włączyły się w proces dystrybucji węgla. Niestety, w kilku przypadkach odpowiedź była czysto polityczna: nie, bo nie. To tylko problem rządu.
Czy rzeczywiście? W mojej opinii nie możemy przyjąć tezy, że cała odpowiedzialność za walkę z rozmaitymi kosztami wojny – od problemów z energią po rosnące ceny – to wyłączna odpowiedzialność polskiego rządu. Reszta zaś ma prawo stać sobie zboku i wesoło kibicować. Ten zrecenzuje, tamten doradzi, inny zaś pan prezydent wielkiego miasta sypnie piachem w oczy i kij włoży w szprychy, kolejny będzie się zajmował rozważaniem, jak urwać łeb ministrowi.
Tę tezę wszyscy musimy odrzucić. Mamy wojnę i sytuacja jest ekstremalnie trudna, wymaga społecznej solidarności. Kto się od niej uchyla, de facto staje po stronie Putina i jego żołdaków. Kto nie pomaga nieść wspólnie kosztów tej wojny, a to są koszty tej wojny, niszczy solidarność polską i jedność europejską, choćby owijał się błękitnymi flagami. Ten egoizm polityczny jest dziś dla państwa polskiego i każdego z nas dużym niebezpieczeństwem, jest też zdradą walczącego sąsiada, jest podmywaniem polskiego wysiłku, by zatrzymać tyranię.
Polacy zasługują na więcej. Polacy oczekują bardziej zdecydowanych działań, także w koordynowaniu aktywności wszystkich elementów państwa. Proponowany przez niektórych model – rząd w Warszawie pracuje, reszta recenzuje – jest obrazą dla nas wszystkich. Władza lokalna nie może być – a tak ją niektórzy widzą – wyłącznie przywilejem i przyjemnością, politykowaniem i łażeniem po studiach telewizyjnych, wiecowaniem, kampusowaniem.
Przed nami ciężkie wyzwania zimowe, obok wojna z niewiadomymi scenariuszami, na świecie majaczy potężny kryzys gospodarczy, a niektórzy nasi demokratyczni samorządowcy brzydzą się ubrudzić rączki węglem. Tak dalej być nie może.
Michał Karnowski
Urban uosabiał to, co najgorsze – zarówno w PRL, jak i w III RP
Jerzy Urban jest już po drugiej stronie i trudno sądzić, by było mu do śmiechu. Śmierć obnaża wszelkie błazeństwa, zdziera każdą maskę.
Ci, którzy żegnają go z sentymentem, piszą o inteligencji, ciętym piórze, skłonności do prowokacji i rozrywkowym charakterze. Z punktu widzenia spraw najważniejszych, w tym z punktu widzenia naszego narodowego i państwowego trwania, prezentował to, co najbardziej nikczemne i najbardziej szkodliwe. Był uosobieniem wszystkich plag, które spadły na nasze społeczeństwo, poczynając od 13 grudnia 1981 r.
Tak naprawdę uosabiał to, co najgorsze zarówno w PRL, jak i w III RP. Za komuny cynizm, pogardę i przemoc, po przełomie nihilizm i niszczenie najważniejszych podstaw naszego społecznego trwania.
W początkach lat 90. do swoich komunistycznych podłości dołożył kolejne, uderzając w podstawowy polski kod, głosząc panświnizm i nihilizm. W trudnych czasach bardzo brutalnych zmian ciężko pracował, byśmy wyszli z tego okresu z jak najmniejszym kapitałem społecznym. Pracował nad ostatecznym upodleniem Polaków, nad pozbawieniem ich spoiwa, tożsamości i wartości. Niestety, miał na tym polu sukcesy, z czego zresztą czerpał obfite profity.
Mijały lata, mijały dekady, ale jedno się nie zmieniało i już się nie zmieni: dobremu Polakowi nie było i nie będzie po drodze z Urbanem. Jego droga – gdyby nie napotkała oporu, gdyby została podjęta przez większość – prowadzi bowiem do śmierci Polski.
Jacek Karnowski
W tygodniku „Sieci”: Tak III RP żegna Urbana
Zgoda władz Warszawy na pochowanie Jerzego Urbana na Powązkach Wojskowych wywołała przynajmniej niesmak środowisk patriotycznych. Jednak jest spore grono tych, którzy wspominają go z rozrzewnieniem. Na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” publicyści analizują, kto i dlaczego płacze po tej „ikonie dziennikarstwa i satyry”. Wszystkie artykuły z bieżącego wydania dostępne online na portalu wPolityce.pl w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Kto płacze po Urbanie?
Zdawałoby się, że skutecznie przerzucił pomost między brutalną siłą zwalczającą tradycyjną Polskę w czasach PRL przy pomocy esbeków i propagandy a III RP zrodzoną przy okrągłym stole. Ale na szczęście dla Polski i Polaków tak się nie stało. Maciej Walaszczyk na łamach tygodnika „Sieci” komentuje reakcje na śmierć Jerzego Urbana.
Ukraina szykuje się na atomowy atak
Jeśli zapowiadana przez Moskwę „ofensywa zimowa” zakończy się porażką, to ryzyko rosyjskiego uderzenia nuklearnego realnie wzrośnie, bo Putin znajdzie się w pułapce bez wyjścia – analizuje na łamach tygodnika „Sieci” Marek Budzisz. Wszystkie artykuły z bieżącego wydania dostępne online na portalu wPolityce.pl w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Niemcy i opozycja chore na Odrę
Katastrofa na Odrze ma przede wszystkim aspekt ekologiczny, jednakże w dyskursie politycznym został on zapomniany na rzecz propagandy. W mediach na pierwszy plan wysuwa się przede wszystkim histeria rozpętana wokół zdarzenia dla celów wyborczych oraz próba blokady polskich inwestycji na rzece przez Berlin. W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” temat komentuje Dariusz Matuszak.