Archiwum
Wydanie nr 41/2019 (356)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
22KRAJ
28SIECI KULTURY
55OPINIE
66HISTORIA
74ŚWIAT
80GOSPODARKA
94SPORT
100PODRÓŻE
102NA KONIEC
104Prawdziwy przeciwnik silnej Polski
George Soros jest symbolem, i to podwójnym. Po pierwsze, nie wiemy, czy reprezentuje tylko siebie, czy też stoją za nim siły jeszcze potężniejsze, być może skrycie decydujące o biegu wielu kluczowych spraw naszej epoki. Po drugie, nie jest on jedynym graczem, który próbuje pchnąć świat na tory w istocie rewolucyjne, ku współczesnej wersji „zmutowanego bolszewizmu”, jak to doskonale określiła kiedyś na łamach „Sieci” nieodżałowana prof. Anna Pawełczyńska. Sorosa jednak widzimy, wiemy, co robi, obserwujemy i dlatego to on reprezentuje publicznie, niejako oficjalnie, zagrożenie, o którym mówimy.
Jest to zagrożenie fundamentalne. Cele tej agresywnej i bardzo ofensywnej ideologii są jasne i widoczne gołym okiem: zniszczenie rodziny, pozbawienie człowieka jakichkolwiek wyraźnych tożsamości, likwidacja lub daleko idące osłabienie państwa narodowego, całkowite zniszczenie chrześcijaństwa. Dobrze znane są też metody, którymi sorosowcy się posługują: silna presja ideologiczna, kolonizacja kolejnych instytucji, przejmowanie kontroli nad wychowaniem, prowokacje, dezintegracja tradycyjnych wspólnot, wreszcie finansowanie ludzi, grup i całych środowisk, które ten szalony program realizują. W sumie można mówić o infiltracji i podminowywaniu społeczeństw całkowicie poza jakąkolwiek kontrolą demokratyczną. Wbrew tezom liberałów to właśnie aktywność Sorosa stanowi dziś największe zagrożenie dla demokracji. Soros nieokiełznany, Soros, który osiąga swoje cele, zamyka narodom możliwość jakiegokolwiek realnego wyboru. Oznacza monopol w każdym wymiarze: światopoglądowym, medialnym, politycznym.
Nie można mieć wątpliwości, że Polska i Węgry znajdują się na celowniku sorosowców. Oba kraje nie tylko blokują marsz ku nowej wersji komunizmu, lecz także próbują zaproponować własny model polityczny, społeczny i cywilizacyjny. Zwłaszcza polski dorobek powoli zaczyna zyskiwać uznanie, o czym świadczy kilka artykułów w zachodniej prasie z ostatnich tygodni; jest on bowiem bardziej elastyczny, mniej radykalny i chyba lepiej przemyślany niż propozycja węgierska. Władzom w Warszawie udało się utrzymać rządy i bardzo wysokie poparcie bez wypowiedzenia otwartej wojny ideologicznym agresorom, bez sięgania po metody tak twarde, że nie do przyjęcia dla współczesnego Zachodu. Owszem, i u nas są potyczki, jest słowna konfrontacja, ale możliwości działania nikt sorosowcom nie blokuje. Owa celowa bierność w tej sferze nie była przypadkiem – wynikała ze świadomości, że Polacy źle odbierają jakiekolwiek działania, nawet słuszne i pilnie potrzebne, które można przedstawić jako próby ograniczenia wolności. To było ryzyko, ale na razie się opłaciło. Polski obóz patriotyczny okazał się inteligentniejszy, sprawniejszy, cierpliwszy.
Czy jednak ten przepis – polegający na ignorowaniu, omijaniu, unikaniu działań agresorów – ma charakter uniwersalny? Czy można w długiej perspektywie zachować podmiotowość i państwową, i społeczną, bez rzucenia konkretnego wyzwania siłom, które mają ogromne możliwości i wielkie doświadczenie? Które także, nawet jeśli nie odnoszą spektakularnych, przełomowych sukcesów, to jednak krok po kroku zmieniają społeczeństwo, inicjując lub przyspieszając procesy społeczne, które prawicę wcześniej czy później albo skażą na ideową kapitulację, albo po prostu wysadzą z siodła?
Oczywiście najważniejsze pytanie brzmi, czy można podjąć walkę w taki sposób, by ostatecznie okazała się ona – po pierwsze – skuteczna, a po drugie – możliwie mało kosztowna? Politycy ponoszą odpowiedzialność za efekty swoich działań i zwłaszcza wojny muszą planować bardzo roztropnie. Z drugiej strony pokusa bierności też nie jest żadnym rozwiązaniem, ona – powtarzam – wcześniej czy później zakończy się klęską. Trzeba więc myśleć, trzeba szukać sposobów i skutecznych, i relatywnie bezpiecznych. Warto zacząć od spraw najprostszych: od mocnego, symetrycznego wobec Sorosa wsparcia tych ludzi, organizacji i środowisk, które
próbują bronić naszych wartości i naszej cywilizacji. Dziś są one bowiem często w gorszej sytuacji niż przed 2015 r. Po zmianie władzy spadła ofiarność darczyńców uważających, że teraz już nie muszą łożyć, skoro państwo jest w dobrych rękach. A państwo, owszem, czasem pomaga, ale dość chaotycznie, niekonsekwentnie i na zbyt małą skalę. Zacznijmy więc od wsparcia materialnego. To inwestycja, która naprawdę się opłaci.
Jacek Karnowski
W nowym numerze "Sieci"
W powyborczym numerze tygodnika „Sieci” o zderzeniu z liberalną ideologią Sorosa, z którego Polska może wyjść zwycięsko czerpiąc z przykładu Węgier. Jak dokończyć naprawę Polski? Nie da się tego zrobić bez zablokowania wpływów miliardera spekulanta i jemu podobnych. To wniosek z doświadczeń polskich i węgierskich – czytamy w nowym numerze „Sieci”.
Budapeszt–Warszawa: wspólna sprawa?
Czy Prawo i Sprawiedliwość podąży podobną drogą jak Fidesz na Węgrzech? Czy podobnie rozumie ideę budowy państwa opartego na innych fundamentach niż postkomunistyczne i neoliberalne? Czy przeprowadzi głębokie reformy zmieniające model rozwoju państwa. Reguły, które narzucono nam po roku 1989 – pyta na łamach powyborczego wydania tygodnika „Sieci” Grzegorz Górny.
Otwarty Dialog chce zamknąć usta dziennikarzom
Słowo dialog w nazwie, na ustach obrona praw człowieka. W rzeczywistości jednak wojna z wolnym słowem i próba zamknięcia ust dziennikarzom – tak można ocenić wzmożenie Fundacji Otwarty Dialog, która przed wyborami ogłosiła, że skierowała do sądu 20 pozwów cywilnych i trzy prywatne akty oskarżenia przeciwko konserwatywnym mediom oraz politykom PiS – pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Wojciech Biedroń.
Nowa racja stanu?
Ten osobliwy dokument jest deklaracją, że „jakby co”, to wszyscy polscy rektorzy postąpią tak samo, a więc będą bronić LGBT oraz ich parad przed swoimi sceptycznymi pracownikami, a służyć temu będą kary dyscyplinarne, z wydaleniem z uczelni włącznie – pisze Aleksander Nalaskowski na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Milion euro dla Kwaśniewskiego od ukraińskiego oligarchy?
Co łączy syna Joego Bidena [...] z Aleksandrem Kwaśniewskim? Obaj pobierali olbrzymie kwoty od ukraińskiej spółki z sektora naftowego, powiązanej z rządami prezydenta Janukowycza. Na Ukrainie toczy się w tej sprawie śledztwo, bo wiele wskazuje na to, że wypłaty te pochodziły z wypranych pieniędzy – pisze w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” Marek Budzisz.
Wyjście z kąta!
Większe zaangażowanie USA w nasze bezpieczeństwo i wzrost podmiotowości Polski w relacjach z głównymi europejskimi graczami, to główne osiągnięcia polityki zagranicznej minionych czterech lat – analizuje na łamach powyborczego wydania tygodnika „Sieci” Aleksandra Rybińska.
Wyjątkowa książka o Księdzu Jerzym
„Wszystko o błogosławionym ks. Jerzym Popiełuszce ” - ta pamiątkowa publikacja wydana w 35. rocznicę męczeńskiej śmierci błogosławionego kapelana „Solidarności”, dostępna będzie wraz z częścią nakładu tygodnika „Sieci” już od poniedziałku, 14 października.