Archiwum
Wydanie nr 41/2021 (463)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
24ŚWIAT
50HISTORIA
58SIECI KULTURY
69GOSPODARKA
80NATURA DLA LUDZI
96KUCHNIA
98NA KONIEC
100Polska nie będzie „prawną kolonią”
Werdykt Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł o wyższości polskiej konstytucji nad prawem unijnym (lub „prawem unijnym”, bo często są to po prostu wyssane z palca nadinterpretacje) w sferze reformy wymiaru sprawiedliwości, to werdykt jedyny możliwy. Werdykt, który w istocie podjąłby każdy suwerenny trybunał konstytucyjny lub sąd najwyższy każdego z państw członkowskich, gdyby stanął pod ścianą. A Polska pod ścianą stanęła. Jak mówił kilka tygodni temu w głośnym wywiadzie dla naszego tygodnika europoseł Jacek Saryusz-Wolski, to na naszym kraju testuje się maszynerię polityczną i prawną (znów: lub „prawną”), która ma finalnie radykalnie osłabić pozycję wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej, może poza tymi najsilniejszymi, sterującymi Unią. Próbuje się przy tym po prostu zdemolować nasz wymiar sprawiedliwości, skazując go na anarchię, podważając same podstawy systemu prawa.
Według unijnych polityków i posłusznych im sędziów mamy przyjąć do wiadomości, że w sferze wymiaru sprawiedliwości Polska nic nie może. Niezgodna z unijnymi standardami i rzekomo z unijnym prawem okazuje się Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, a więc nieśmiała w sumie próba wprowadzania jakiejkolwiek odpowiedzialności sędziów. Parę dni temu dowiedzieliśmy się, że sędziego nie wolno przenieść wbrew jego woli do innego sądu! Ma pracować tam, gdzie chce, w przeciwnym razie można ogłosić koniec demokracji. Pamiętajmy: przenoszenie sędziów to nie żadna reforma PiS, to praktyka stosowana od dekad. Okazuje się, że i tego nie wolno. Sędzia ma mieć status niemalże boski.
Zwróćmy uwagę: TSUE – będący polityczno-sądowym narzędziem Komisji Europejskiej, a właściwie tej jej części, która sprawuje realną władzę – buduje w Polsce prawdziwą sędziokrację. To sędziowie domykają przecież większość procesów decyzyjnych. To oni są faktyczną koroną systemu władzy. Teraz mają być – jako grupa, jako „kasta” właśnie – wyjęci poza sprawczość państwa polskiego, wystawieni poza jego ramy. Będziemy mogli sobie głosować do woli i w dowolny sposób, ale nic nie będziemy mogli zmienić. Nawet jeśli przyjmiemy ustawy, zostaną obalone przez sędziów, których decyzji obalić nie będzie można.
Atak na reformę wymiaru sprawiedliwości jest więc atakiem na podstawowe uprawnienia Polaków do kształtowania swojej przyszłości zgodnie z przyjętymi procedurami. Jeśli nie zdołamy powstrzymać tego procesu, nasza suwerenność, nasze podstawowe prawa demokratyczne staną się fikcją. Tu naprawdę nie chodzi o sędziów, tu chodzi o wszystkich Polaków.
Polska się broni. Walczy z bezprawiem, walczy z kłamstwem, walczy z przemocą polityczną. Musi dopowiadać to, co wcześniej nie było dopowiedziane. I nie ulega szantażowi, który słyszy, a który sprowadza się do propozycji: zrezygnujcie z suwerenności, a my wypłacimy wam pieniądze, które wcześniej wynegocjowaliście i które wam się należą. Szantaż mało „europejski”, a do tego prawdopodobnie też zakłamany; gdyby TK nie podjął decyzji w sprawie wyższości konstytucji lub gdyby premier wycofał swój wniosek, znalazłaby się inna pałka.
Unijne ingerencje w nasz wymiar sprawiedliwości były bezprawne, brutalne, pozatraktatowe. Dlatego dobrze, że kierowany przez prezes Julię Przyłębską Trybunał Konstytucyjny nie dał się zastraszyć, że podjął decyzję zarówno zupełnie oczywistą, jak i fundamentalną. Podjął decyzję, która nie jest wymierzona w polskie członkostwo w Unii, ale która ma to członkostwo chronić. Jeśli niektórym politykom udałoby się przerobić Polskę na „prawną kolonię”, wcześniej czy później ta relacja uległaby bardzo gwałtownemu zerwaniu. Atak, broniąc podpisanych traktatów i uznanych reguł, mamy szansę na stosowne w tej sytuacji partnerstwo.
Jacek Karnowski
W tygodniku „Sieci”: Choroba jak wyrok
W najnowszym numerze „Sieci” europoseł Witold Waszczykowski mówi o swojej walce o życie. Jakaś siła pcha mnie, żeby pomimo kul, wózka wciąż pyskować, wciąż walczyć o Polskę, o prawdę. Jak mnie wypychają oknem, to wejdę drzwiami – mówi były szef MSZ w rozmowie z Dorotą Łosiewicz.
Dbajcie o Polskę
Bałem się jeszcze kilka tygodni temu. Ale gdy usłyszałem diagnozę, dowiedziałem się, że trudno to leczyć, to pomyślałem, że trzeba to życie trochę przekierować. (...) Jakaś siła pcha mnie, żeby pomimo kul, wózka wciąż pyskować, wciąż walczyć o Polskę, o prawdę – z Witoldem Waszczykowskim, europoseł i byłym szefem MSZ rozmawia na łamach nowego wydania „Sieci” Dorota Łosiewicz.
Tego się nie da zapomnieć
Mam do dzisiaj w uszach krzyk człowieka, który straszliwie bał się śmierci. Chwilami wszyscy mieliśmy wrażenie niekończącego się covidowego koszmaru – mówi Michałowi Karnowskiemu publicysta, pisarz, historyk - Piotr Semka, który w marcu zachorował na COVID-19 i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Bitwę o życie wygrał, teraz walczy o powrót do sprawności.
Szlaban na Ziemkiewicza
Brytyjczycy zamykający wjazd do swojego kraju konserwatywnemu publicyście dali się zmanipulować naszym rodzimym donosicielom, którzy przedstawili Ziemkiewicza jako rzekomego faszystę. Jednak poglądy Ziemkiewicza rzeczywiście nie mieszczą się w kanonie dopuszczonym przez lewicę. Novum tej sytuacji polega na tym, że ten lewicowy kanon nazywany jest w Londynie „brytyjskimi wartościami” i został oficjalnie autoryzowany przez państwo – pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Konrad Kołodziejski.
Ostatnia prosta
Międzynarodowy zespół biegłych badających katastrofę smoleńską na zlecenie Prokuratury Krajowej przez tydzień pracował w Polsce. Byliśmy jedyną redakcją towarzyszącą ekspertom. Jak mówią, ich analizy wkraczają w decydującą fazę. I nie mają wątpliwości, że odpowiedzą na wszystkie kluczowe pytania o okoliczności dramatu z 10 kwietnia 2010 r. – pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Marek Pyza.
Białoruskie scenariusze
Użycie migrantów w charakterze narzędzia presji na państwa Unii Europejskiej jest elementem szerszej rozgrywki, którą prowadzi Łukaszenka. Narzędziem, za pomocą którego chce on poszerzyć obszar swej władzy i zwiększyć pole manewru zarówno wobec Moskwy, jak i Zachodu – pisze na łamach tygodnika „Sieci” Marek Budzisz.